Czytaj: Wlk. Brytania: Izba Gmin odrzuciła porozumienie z UE>>

Mimo że pierwotnie Wielka Brytania miała opuścić Unię już 29 marca, to wiele firm nie podjęło żadnych kroków, aby zabezpieczyć własne interesy przed skutkami brexitu bez umowy. Okazuje się, że ich bezczynność może negatywnie wpłynąć na tych, którzy przygotowali się na najgorszy scenariusz. W efekcie bowiem mogą wydłużyć się kolejki w portach, co potwierdza raport zamówiony przez brytyjskie Ministerstwo Transportu.

Zobacz w LEX: Eksport towarów w VAT na przykładach >

Po piątkowym głosowaniu w Izbie Gmin może okazać się, że brexit bez umowy nastąpi 12 kwietnia. Wówczas z dnia na dzień jednolity rynek i unię celną zastąpią reguły WTO, a to odbije się na wydajności łańcucha dostaw pomiędzy Unią a Zjednoczonym Królestwem. Utrudnienia odczują absolutnie wszyscy eksporterzy oraz importerzy towarów, zarówno w Unii, jak i na Wyspach, w tym  polskie firmy. Najbardziej ucierpią jednak te przedsiębiorstwa, które nie dostosują procedur handlowych do zasad Światowej Organizacji Handlu, nie zadbają o odpowiednią dokumentację, pozwolenia lub zgłoszenia celne. To one mogą spotęgować opóźnienia w portach, m.in. w Dover, najruchliwszym w Europie porcie promowym, który corocznie obsługuje ok. 17 proc. brytyjskiego obrotu towarowego o łącznej wartości ponad 122 mld funtów. Tylko tą drogą na teren Wielkiej Brytanii wjeżdża w ciągu roku 2,6 mln ciężarówek. Ponad 20 proc. z nich to pojazdy z Polski. Skala utrudnień jest dziś trudna do oszacowania, ale prognozy są wyjątkowo pesymistyczne.

Zobacz w LEX: Eksport towarów - procedura >

Nawet sześć dni w kolejce na prom

Badanie zamówione przez brytyjskie Ministerstwo Transportu w University College London (UCL), wskazało, że dodatkowe 60 sekund poświęcone na kontrolę celną każdego pojazdu w Dover spowoduje wydłużenie oczekiwania wjazdu na prom od 6 do 8 godzin. 70 sekund to już kolejka od 1 200 do 2 724 ciężarówek, co oznacza opóźnienie wjazdu na prom trwające 6 dni! Według symulacji UCL kolejne 10 sekund poświęcone każdemu pojazdowi może doprowadzić trwałego zatoru i paraliżu portu.

Czytaj również: Brexit dotknie także producentów części do aut i... prawa jazdy >>

Symulacja przygotowana dla brytyjskiego rządu wskazuje ponadto, że wprowadzenie kontroli w przypadku twardego brexitu to dodatkowe 200 mln deklaracji celnych rocznie, które trzeba będzie zweryfikować. Przedstawiciel Ministerstwa Transportu zapytany o te wartości odpowiedział „Financial Times”, który w styczniu br. dotarł do podsumowania niepublikowanego wcześniej raportu, że - badanie było tylko jedną z wielu zleconych analiz, a główny priorytet rządu spoczywa na uzyskaniu porozumienia z Unią, a w razie fiaska z władzami francuskimi. Jak wiadomo takiego porozumienia nie udało się zaakceptować w Izbie Gmin, a co gorsza wiele firm nadal nie jest gotowa na twardy brexit, który z dnia na dzień staje się coraz bardziej prawdopodobny.

 


 

- Z pytań, które wciąż spływają do naszej Agencji Celnej wynika, że w Polsce jest jeszcze wiele firm, które do tej pory nie podjęły żadnych kroków, aby zabezpieczyć własne interesy przed skutkami brexitu bez porozumienia - mówi Wojciech Sienicki, dyrektor zarządzający z Kuehne + Nagel, drugiego co do wielkości operatora logistycznego na świecie.-  Apelujemy do tych firm, nawet jeśli nie są naszymi klientami, aby podjęły stosowne działania zabezpieczające. Tylko optymalne przygotowanie wszystkich podmiotów na rynku może złagodzić ewentualne niepożądane skutki nagłej zmiany zasad obrotu gospodarczego pomiędzy Unią a Wlk. Brytanią oraz skrócić czas oczekiwania na granicach. Jeśli w dniu bezumownego brexitu na przejściach granicznych pojawi się choć niewielki odsetek nieprzygotowanych firm, odczują to wszystkie przedsiębiorstwa korzystające z transportu, niezależnie od branży - podkreśla Wojciech Sienicki.

