Podczas czwartkowej konferencji prasowej Związku Banków Polskich Agnieszka Wachnicka, wiceprezes ZBP, mówiła o projekcie zmian m.in. w przepisach dotyczących Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Wśród propozycji MF są zmiany limitów, które uprawniają do skorzystania z pomocy funduszu, w tym podniesienie limitu dochodu rozporządzalnego kredytobiorców z obecnej 2-krotności do 2,5-krotności minimum socjalnego. To rozwiązanie ma zwiększyć grono osób, które mogłyby skorzystać ze wsparcia FWK.

Czytaj też: Wakacje kredytowe w 2024 r. - rząd wkrótce przyjmie projekt

- Jest to rozwiązanie korzystniejsze dla osób, które zaciągnęły kredyty i mogą potrzebować pomocy z Funduszu, ale jest mniej korzystne dla przyszłych kredytobiorców, bo ogranicza zdolność kredytową – uważa Agnieszka Wachnicka.

Podała również przykłady, z których wynika, że trzyosobowe gospodarstwo domowe z dochodem ok. 14,4 tys. brutto (ok. 10 tys. netto), które dodatkowo pobiera świadczenie 800+, przed zmianami mogłoby liczyć na kredyt w kwocie 780 tys. zł, zaś po zmianach otrzyma kredyt w wysokości ok. 646 tys. zł. To oznacza spadek o ponad 17 proc.

W innym przykładzie rodzina pięcioosobowa, a więc z trójką dzieci, mająca do dyspozycji podobną kwotę – 14,4 tys. brutto, 10 tys. netto – może liczyć na kredyt w wysokości ok. 755 tys. zł, zaś po zmianach – będzie to 527 tys. zł, a więc zdolność kredytowa spadnie o ponad 30 proc.

- W Warszawie taka rodzina będzie w stanie kupić jedynie 43,5-metrowe mieszkanie, a w jednym z mniejszych miast wojewódzkich będzie mogła kupić lokal o powierzchni ok. 65 metrów kwadratowych, co jest w obu przypadkach zbyt małym metrażem dla pięcioosobowej rodziny – powiedziała wiceprezes ZBP.

Według niej powodem spadku zdolności kredytowej jest fakt, że takie osoby już w momencie udzielania kredytu będą spełniały kryteria skorzystania z FWK. - Potencjalnie tacy klienci jednego dnia mogliby zaciągnąć kredyt a następnego złożyć wniosek o wsparcie z Funduszu. Temu ryzyku banki będą musiały przeciwdziałać poprzez zaostrzenie kryteriów udzielania kredytu – wyjaśniła.

Wakacje to zły pomysł

Przedstawiciele ZBP podkreślili, że mimo tych zastrzeżeń Fundusz Wsparcia Kredytobiorców powinien być systemowym rozwiązaniem, służącym pomocą osobom z kredytami mieszkaniowymi, które mają problemy z obsługą zobowiązań wobec banków. Mówili także, że nie należy przedłużać wakacji kredytowych, bo z tego rozwiązania korzystają i będą korzystać osoby, które pomocy nie potrzebują. Jako przykład wskazano, że w nowych przepisach MF zaproponowało limit wartości kredytu, uprawniający do skorzystania z wakacji, w wysokości 2 mln zł.

- To jest kryterium iluzoryczne. Kredyty o wartości powyżej 1 mln zł stanowią 1,5 proc. portfela kredytowego. Kredytów o wartości ponad 2 mln zł nie wyszczególnia się, ale sądzimy, że stanowią one znacząco mniej niż 1 proc. kredytów mieszkaniowych – tłumaczyła Agnieszka  Wachnicka.

Zwróciła też uwagę, że przy zasadach zaproponowanych w projekcie ustawy dot. wakacji kredytowych, które umożliwiają skorzystanie z tego rozwiązania, jeśli wskaźnik raty kredytu do miesięcznego dochodu jest powyżej 35 proc., to posiadacz kredytu w wysokości 2 mln zł mógłby skorzystać z tego rozwiązania przy dochodach 61,7 tys. zł brutto, czyli 43,16 tys. zł netto.