W Unii Europejskiej istnieją mechanizmy, które uzależniają możliwość korzystania z jej funduszy od spełnienia europejskich standardów państwa prawa. W związku z trwającym od kilku lat kryzysem praworządności, Polsce grozi zamrożenie wypłaty wielomiliardowych funduszy, które mają poprawić jakość życia i zapewnić dobrobyt jej mieszkańcom i mieszkankom. Pieniądze te miały służyć m.in. odbudowie gospodarki po pandemii koronawirusa i chronić społeczeństwa przed jej negatywnymi skutkami. Znaczna część z nich miała być przeznaczona na ochronę środowiska, w tym ochronę klimatu, transformację sektora energetycznego oraz poprawę jakości powietrza. W efekcie, coraz więcej wskazuje na to, że to od stanu polskiego sądownictwa będzie zależeć, ile pieniędzy Polska otrzyma z UE np. na poprawę jakości powietrza - podaje Fundacja ClientEarth.

Czytaj też: Rzecznik TSUE: Oddalić skargi Polski i Węgier na mechanizm "pieniądze za praworządność">>

Zagrożone są środki w wysokości nawet 170 mld euro (równowartość 770 mld zł), których uzyskaniem chwalił się wiosną polski rząd z czego co najmniej 40 mld euro na ochronę klimatu, transformację energetyczną i poprawę jakości powietrza.

Jak działa mechanizm?

Tzw. mechanizm ochrony budżetu Unii (zwany również „mechanizmem warunkowości” lub „pieniędzmi za praworządność”), obowiązujący od 1 stycznia br., jest uregulowany w rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady (UE, Euratom) 2020/2092 z 16 grudnia 2020 r. w sprawie ogólnego systemu warunkowości służącego ochronie budżetu Unii.

Uruchomienie mechanizmu uzależnione jest od spełnienia dwóch przesłanek. Po pierwsze, musi zaistnieć naruszenie zasad państwa prawnego w danym państwie członkowskim. Po drugie, naruszenie to musi wpływać, a przynajmniej stwarzać poważne ryzyko wpływu – w sposób wystarczająco bezpośredni – na należyte zarządzanie finansami w ramach budżetu Unii lub na ochronę interesów finansowych UE.

Czytaj w LEX: Maruszkin Radosław, Europejski Zielony Ład, czyli nowa strategia UE w zakresie ochrony środowiska i klimatu >

Mechanizm można zastosować w każdej sytuacji, w której państwa członkowskie wykonują budżet Unii, w tym rozporządzają zasobami przydzielonymi z Instrumentu Unii Europejskiej na rzecz Odbudowy i Zwiększenia Odporności, ustanowionego na mocy rozporządzenia Rady (UE) 2020/2094 15  oraz w ramach pożyczek i innych instrumentów gwarantowanych przez budżet Unii, oraz niezależnie od metody wykonania, którą stosują.

Czytaj: Rząd: Najpierw zgoda na unijne fundusze, potem projekt ws. Izby Dyscyplinarnej>>

 

Pieniądze na cele związane z ochroną środowiska

Jak przypomina Fundacja ClientEarth, przysługujące Polsce środki unijne są i w jeszcze większym stopniu mają być przeznaczane na szeroko rozumianą ochronę środowiska, w tym zwłaszcza transformację energetyczną i poprawę jakości powietrza. Co więcej, w ramach unijnego Funduszu Odbudowy zawarto wymóg, aby co najmniej 37 proc. pieniędzy w ramach Krajowego Planu Odbudowy, przeznaczanych na odbudowę gospodarek państw członkowskich po pandemii koronawirusa, finansowało przedsięwzięcia na rzecz ochrony klimatu. W innych funduszach podobne progi wynoszą od 25 do nawet 100 proc., w przypadku finansowania sprawiedliwej transformacji.

Przysługujące krajowym podmiotom środki pieniężne, które pochodzą z UE,  mają różny charakter i sposoby dystrybucji. Można tu wyróżnić fundusze przysługujące Polsce z szeroko rozumianego budżetu unijnego (KPO, fundusze w ramach Umowy Partnerstwa oraz Wspólnej Polityki Rolnej), fundusze dystrybuowane na poziomie UE, które trafiają do krajowych beneficjentów (np. programy LIFE, Horyzont Europa) oraz środki wynikające z przyjętych na poziomie UE regulacji, które stanowią dochód budżetu państwa (np. w ramach unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych). W związku z zakresem zastosowania unijnego mechanizmu praworządności, bezpośrednio zagrożona jest pierwsza kategoria środków.

Czytaj w LEX: Europejskie prawo o klimacie >

Jak szacuje think tank Forum Energii, w nowej perspektywie funduszy europejskich na transformację energetyczną przysługują Polsce środki w wysokości około 42 mld euro, z czego ponad połowa (tj. około 22 mld euro) w ramach Krajowego Planu Odbudowy. 

Fundusze te miałyby w szczególności finansować takie działania, jak: budowa nowych źródeł niskoemisyjnych, modernizacja sieci elektroenergetycznych,  poprawa efektywności energetycznej, budowa gospodarki wodorowej czy rozwój prosumeryzmu zbiorowego.  Istotna część środków ma zostać przeznaczona na poprawę jakości powietrza, w tym zwłaszcza wymianę pieców węglowych (tzw. kopciuchów) na źródło niskoemisyjne. Do tego dochodzi jeszcze przeszło 1,1 mld euro na niskoemisyjny transport i około 3 mld euro zieloną na transformację miast.

Trwający i pogłębiający się kryzys praworządności może mieć zasadniczy wpływ na ocenę polskiego Krajowego Planu Odbudowy przez KE. Krajowe plany odbudowy muszą być spójne z wyzwaniami i priorytetami szczególnymi dla danego kraju, które zostały wskazane w ramach europejskiego semestru. Tymczasem Rada zaleciła Polsce podjęcie w latach 2020 i 2021 działań mających na celu „poprawę klimatu inwestycyjnego, w szczególności przez ochronę niezależności sądów”. Jak podkreśla Fundacja ClientEarth, działania polskich władz w obszarze praworządności nie zapewniają ochrony niezależności sądów, mogą zatem skutkować negatywną oceną polskiego KPO przez Komisję.

Zobacz pytanie i odpowiedź eksperta w LEX: Czy obecnie z uwagi na obowiązujące przepisy pod kątem wymogów ochrony powietrza wymagane jest dostosowanie do obowiązujących standardów i przepisów krajowych oraz unijnych? >

W przypadku, gdy Komisja negatywnie oceni plan, przekazuje należycie uzasadnioną ocenę i zwraca się z wnioskiem do Rady, która zatwierdza w drodze decyzji wykonawczej ocenę takiego planu. Oznacza to, że ocena dokonana przez Komisję dopiero rozpoczyna proces akceptacji planu. Jeżeli Komisja w końcu pozytywnie oceni plan przedłożony przez Polskę, taki wniosek może zostać niezatwierdzony przez Radę. Jest także możliwy scenariusz, w którym pozytywna ocena dokonana przez Komisję i jej zatwierdzenie przez Radę zostanie zaskarżone np. przez  Parlament Europejski do TSUE, który zgodnie z art. 263 TFUE kontroluje m.in. legalność aktów Rady i Komisji. Z kolei takie postępowanie może doprowadzić do przyjęcia środków tymczasowych zawieszających wykonanie aktów podjętych przez te instytucje i w konsekwencji do wstrzymania wypłat dla Polski. W przypadku braku rozwiązania kryzysu praworządności przez polskie władze, ryzyko braku  wypłaty tych środków Fundacja ClientEarth ocenia jako bardzo poważne.