W piątek 19 października łódzki sąd oddalił pozew liczącej 1720 osób grupy przeciwko mBanowi. Jej reprezentantem jest Miejski Rzecznik Konsumentów w Warszawie. Sąd Okręgowy uznał, że umowy nie są sprzeczne z prawem. Nie podzielił też zarzutu, że sporne zapisy umów kredytowych są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Zdaniem sądu, kredytobiorcy mogli ubiegać się o roszczenia w indywidualnych procesach.

- Powstaje pytanie, po co? Skoro w pozwie grupowym żaden z naszych argumentów nie przekonał sądu - pyta adwokat Iwo Gabrysiak, wspólnik zarządzający w kancelarii Gabrysiak i Wspólnicy, pełnomocnik grupy. Zdaniem przedstawiciel  mBanku sąd podzielił ich wszystkie argumenty. Wyrok jest nieprawomocny. Mec. Gabrysiak nie wyklucza złożenia apelacji, po zapoznaniu się z uzasadnieniem sądu.

Spór o fundamenty

W pozwie, który dotyczy umów kredytów hipotecznych waloryzowanych kursem franka szwajcarskiego, frankowicze domagali się unieważnienia umów. Twierdzili, że wbrew art. 69 Prawa bankowego nie określają one kwoty i waluty kredytu. Gdyby sąd nie podzielił tego argumentu, domagali się określenia limitu waloryzacji.  Mec. Gabrysiak zwraca uwagę, że bank przeniósł w całości na kredytobiorcę ryzyko kursowe, tzn., kiedy ten kurs wzrośnie, to nie jest problem banku, tylko klienta. Według pełnomocnika tak być nie powinno. - Ryzyko kursowe powinno być podzielone na obie strony. Dlatego doszło do nadużycia zaufania publicznego do banków - uważa mec. Gabrysiak. I dodaje, że nie kwestionował abuzywności klauzul, tylko funamentalne zasady prawa cywilnego. Sąd jednak nie podzielił jego argumentów. Choć w sierpniu NIK w swoim raporcie zwrócił uwagę, że  przy udzielaniu kredytów miały miejsce niewłaściwe praktyki banków. Wymienia m.in. zawieranie w umowach kredytowych niedozwolonych postanowień umownych, pozwalających na jednostronne kształtowanie przez banki, na niejasnych zasadach, wysokości oprocentowania lub kursów, po jakich przeliczane były udzielane kredyty lub spłacane raty.

Ryzyko wliczone w umowę

Zdaniem mBanku, ryzyko jest zjawiskiem typowym w gospodarce i dotyczy także umowy bankowej. Osoby, które zdecydowały się wziąć kredyt miały wybór między kredytem złotówkowym a "walutowym". Dlatego banku wnosił o oddalenie pozwu. SO uznał zaś, że umowy nie naruszają prawa bankowego, cywilnego, a także zasad współżycia społecznego. Dlaczego sąd wyjaśni dopiero w uzasadnieniu pisemnym.