Pierwsze 50 postępowań w sprawie dużych spółek, które nie płacą na czas małym i średnim kontrahentom Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął na początku lipca 2019 roku. W sierpniu następnego roku Tomasz Chróstny, prezes UOKiK, w rozmowie z Prawo.pl, zapowiedział, że pierwsze decyzje zapadną na przełomie września i października. Do tej pory nie zostały wydane, choć w listopadzie i grudniu zostało wszczętych kolejnych 50 postepowań.
Dlaczego postępowania tyle trwają? Wszystko wskazuje, że przez trudne wyliczenia, zarówno dla urzędu, jak i przedsiębiorców. UOKiK dostrzega problemy ze stosowaniem ustawy i przedstawi Ministerstwu Finansów propozycje zmian, bo informacje z ostatniego kwartału 2020 roku wskazują, że problem faktur opóźnionych o ponad 60 dni dotyka prawie połowy małych i średnich przedsiębiorców.
Co mówi ustawa, co radzą prawnicy
Zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych, która zmieniła aż 12 ustaw, od 1 stycznia 2020 roku prezes UOKiK może skontrolować i ewentualnie ukarać firmę, która w ciągu trzech kolejnych wybranych miesięcy ma zaległości w płatnościach na poziomie 5 mln złotych. Co się wlicza do tej kwoty? Jak wyjaśnia dr Katarzyna Menszig-Wiese, radca prawny w kancelarii Konarski, Traple, Podrecki i Partnerzy, do sumy tej wlicza się: niezapłacone wynagrodzenia z tytułu dostaw towarów bądź świadczenia usług, w tym niespełnione lub spełnione po terminie świadczenia w ramach grupy kapitałowej.
Sprawdź w LEX: Na jakiej podstawie można ująć w kosztach nieściągalną wierzytelność? >
Jak zaznacza mec. Menszig-Wiese ważniejsze jest to, czego się nie wlicza. - Wbrew pozorom obowiązujące od początku roku przepisy nie są też takie oczywiste – wyjaśnia. - Ustawodawca nie wypowiedział się w ogóle np. w kwestii tego, jak podchodzić do niezapłaconych świadczeń pieniężnych, które mają charakter sporny. Czy prezes UOKiK powinien je wliczać do sumy rozstrzygającej o możliwości wszczęcia postępowania i uwzględniać, wyliczając wysokość kary? Nie ma przecież kompetencji do oceny zasadności roszczenia – te mają sądy powszechne. Spory mogą budzić też terminy zapłaty i terminy wymagalności. Dlatego broniącym się w postępowaniu prawnicy radzą weryfikować obliczenia dokonane przez organ, zwłaszcza dotycząc terminów zapłaty i wymagalności, identyfikować sporne świadczenia, wykazywać, że opóźnienia nastąpiły poprzez nieterminowe płatności dłużników firmy. I z tych możliwości korzystają firmy. - Przedsiębiorcy tworzący zatory płatnicze wykorzystując regulacje dążą do tego, abyśmy odstąpili od nałożenia kary – przyznaje Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.
Czytaj w LEX: Ustawa o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia zatorów płatniczych z perspektywy zarządzania wierzytelnościami >
Cena promocyjna: 6.9 zł
|Cena regularna: 69 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 13.8 zł
Wzór do nakładania kary wydłuża postępowanie
Gdy przedsiębiorcy kwestionują sporne transakcje, samo wyliczenie kary nie jest proste. Ta bowiem jest sumą jednostkowych kar za każdą należność nieuregulowaną lub zapłaconą po terminie. Pojedyncze kary obliczane są według ustawowego wzoru. Ich wysokość zależy od wielkości długu i czasu opóźnienia w płatności. Wzór wygląda tak:
(JPK) = WŚ × n/365 × OU
- JKP – jednostkowa kara
- WŚ – wartość niespełnionego lub spełnionego po terminie świadczenia,
- n – wyrażony w dniach okres, który upłynął od dnia wymagalności do ostatniego dnia okresu objętego postępowaniem, albo do dnia jego spełnienia jeżeli świadczenie zostało spełnione w czasie postępowania,
- OU – odsetki ustawowe za opóźnienie w transakcjach handlowych, ustalone na dzień wydania decyzji o nałożeniu administracyjnej kary.
W teorii obliczenie kary jest łatwe. Przykładowo dla zaległości o wartości 6 mln zł występujących przez 15 dni wyniesie 28 356 zł, przy ustawowych odsetkach na poziomi 11,5 proc. W praktyce wygląda to gorzej. - Kara zależy wprost od wyliczeń, stąd też prezes UOKiK pyta bardzo szczegółowo o dane, które jak możemy się domyślać chciałby następnie podstawić do wzoru i uzyskać wynik – przyznaje Jacek Liput, radca prawny w kancelarii Gawroński & Partners. Dla wielu firm to wyzwanie, które też zajmuje czas i przeciąga postępowanie. - Pytania urzędu są szczegółowe i wymagają dużego nakładu pracy przy przygotowywaniu odpowiedzi. UOKiK ma określony przez siebie format zbierania danych, przy czym przedsiębiorcom w praktyce bardzo trudno jest przełożyć często skomplikowane relacje gospodarcze na proste "tabelki". Przedsiębiorcy nie dysponują też najczęściej gotowymi zestawieniami danych i to jeszcze w takim formacie, o który prosi prezes UOKiK. Dlatego na pewno postępowania będą czasochłonne – wyjaśnia Jacek Liput. Ponadto starają się wykazać, że sami padają ofiarami zatorów lub siły wyższej.
