Wniosek o zgodę na połączenie spółki Polska Press i PKN Orlen wpłynął do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów 10 grudnia 2020 r. - Musimy mieć spółki, które będą obsługiwały nasz biznes nie tylko pod względem technicznym, lecz także informacyjnym - uzasadniał zabiegi o przejęcie wydawcy gazet i czasopism prezes PKN Orlen Daniel Obajtek. - Polska Press stanowi logiczne uzupełnienie posiadanego przez Orlen domu mediowego, spółki Ruch i inwestycji e-commerce - dodał.

Czytaj: Orlen przejmuje prasę lokalną, a prezes UOKiK pod presją>>

Rząd przejmuje prywatne media

Tymczasem opozycja komentowała ten plan jako przejmowanie mediów przez partię rządząca za pośrednictwem podległej sobie spółki. Wskazywano m.in. na zagrożenie dla pluralizmu i wolności mediów, gdy częścią z nich zarządzać będzie spółka podległa rządowi i partii rządzącej. Krytycy tego przejęcia wskazywali też na konflikt interesów, jakim będzie posiadanie przez jedną spółkę wydawcy gazet i ich dystrybutora (Ruch). 

Krytycznie o planowanym przejęciu wypowiadał się m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Jak pisał do prezesa UOKiK, zakup przez PKN Orlen prywatnego koncernu medialnego Polska Press rodzi wiele zagrożeń. - Trudno się spodziewać, aby media kontrolowane przez państwo prawidłowo wykonywały swą kontrolną funkcję - zauważ Adam Bodnar. I przypomina, że konstytucyjna zasada wolności prasy wyklucza jej prawne podporządkowanie władzom politycznym - choćby pośrednie. - Inaczej wolna prasa, której cechą jest krytycyzm wobec władzy, może się przekształcić w zależne od niej biuletyny informacyjne i propagandowe, a koncentracja w jednym koncernie druku prasy, jej wydawania i kolportażu to próba powrotu do niechlubnych tradycji RSW „Prasa-Książka-Ruch” z PRL - napisał RPO do prezesa UOKiK. 

- Media należące lub zależne od władzy osłabiają konkurencyjne i niezależne media prywatne – uważa Sieć Obywatelska Watchdog Polska, która od dawna bada wydawanie gazet przez samorządy. W kontekście przejęcia przez Orlen wydawcy gazet lokalnych organizacja podkreślała, że zasada wolności środków społecznego przekazu wyklucza istnienie jakichkolwiek mediów prawnie podporządkowanych władzy.

Czytaj: Watchdog: Media zależne od władzy osłabiają media prywatne>>

Innego zdania są przedstawiciele partii rządzącej i rządu, którzy nie kryją, że ta operacja jest realizacją od dawna zapowiadanej "repolonizacji mediów". - Media nie powinny, zwłaszcza w takim zakresie, należeć do właścicieli zagranicznych, bo media mają ogromne znaczenie dla kształtowania opinii publicznej - tak o zakupie przez PKN Orlen grupy Polska Press mówił w jednym z wywiadów premier Mateusz Morawiecki. I pytany o zakup przez PKN Orlen grupy "Polska Press" odparł, że to była to dobra decyzja.

Nie analizowano wpływu na pluralizm medialny

UOKiK przeanalizował skutki planowanej transakcji.  Jak poinformowano w piątek, w oparciu o wiedzę oraz dostarczone przez strony informacje, a także po analizie rynku i możliwych konsekwencji przejęcia, Tomasz Chróstny, prezes UOKiK wydał zgodę na dokonanie koncentracji. I jak zaznaczył Urząd, UOKiK nie bada, czy jest zagrożony pluralizm mediów oraz wolność słowa.

