Sąd Najwyższy postanowieniem z 2 września 2021 r. w sprawie III CZP 11/21 zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości UE z pytaniami dotyczącymi kwestii związanych m.in. ze zgodnością z prawem powołań niektórych sędziów tego sądu.

Czytaj: Izba Cywilna SN nie podjęła uchwały frankowej, pyta TSUE o powoływanie sędziów>>

Na wyrok Trybunału poczekamy zapewne dłużej niż rok. Możemy spodziewać się przy tym, że TSUE rozstrzygnie wątpliwości SN w ten sposób, że ostatecznie uniemożliwi Sądowi Najwyższemu podjęcie jakiejkolwiek uchwały w składzie złożonym również z „nowych” sędziów, którzy zostali powołani z rażącym naruszeniem prawa. Wobec dotychczas zapadłych orzeczeń, nie powinno budzić wątpliwości, że wyrok TSUE będzie niekorzystny dla sędziów powołanych do SN w sposób wadliwy.

Frankowicze rozczarowani, ale też chronieni przed wadliwą uchwałą

Bez wątpienia stanowisko Sądu Najwyższego rozczarowało wielu kredytobiorców, którzy oczekiwali ostatecznego rozstrzygnięcia wszystkich przedstawionych temu sądowi kwestii. Uchwała miała również przyspieszyć toczące się postępowania sądowe, które – zwłaszcza na etapie II instancji – były dotychczas masowo zawieszane w oczekiwaniu na orzeczenie Sądu Najwyższego.

Paradoksalnie jednak to, że nie doszło do ogłoszenia uchwały pełnego składu Izby Cywilnej Sądu Najwyższego jest informacją dobrą. SN uchronił bowiem w ten sposób kredytobiorców przez  katastrofą w postaci uchwały podjętej przez sędziów powołanych do SN z rażącym naruszeniem prawa.

 


Aby uchwała całej Izby Cywilnej SN była zgodna z prawem i przez to skuteczna, sędziowie ci muszą zostać wyłączeni od orzekania. Jeżeli zaś nie doszłoby do zawieszenia postępowania, albo do wyłączenia sędziów, to wadliwa uchwała SN byłaby przez kolejne lata podważana przez strony niezadowolone z jej treści. Spowodowałoby to skutek odwrotny od oczekiwanego – doszłoby do przedłużenia oraz skomplikowania i tak już długotrwałych procesów sądowych. Wszystko to stałoby się ze szkodą dla kredytobiorców.

Część Izby Cywilnej wadliwie powołana 

Na czym polegało ryzyko podjęcia fatalnej w skutkach uchwały w składzie całej Izby Cywilnej SN? Wśród sędziów, którzy mieli podjąć uchwałę, bez wątpienia znajdują się osoby, które uzyskały powołanie do SN z rażącym naruszeniem prawa. Jest to m.in. skutkiem „reformy” wymiaru sprawiedliwości, która doprowadziła do upolitycznienia Krajowej Rady Sądownictwa.

Jak wyjaśnił Rzecznik Praw Obywatelskich w swoim stanowisku przedstawionym w sprawie III CZP 11/21, część sędziów Sądu Najwyższego została nominowana przez Krajową Radę Sądownictwa obsadzoną na nowo w 2018 r. z naruszeniem Konstytucji RP oraz powołana przez Prezydenta RP mimo braku prawomocnego zakończenia toczącego się przed Naczelnym Sądem Administracyjnym postępowania odwoławczego od uchwały KRS. Kolejne osoby dołączające do Izby Cywilnej zostały powołane w podobnych okolicznościach, również z oczywistym naruszeniem prawa.

W ocenie RPO, Sąd Najwyższy orzekający w pełnym składzie Izby Cywilnej, ze względu na wadliwe powołanie części jej składu, nie odpowiada kryteriom „sądu” w rozumieniu zasady skutecznej ochrony sądowej: ustanowienia na mocy ustawy oraz niezależności, niezawisłości i bezstronności. Niespełnienie tych wymogów wystarczy do uznania, że Izba Cywilna SN w pełnym składzie nie jest uprawniona do orzekania w sprawach z elementem unijnym.

RPO oparł się w tym zakresie na szeregu wyroków TSUE w sprawie statusu sędziów w Polsce.