Zatory i siła wyższa pozwalają uniknąć kary
Kary można uniknąć, gdy doszło do zatorów na skutek działania siły wyższej. Dzięki pandemii jest ważna przesłanka, choć jak zauważa dr Menszig-Wiese, nie jest jasne, jak organ będzie zapatrywał się na argumenty związane ze stanem epidemii. Prezes UOKiK odstępuje też od wymierzenia kary, gdy firma też jest ofiarą zatorów płatniczych. Dokładnie, gdy wartość świadczeń niespełnionych lub spełnionych po terminie, za które naliczone zostałyby kary jednostkowe, jest równa lub mniejsza od wartości świadczeń pieniężnych nieotrzymanych lub otrzymanych po terminie przez dłużnika, w okresie objętym postępowaniem. - Tyle, że to na przedsiębiorcy powinien spoczywać obowiązek udokumentowania wystąpienia tej przesłanki, zaś w rzeczywistości to my musimy zweryfikować czy jest ona spełniona – mówi prezes Chróstny. A to też zajmuje czas.
Ponadto prezes Chróstny dodaje, że w przypadku grup kapitałowych może dochodzić do sytuacji, że te niespełnione należności stronie postępowania generuje spółka matka lub inna spółka powiązana po to, aby stworzyć podstawy do odstąpienia od zastosowania sankcji finansowej. - Tworzony jest wówczas obraz, że to przedsiębiorca jest poszkodowany zatorami w większym stopniu niż je generuje do kontrahentów, bowiem nie płaci jemu na czas spółka-matka – podkreśla prezes Chróstny. W efekcie postępowania trwają i trwają, bo UOKiK musi dokonać obszernych wyliczeń, bazujących na dużych zbiorach danych.
Sprawdź w LEX: Jak rozumieć pojęcie „rażącej nieuczciwości wobec wierzyciela”? >
– Takie wyliczenia przeprowadza się dwa razy. Najpierw sprawdzając, czy został przekroczony próg 5 milionów złotych uzasadniający wszczęcie postępowania, potem weryfikując ewentualne twierdzenia przedsiębiorcy, iż on sam był ofiarą braku zapłaty przez własnych dłużników – przyznaje dr Menszig-Wiese. Dlatego prezes Chróstny chce zmian w ustawie, choć nie chce podawać szczegółów.
Czytaj w LEX: Bezpieczny biznes, czyli jak uniknąć zatorów płatniczych i nie stracić płynności finansowej >
UOKiK chce zmian w ustawie o zatorach
- Za sprawą prowadzonych postępowań mamy doświadczenia i propozycje prawne, które mają na celu poprawę efektywności eliminowania zatorów płatniczych – mówi Prawo.pl prezes Tomasz Chróstny. - Będziemy rozmawiać z ministerstwami rozwoju i finansów o usprawnieniu regulacji zatorowych. Nie zajmujemy się solidnymi płatnikami, ale tymi nierzetelnymi, którzy nie płacą i zagrażają stabilności małych i średnich przedsiębiorców. Dlatego ważne jest, aby narzędzia ustawowe pozwalały na sprawne prowadzenie postępowań i eliminowały zapisy, które z premedytacją wykorzystują nierzetelni płatnicy do opóźniania naszych działań – podkreśla prezes.
Dr Katarzyna Menszig-Wiese przyznaje, że można odnieść wrażenie, że przepisy projektowano, biorąc za wzór najprostsze transakcje handlowe, zwykłą dostawę i zapłatę. Z konkretnymi postulatami zmian poczekałaby jednak do wydania pierwszych kilku decyzji. - Gdy poznamy przyjętą przez Prezesa UOKiK interpretację przepisów, dyskusja nad nią i kształtem regulacji będzie bardziej efektywna – kwituje mecenas.
Zobacz w LEX: Stosowanie nowych przepisów o ograniczaniu zatorów płatniczych - szkolenie online >
Nieco inaczej na problem patrzy Bernadetta Kasztelan-Świetlik, radca prawny, wspólnik w kancelarii GESSEL. - Takie postępowania powinny toczyć się szybko. W postępowaniach w sprawie zatorów płatniczych - w przeciwieństwie do na przykład spraw z zakresu porozumień ograniczających konkurencję - zebranie i ocena materiału dowodowego jest bowiem zdecydowanie prostsza. Jeśli są jakieś problemy, to mogą dotyczyć kwestii księgowych czy wyliczenia kar, w czym większe doświadczenie ma zapewne aparat skarbowy. Być może potrzebne będą jakieś korekty, aby usprawnić te postępowania – dodaje mec. Kasztelan-Świetlik. W pierwotnym projekcie ustawy kary miał nakładać szef Krajowej Administracji Skarbowej.