Na czwartkowej konferencji prasowej w Brukseli Zieloni powołali się na wewnętrzne dokumenty koncernu tytoniowego Philip Morris, z którego ma wynikać, że celem lobbingu w sprawie dyrektywy tytoniowej byli przede wszystkim europosłowie największej w PE frakcji chadeków. Według szefowej frakcji Zielonych, Niemki Rebecki Harms, firma miała zatrudnić 160 dodatkowych osób, aby prowadzić lobbing w PE oraz przeznaczyć na ten cel dodatkowe 1,5 mln euro.

"Biorąc pod uwagę priorytety firmy oraz zgłoszone poprawki do projektu dyrektywy tytoniowej, można ocenić, w jakim stopniu lobbing okazał się skuteczny" - powiedziała Harms.

W oświadczeniu przesłanym w czwartek PAP firma Philip Morris odrzuciła zarzuty Zielonych.

Wśród poprawek, zgłoszonych przed planowanym na przyszły tydzień plenarnym głosowaniem PE nad dyrektywą tytoniową, są między innymi takie, które łagodzą wymogi umieszczania na opakowaniach papierosów ostrzeżeń o zagrożeniach dla zdrowia, ale także osłabiają zaproponowane przez Komisję Europejską zakazy dotyczące cienkich papierosów typu slim oraz mentolowych.

Jedna z proponowanych przez chadeków poprawek przewiduje, że zakaz papierosów mentolowych obowiązywałby dopiero za osiem lat. Inne, zgłoszone m.in. przez polskich europosłów, proponują rezygnację z zakazu mentoli i slimów. Jacek Protasiewicz (PO) zgłosił poprawkę, przewidującą możliwość wprowadzenia przez państwa członkowskie wyłączeń odnośnie produktów tytoniowych, których udział w rynku przekracza 2,5 proc.; oznaczałoby to możliwość dopuszczenia w Polsce do sprzedaży papierosów mentolowych.

Poprawki zgłoszone przez polskich europosłów są zgodne ze stanowiskiem polskiego rządu, który od początku prac nad dyrektywą tytoniową opowiadał się przeciwko zakazowi papierosów slim i mentolowych.

"Oczywiście Polsce chodzi o interes gospodarczy. Przemysł tytoniowy uznał Polskę, Francję, Włochy, Niemcy i być może Hiszpanię, jako kraje, tworzące potencjalną mniejszość blokującą w sprawie nowych regulacji. Dlatego rządy tych państw są celem działań koncernów tytoniowych, aby unicestwić proponowaną dyrektywę" - powiedział szwedzki Zielony Carl Schlyter.

Harms podkreśliła, że intencją eurodeputowanych, którzy chcą możliwie restrykcyjnych zapisów dyrektywy jest ochrona zdrowia obywateli UE. "Każdego roku produkty tytoniowe są przyczyną śmierci 700 tysięcy osób w Europie. Firma Philip Morris kieruje się zaś obawą o utratę zysków" - powiedziała niemiecka eurodeputowana.

Zdaniem Zielonych Parlament Europejski powinien pilnie zmienić swój kodeks postępowania europosłów, tak aby uniemożliwić przyjmowanie jakichkolwiek podarunków od przedstawicieli przemysłu tytoniowego, jak również wprowadzić obowiązek umieszczania w publicznym rejestrze informacji o wszystkich spotkaniach z lobbystami.

Firma Philip Morris, która nie zgadza się z zarzutami, napisała w oświadczeniu: "W naszych działaniach kierujemy się największą uczciwością. W rzeczywistości oczekuje się od nas, byśmy uczestniczyli w procesie legislacyjnym, aby przekazać osobom podejmującym decyzje w UE informacje o wpływie propozycji (dyrektywy - PAP) na działalność naszego przedsiębiorstwa, setki tysięcy pracowników naszej branży oraz na państwa członkowskie i rządy, które poniosą konsekwencje (regulacji). Nadal będziemy wyrażać nasze opinie w sposób aktywny i przejrzysty" - oświadczyło przedsiębiorstwo.

Dyrektywa tytoniowa w zamyśle Komisji Europejskiej ma m.in. zakazać sprzedaży w UE papierosów typu slim oraz papierosów smakowych, m.in. mentoli, aby zniechęcić Europejczyków do palenia. Propozycja dyrektywy przewiduje też, że opakowania papierosów i produktów tytoniowych będą musiały być w 75 proc. pokryte wizualnymi i słownymi ostrzeżeniami zdrowotnymi. Ponadto papierosów elektronicznych mają dotyczyć regulacje takie jak produktów medycznych.

Rządy państw UE opowiedziały się za łagodniejszymi zapisami, niż proponuje KE. Nie chcą m.in. zakazu slimów. Stanowisko PE w sprawie dyrektywy ma zostać przyjęte na sesji plenarnej w Strasburgu 8 października. Następnie rozpoczną się negocjacje trójstronne między PE, rządami i Komisją.
Polska jest największym producentem gotowych wyrobów tytoniowych i drugim co do ilości producentem tytoniu w UE. W naszym kraju jest 6 fabryk, które zatrudniają 6 tys. osób. Tytoń uprawia 14,5 tys. gospodarstw rolnych. 70 proc. produkcji trafia na eksport. W 2012 r. wartość eksportu wyniosła 1 mld zł, co oznacza, że sprzedaż branży tytoniowej stanowi 36 proc. wartości eksportu rolno-spożywczego.