Orzeczenia TSUE wpłynęły na decyzję SN

Bez wątpienia Sąd Najwyższy ostatecznie doskonale zidentyfikował wszystkie problemy związane m.in. z nominacją sędziów SN, ponieważ wszystkie te wątpliwości szczegółowo opisał w pytaniach prejudycjalnych skierowanych do TSUE.

Zastanawiające jest jednak, dlaczego Sąd Najwyższy dostrzegł ten problem dopiero na czwartym posiedzeniu w tej sprawie. Być może wątpliwości sędziów spowodowały dopiero orzeczenia TSUE w sprawie polskich sędziów albo właśnie stanowisko przedstawione temu sądowi przez Rzecznika Praw Obywatelskich.

Czytaj: Sąd Najwyższy 25 marca br. odpowie na pytania w sprawie kredytów frankowych>>

Inne uchwały rozstrzygają "frankowe" problemy

W miarę upływu czasu, z uwagi na treść innych uchwał SN w sprawie kredytów „frankowych” , niektóre z zagadnień przedstawionych SN (dotyczące kwestii przedawnienia, czy sposobu rozliczenia nieważnej umowy kredytu) zostały wprost rozstrzygnięte przez SN. W zakresie, w jakim nie doczekaliśmy się jeszcze uchwały SN, za wyjątkiem kwestii tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu, wszystkie przedstawione temu sądowi kwestie zostały zaś rozstrzygnięte przez  TSUE.

To, czy w związku z bezskutecznością klauzul przeliczeniowych występujących w umowach kredytów powiązanych z CHF, umowa powinna zostać uznana za nieważną, czy też jedynie podlegać tzw. „odfrankowieniu”, musi już rozstrzygnąć sędzia, który wydaje wyrok w konkretnej sprawie. Orzecznictwo TSUE oraz orzecznictwo sądów powszechnych skłania się jednak ku stwierdzeniu nieważności takich umów.

TSUE wyjaśni kwestię wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu

Jak już wspomniałem, do rozstrzygnięcia pozostaje kwestia wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu. W tej sprawie jednak Sąd Najwyższy zostanie wkrótce wyręczony przez TSUE, któremu w ostatnim czasie Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie przedstawił w tym zakresie pytania do rozstrzygnięcia (sprawa dotyczy Arkadiusza Szcześniaka, sygnatura akt przed TSUE C-520/21).

W związku z tym, że z opisanych wyżej powodów nie ma już żadnych podstaw do dalszego zawieszania postępowań sądowych do czasu ogłoszenia uchwały SN w sprawie III CZP 11/21, najwyższy czas, aby sądy wzięły na siebie odpowiedzialność za losy spraw, które zostały im powierzone i, nie oglądając się na uchwały SN, zaczęły wydawać wyroki w tych sprawach.

Nie ma ma już żadnych podstaw do dalszego zawieszania postępowań z trzech zasadniczych powodów. Po pierwsze, jak to wynika z wyroku Sądu Najwyższego z dnia 24.01.2016 roku, I CSK 221/17, nie ma podstaw do  zawieszania postępowania sądowego z powodu oczekiwania na rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego. Zdaniem Sądu Najwyższego ewentualna uchwała nie stanowi orzeczenia prejudycjalnego, o którym mowa w art. 177 § 1 pkt 1 k.p.c.

Politycy zablokowali Sąd Najwyższy

Po drugie, nie ulega wątpliwości, że z winy władz politycznych Sąd Najwyższy w sprawie III CZP 21/11 jest niezdolny do wydania zgodnej z prawem i skutecznej uchwały. W niczym tej oceny nie zmieniają wyroki kontrolowanego przez władze Trybunału Konstytucyjnego, których funkcją jest – jak się wydaje – jedynie ratowanie sprzecznej z prawem reformy wymiaru sprawiedliwości.

I wreszcie po trzecie, w świetle orzecznictwa TSUE dotyczącego – mówiąc najogólniej –  reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce, Sąd Najwyższy w całym aktualnym składzie Izby Cywilnej, w ogóle nie ma statusu sądu w rozumieniu prawa UE, wobec tego postępowanie w sprawie III CZP 21/11 nie może doprowadzić do wydania zgodnego z prawem i skutecznego orzeczenia.