- Planowana koncentracja nie wpłynie na konkurencję na rynku wydawniczym prasy lokalnej, na której jest obecna Polska Press, a nie był dotychczas obecny PKN Orlen. Zmianie ulegnie wyłącznie właściciel spółki Polska Press, zaś udziały rynkowe poszczególnych jego uczestników pozostają bez zmian. Po starannej analizie zebranych materiałów i ocenie skutków rynkowych połączenia spełnione zostały kryteria do wydania bezwarunkowej zgody dla koncentracji spółek PKN Orlen i Polska Press - powiedział Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

- Przejęcie przez Orlen spółki wydającej wiele regionalnych gazet i czasopism może naruszyć reguły konkurencji na rynku prasowym, ponieważ ten koncern paliwowy jest też jednym z dominujących w Polsce dystrybutorów prasy. Problemem może być też przejęcie dużej bazy danych o czytelnikach tych gazet - pisał w Prawo.pl radca prawny Tomasz Kordala, senior associate, Zespół Prawa Konkurencji kancelarii Dentons.

Czytaj: Przejmując lokalne media Orlen może zagrozić konkurencji>>

 

 

Koncentracja nie zagrozi rynkowi

Orlen stoi na czele grupy kapitałowej działającej w przemyśle naftowym i petrochemicznym. Zajmuje się wydobyciem oraz produkcją gazu ziemnego i ropy naftowej, a także obrotem asfaltami i paliwami, w tym lotniczymi. W skład grupy Orlen wchodzi spółka Ruch, która dystrybuuje prasę, a także sprzedaje ją detalicznie, głównie poprzez sieć kiosków. Ponadto działa na rynku reklamy zarówno jako reklamodawca, jak również dom mediowy poprzez spółkę Sigma Bis. Polska Press stoi na czele grupy kapitałowej, która głównie działa medialnie na 15 rynkach lokalnych w Polsce. Wydaje 20 dzienników regionalnych, blisko 120 tygodników lokalnych oraz prasę bezpłatną. Sprzedaje powierzchnię reklamową w prasie i internecie oraz świadczy usługi poligraficzne. Do grupy należą drukarnie oraz witryny online, w tym naszemiasto.pl. Transakcja polega na przejęciu przez PKN Orlen bezpośredniej kontroli nad Polska Press. Mamy tu do czynienia z koncentracją wertykalną zachodzącą pomiędzy podmiotami działającymi na różnych szczeblach obrotu prasy. W praktyce oznacza to, że działalność uczestników koncentracji się nie pokrywa.

UOKiK nie sprawdza, czy jest zagrożona wolność słowa

Prezes UOKiK oparł ocenę skutków koncentracji m.in. na informacjach i danych zebranych w trakcie postępowania, w tym dostarczonych przez strony transakcji oraz od podmiotów konkurujących z Ruch i będących kontrahentami Polska Press. Analizą objęto również wszystkie materiały otrzymane w związku z prowadzonym postępowaniem, m.in. przesłane przez Helsińską Fundację Praw Człowieka, Towarzystwo Dziennikarskie czy Rzecznika Praw Obywatelskich.

- W przypadku tej koncentracji otrzymaliśmy różne stanowiska niezwiązane z naszymi kompetencjami - mówi prezes Chróstny. - Część z nich wyrażała obawę, że w wyniku koncentracji mogłoby dojść do zagrożenia pluralizmu mediów czy ograniczenia wolności słowa. Zgodnie z prawem jedyną przesłanką, w oparciu o którą prezes UOKiK może zakazać dokonania koncentracji, jest istotne ograniczenie konkurencji, oceniane w oparciu o jasno określone i mierzalne kryteria gospodarcze. Prezes UOKiK w zakresie swojej działalności orzeczniczej jest niezależny i nie może kierować się sugerowanymi kryteriami przy prawnej i merytorycznej ocenie koncentracji - zarówno tej, jak i każdej innej. Nie może być zatem mowy o posługiwaniu się w postępowaniu koncentracyjnym subiektywnymi i bliżej niezdefiniowanymi w prawie antymonopolowym kryteriami czy kategoriami pojęciowymi. Uwzględnienie tego typu kryteriów stanowiłoby złamanie prawa. Postępowania w zakresie kontroli koncentracji realizujemy zawsze w oparciu o dogłębną ocenę merytoryczną i wypracowany warsztat metodologiczny, nie ulegając przy tym jakiejkolwiek presji zewnętrznej czy emocjom - podkreślił Tomasz Chróstny.