„Krajowi producenci węgla we własnym zakresie dokonują badania i oceny jakości węgla przed sprzedażą, a pośrednicy, niejednokrotnie samodzielnie po dokonaniu dostawy, weryfikują i badają otrzymane partie węgla” – napisał w stanowisku prezes Izby Łukasz Horbacz.
„W szczególności u autoryzowanych sprzedawców krajowych producentów jakość węgla podlega wielu kontrolom, na różnych etapach ich sprzedaży. Producenci węgla często dokonują bowiem kontroli swojego produktu na składach u autoryzowanych sprzedawców, już po jego dostawie, tak aby zagwarantować najlepszą jakość paliwa” – zapewnił prezes, odnosząc się do niedawnych zarzutów Polskiego Alarmu Smogowego (PAS).
W ub. tygodniu Polski Alarm Smogowy przedstawił wyniki swojego badania, z którego wynika, iż obok węgla o dobrych parametrach sprzedawcy w składach opału oferują także paliwo małokaloryczne, wilgotne i zasiarczone, które nie powinno być spalane w domowych piecach. PAS pobrał próbki opału z 15 składów w Małopolsce i na Śląsku - były wśród nich: miał, tzw. ekogroszek i grubszy węgiel typu "orzech". W laboratorium sprawdzano m.in. zawartość siarki, popiołu, wilgotność oraz kaloryczność pobranych próbek węgla.
Według przedstawicieli Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla, badanie PAS służyło „ukazaniu sprzedawców węgla w jak najgorszym świetle w przededniu procedowania przez Sejm ustawy o normach jakości dla węgla”. W obszernym stanowisku Izba zakwestionowała m.in. metodologię i rzetelność badań oraz zanegowała wnioski dotyczące nieodpowiednich praktyk stosowanych w składach węgla.
„Obecnie, niezależnie od dokonywanej nowelizacji ustawy o monitorowaniu i kontrolowaniu jakości paliw, w ramach obowiązujących przepisów prawa, klient składu węgla ma prawo otrzymać pełną informację produktową o sprzedawanym towarze, jego pochodzeniu, parametrach oraz cenie, a przedsiębiorca prowadzący skład ma obowiązek informacji takich dostarczyć” – zapewniła Izba.
„Z badania przeprowadzonego na próbie zaledwie 15 składów węgla Polski Alarm Smogowy wyciąga wnioski bijące w branżę dystrybutorów węgla, w ramach której funkcjonuje 10 tys. podmiotów” – czytamy w stanowisku Izby, według której „tego rodzaju uogólnienia są przykładem stosowania odpowiedzialności zbiorowej, na czym cierpią uczciwi sprzedawcy, których w branży jest znamienita większość”.
Izba przypomina, iż przedsiębiorcy prowadzący składy węgla podlegają tym samym przepisom i obowiązkom co każdy inny przedsiębiorca, zaś nadzór nad obrotem węglem w handlu detalicznym i kontrolę w tym zakresie sprawuje Państwowa Inspekcja Handlowa; ma ona narzędzia i procedury, w ramach których weryfikuje i sprawdza jakość węgla oferowanego klientom indywidualnym.
„Jako Izba Gospodarcza Sprzedawców Polskiego Węgla działamy na rzecz promowania uczciwych i najlepszych praktyk z zakresu handlu węglem w ramach sektora komunalno-bytowego. Pragniemy przy tym nadmienić, że potępiamy wszelkie przejawy braku rzetelności kupieckiej” – czytamy w stanowisku, w którym Izba wezwała PAS do powiadomienia właściwych organów w sytuacji, jeśli przedstawiciele tej organizacji mają „jakiekolwiek wiarygodne informacje o nieprawidłowym lub niezgodnym z prawem działaniu jakiegokolwiek przedsiębiorcy” sprzedającego węgiel.
Z przedstawionych w ub. tygodniu badań PAS wynika, iż na rynku jest sporo dobrego, polskiego węgla, ale oprócz tego jest też węgiel, który nie powinien trafić do gospodarstw domowych. Według organizacji antysmogowej, jedynie jeden sprzedawca na 15 był w stanie pokazać certyfikat poświadczający parametry sprzedawanego węgla, a większość odsyłała do strony internetowej kopalni. Przebadany węgiel był też niezgodny z deklarowanymi parametrami.
W miniony wtorek rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o paliwach stałych. Nowe przepisy mają doprowadzić do tego, że ze składowisk węgla znikną odpady węglowe, których spalanie przyczynia się do powstawanie smogu. Przedsiębiorcom, którzy się do tego nie dostosują, grożą kary do pół miliona zł, a nawet trzy lata więzienia. Jednocześnie przygotowany został projekt rozporządzenia Ministra Energii do tej ustawy. Przewidziano w nim, że minimalna kaloryczność węgla ma wynosić od 17 do 21 megadżuli na kilogram, maksymalny stopień zasiarczenia 1,8 proc, zawartość popiołów od 15 do 31 proc., a wilgoci od 23-27 proc.
W Małopolsce od 1 lipca 2017 r. obowiązuje uchwała antysmogowa, zgodnie z którą można do ogrzewania domów używać paliw stałych, w tym węgla, ale zabronione jest wykorzystywanie mułów i flotów węglowych oraz drewna o wilgotności powyżej 20 proc. Podobne przepisy – zakazujące stosowania złych jakościowo paliw obowiązują od 1 września zeszłego roku w woj. śląskim. (PAP)