Ministerstwo rozwoju planuje dodać pkt. 4 do art. 92 ust. 1 prawa budowlanego w brzmieniu: „ kto w odwołaniu od decyzji lub zażaleniu na postanowienie wydanych na podstawie niniejszej ustawy, umyślnie wprowadza organ wyższego stopnia w błąd co do faktów lub okoliczności mających znaczenie dla sprawy" ma podlegać karze.  

Przepis będzie dotyczył wszystkich decyzji i postanowień wydawanych na podstawie prawa budowlanego, czyli m.in. pozwoleń na budowę i na użytkowanie. Nie będzie odnosił się do warunków zabudowy czy decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych. Natomiast kary, o których mówi art. 92 prawa budowlanego, to areszt, ograniczenie wolności lub grzywna w wysokości od 20 zł do 5000 złotych. 

Po wejściu w życie nowelizacji, każdy, kto będzie chciał wnieść odwołanie od decyzji lub zażalenie na postanowienie, będzie musiał dołączyć do niego oświadczenie o świadomości odpowiedzialności karnej

Deweloperzy i część prawników chwali proponowane rozwiązanie. Ich zdaniem będzie to skuteczny straszak, który ukróci pieniactwo. Inni wytykają błędy i brak konsekwencji a przede wszystkim ograniczenie praw stron. 

Czytaj też: Będą zmiany w prawie budowlanym - szybka procedura nie tylko dla domów do 70 mkw.

Czytaj w LEX: Odpowiedzialność zawodowa w budownictwie >>>

Bat na szantażystów

Polski Związek Firm Deweloperskich nie ma wątpliwości, że takie rozwiązanie może być skutecznym straszakiem. Osoba, które będzie chciała wnieść odwołanie tylko po to, by zablokować budowę, dwa razy zastanowi się, zanim to zrobi.  - Deweloperzy dostają mniej propozycji typu „zapłać, bo inaczej odwołamy się  i z budową nie ruszysz przez wiele lat.” Wciąż jednak się zdarzają - przyznaje Konrad Płochocki, wiceprezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich.

Ma on również nadzieję, że podobne rozwiązanie, jak to proponowane, pojawi się także w wypadku warunków zabudowy oraz decyzji środowiskowej.

Propozycja podoba się również Michałowi Glińskiemu, radcy prawnemu, wspólnikowi w Kancelarii Prawnej Wardyński i Wspólnicy. Według niego to dobre rozwiązanie, które wyłączy lub co najmniej ograniczy bezpodstawne zaskarżanie orzeczeń organów administracji publicznej w sprawach inwestycji budowlanych. Podkreśla, że penalizacja będzie dotyczyć umyślnego wprowadzenie w błąd, czyli kiedy sprawca wie, że dane okoliczności nie mają miejsca, ale pomimo to podaje nieprawdziwe okoliczności

Czytaj w LEX: Prawo budowlane - aspekty prawnokarne >>>

Czytaj w LEX: Wstrzymanie wykonania decyzji o pozwoleniu na budowę >>>

Jaki bat? To jedynie słaby straszak  

Inni prawnicy studzą entuzjazm. Nie widzą większego sensu we wprowadzaniu tego typu regulowań. 

Bogdan Dąbrowski, radca prawny w Urzędzie Miasta w Poznaniu przyznaje, że naginanie rzeczywistości jest powszechne. W odwołaniu eksponują tylko fakty korzystne dla siebie, ale propozycją nie jest w ogóle zachwycony.  - Czy jest to jednak umyślne wprowadzanie organu wyższego stopnia w błąd? Polemizowałbym z tym. Umyślność trzeba też udowodnić, a to nie takie proste. Poza tym propozycja mogłaby osłabiać obowiązek ustalania prawdy obiektywnej przez organy wyższej instancji - podkreśla.

Rozwiązanie krytykuje Martyna Sługocka, senior associate w kancelarii GWW. - Jako wieloletni pracownik organu administracji architektoniczno-budowlanej drugiej instancji już widzę mnóstwo problemów wynikających z proponowanej regulacji. Jej zdaniem lepszym rozwiązaniem byłby nakaz formułowania zarzutów w środkach zaskarżenia oraz opłata za ich wniesienie, która podlegałaby zwrotowi, gdy odwołanie czy zażalenie okazało się zasadne. Ale nie tylko to zwraca jej uwagę. 

- Proponowane rozwiązanie ograniczono do stron postępowania. A zdarza się przecież, że środki zaskarżenia wnoszone są przez podmioty nieposiadające przymiotu strony tylko po to, żeby przedłużyć realizację inwestycji - dodaje.

Czytaj w LEX: Prawnokarna problematyka wykonywania robót budowlanych niezgodnie z prawem >>>

Czytaj w LEX: Wady decyzji administracyjnych w procesie inwestycyjno-budowlanym >>>

 

Mocne osłabienie praw stron

Istnieje też zagrożenie, że propozycja ograniczy uprawnienia procesowe stron postępowań administracyjnych.