46 kilometrowa kolejka w Kent

Jeśli do znaczących opóźnień dojdzie po brytyjskiej stronie kanału La Manche, można się spodziewać, że spowolnienie i kolejki będą symetrycznie odzwierciedlone także na Kontynencie. Symulacja przeprowadzona przez inny podmiot - Imperial College London (ICL) wróży paraliż na brytyjskich trasach M20 i A20 w przypadku opóźnień w odprawach celnych przekraczających dwie dodatkowe minuty na każdy pojazd. Jeśli tak się stanie, sznur tirów w Kent szybko osiągnie ponad 46 km, co ograniczy dostęp oraz spowoduje opóźnienia w Dover i pobliskim Folkestone. ICL ostrzega, że zatory mogą się utrzymać nawet do 6 miesięcy.

Deadline na przygotowania do 12 kwietnia

Pesymistyczny scenariusz dotyczy wariantu, w którym Wielka Brytania opuści Wspólnotę bez porozumienia. W piątek 29 marca Izba Gmin ponownie odrzuciła wynegocjowaną przez Theresę May umowę „European Union (Withdrawal) Act 2018”, która określa warunki obrotu towarowego w czasie okresu przejściowego, czyli do końca 2020 roku. Jeśli w tej sytuacji Unia nie zgodzi się na przedłużenie negocjacji, przedsiębiorcy na dopełnienie formalności będą mieli czas wyłącznie do 12 kwietnia. Decyzja w tej spawie ma być podjęta na szczycie UE zaplanownaym na 10 kwietnia. Co muszą zrobić firmy, gdy szefowie państw Unii nie przedłużą negocjacji?

Trzeba pomyśleć o dopełnieniu formalności

Przy takim biegu wydarzeń do najważniejszych czynności wymaganych od firm będą należeć: rejestracja w rządowej usłudze e-Klient oraz uzyskanie numeru EORI, następnie uzyskanie pozwolenia celnego oraz wybór formy zgłoszenia (SAD, ustna lub inna), a także sposobu składania zgłoszenia importowego lub eksportowego.

Zobacz w LEX: Zgłoszenie celne w formie pisemnej na formularzu Jednolitego Dokumentu Administracyjnego (SAD) - procedura >

Dodatkowo firmy importujące towary ze Zjednoczonego Królestwa będą zobowiązane do wyboru procedury celnej, ustalenia klasyfikacji i wartości każdego sprowadzanego towaru oraz opłacenia należności celnych i podatkowych. Dla przykładu VAT będzie musiał zostać uregulowany w momencie importu towaru na granicy. Spowoduje to nie tylko dodatkowe wymogi formalne, ale także finansowe, o których także należy pomyśleć. Dla części przedsiębiorców będzie to całkowicie nowa sytuacja biznesowa, z którą trzeba będzie się zmierzyć.

- Zdajemy sobie sprawę, że nie każdy przedsiębiorca, zwłaszcza jeśli do tej pory nie prowadził eksportu poza obszar Unii, będzie w stanie samodzielnie uporać się ze wszystkimi formalnościami w tak krótkim czasie - uważa Wojciech Sienickil. Dlatego radzi, aby firmy aby już teraz kontaktowały się ze swoimi operatorami logistycznymi szukając fachowej pomocy w uzyskaniu stosownych pozwoleń lub choćby przygotowaniu ewentualnej taryfikacji towarów. - Każda dobrze przygotowana firma pozwoli ograniczyć opóźnienia na granicach i pomoże zredukować potencjalne szkody dla całego rynku. Sami wystąpiliśmy do wszystkich naszych klientów z prośbą o udzielanie upoważnień do reprezentowania przed organami celnymi. Zainteresowanie prośbą okazuje się ogromne, nawet ze strony bardzo doświadczonych eksporterów – dodaje Sienicki.

Zobacz w LEX: Eksport pośredni i bezpośredni towarów - ewidencja księgowa >

Gdzie szukać pomocy

Przedsiębiorcy mogą szukać pomocy i wiedzy we własnych Agencjach Celnych oraz zrzeszeniach branżowych. Bardzo szczegółowe i przystępnie opracowane opisy wymaganych procedur, zezwoleń i dokumentacji importowo-eksportowej oraz stawek celnych i kwalifikacji towarów znajdują się na oficjalnych stronach internetowych zarówno polskich, jak i brytyjskich ministerstw. Polscy przedsiębiorcy mogą także korzystać ze specjalnie uruchomionych adresów mailowych m.in. brexit@mpit.gov.pl;  brexit_negocjacje@msz.gov.pl, dedykowanych do zadawania pytań ws. brexitu, który w wersji twardej może nastąpić już 12 kwietnia.