- Niedopuszczalne są sytuacje, w których dążenie do skrócenia terminów rozpatrywania odwołań oraz zażaleń, ma być osiągnięte nie przez zapewnienie środków na zwiększenie liczby urzędników je rozpatrujących, lecz wprowadzenie przepisów, które mają zniechęcić osoby będące stroną postępowania przed skorzystaniem z przysługujących im praw. Oczywiście zdarzają się sytuacje, że odwołania czy zażalenia wnoszone w postępowaniu inwestycyjno-budowlanym są oczywiście bezzasadne, a tajemnicą poliszynela jest to, że wnoszone są one wyłącznie w celu przedłożenia postępowania, niemniej rozwiązaniem takich problemów nie mogą być groźby zainicjowania postępowania karnego i ukarania strony karą pozbawienia wolności. Takie normy najprawdopodobniej nie będą skutkowały ograniczeniem działań, które oczywiście możemy spotkać, za to z całą pewnością mogą spowodować, że tzw. „zwykli obywatele” mogą zrezygnować z dochodzenia własnych praw w obawie przed groźbą wytoczenia im postępowań karnych, nawet gdyby były one pozbawione podstaw - twierdzi Konrad Młynkiewicz, radca prawny nadzorujący praktykę prawa nieruchomości w Kancelarii Filipiak Babicz Legal.

Pytania i odpowiedzi eksperta z LEX:

 


 

Według niego walcząc z działaniami tzw. pieniaczy, wystarczyłoby, aby organy odwoławcze miały takie zaplecze personalne, które gwarantowałoby możliwość rozstrzygnięcia spraw odwoławczych w terminie przewidzianym przepisami kodeksu postepowania administracyjnego.

Jego wątpliwości budzi też brak równości stron, która aż bije z proponowanego przepisu.

- Zobowiązuje on do złożenia przez wnoszącego odwołanie pod groźbą odpowiedzialności karnej oświadczenia, że jest on świadomy odpowiedzialności karnej za umyślne wprowadzenie organów wyższego stopnia w błąd, co do faktów lub okoliczności mających znaczenie dla sprawy. Analogicznego rozwiązania nie przewiduje się w postępowaniach przed organem pierwszej instancji.  - Tym samym, jeżeli przykładowo strona – właściciel nieruchomości, na której funkcjonuje budynek produkcyjny zrealizowany w ramach samowoli budowlanej, wystąpi z wnioskiem do organów nadzoru budowlanego o wszczęcie uproszczonej procedury legalizacyjnej, nie będzie musiała składać stosownego oświadczenia pod groźbą odpowiedzialności karnej, ale już będący stroną postępowania sąsiad będzie do tego zobligowany, jeżeli będzie odwoływał się od decyzji wydanej w tej sprawie - dodaje.

WZORY dokumentów w LEX:

 

Prawnicy przypominają, że przecież jest już rozwiązanie w kodeksie karnym

Wiktoria Licha, prawnik zajmująca się sprawami karnymi w Kancelarii Filipiak Babicz Legal zwraca uwagę, że umyślne wprowadzenie organu czy sądu w błąd – już w obecnym stanie prawnym - stanowi przestępstwo,  co pozwala przyjąć, że uchwalenie komentowanego przepisu ma na celu wyłącznie skuteczne zniechęcanie obywateli do podważania decyzji organu.

- W świetle coraz częściej zauważanej praktyki prób zniechęcania obywateli do angażowania się w walkę z kontrowersyjnymi inwestycjami czy decyzjami organów, poprzez tzw. SLAPPy (Strategic Lawsuits Against Public Participation), obawy dotyczące proponowanego przepisu i jego instrumentalnego wykorzystywania wyłącznie rosną - wyjaśnia. 

Czytaj w LEX: Wprowadzenie w błąd - przestępstwo czy wykroczenie. Glosa do wyroku SN, II KK 211/11 >>>

Sprawdź orzeczenia w LEX:

 

Wytyka też brak precyzji. - De facto penalizuje on złożenie fałszywego oświadczenia, że jest się świadomym odpowiedzialności karnej za umyślne wprowadzenie organów wyższego stopnia w błąd co do faktów lub okoliczności mających znaczenie dla sprawy. Wykładnia przepisu w jego obecnym brzmieniu pozwala przyjąć, że ustawodawca nie zamierza karać obywateli za wprowadzenie organów w błąd co do konkretnych okoliczności sprawy, a za nieprawdziwe oświadczenie, że mają wiedzę na temat grożącej im odpowiedzialności karnej - tłumaczy. 

Jej zdaniem wszystkie przedstawione powyżej wątpliwości i ryzyka są szczególnie niepokojące, biorąc pod uwagę fakt, jak surowa kara grozi za złożenie fałszywego oświadczenia w kodeksie karnym, tj. kara bezwzględnego pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.

 

Nowość