Marcina S. nie było w sądzie, pod jego nieobecność prokurator odczytał akt oskarżenia. Sąd zaś odczytał słowa oskarżonego, który ten złożył w postępowaniu przygotowawczym, gdy prokuratura stawiała mu kolejne zarzuty. W sumie odpowiada on za ponad 200 czynów.

Przed prokuratorem Marcin S. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Następna rozprawa odbędzie się 1 sierpnia, wówczas zeznania składać będą świadkowie.

W akcie oskarżenia, który pod koniec 2016 r. trafił do sądu, wójtowi Gietrzwałdu zarzucono podrabianie dokumentów w okresie od maja 2011 r. do maja 2014 r. Był on wówczas zatrudniony w Urzędzie Gminy Gietrzwałd na stanowisku Inspektora w Referacie Planowania Przestrzennego, Drogownictwa, Nieruchomości i Ochrony Środowiska. W ostatnich wyborach samorządowych w 2014 r. Marcin S. został wybrany wójtem tej gminy. Gdy mieszkańcy gminy Gietrzwałd dowiedzieli się o tym, iż prokuratura postawiła wójta w stan oskarżenia przypisując mu 200 zarzutów, zdecydowali o zorganizowaniu referendum lokalnego. W kwietniu tego roku odwołali Marcina S. z urzędu.

Według śledczych sprawa dotyczy procedury ubiegania się o tzw. warunki zabudowy, czyli wydawania decyzji administracyjnej, umożliwiającej budowę domów.

Marcin S. miał także podrabiać decyzje o ustalenie lokalizacji inwestycji celu publicznego. Jak podała prokuratura Marcin S. miał dokonywać zmian w projekcie wcześniej sporządzonym przez uprawnionego urbanistę lub w kilku przypadkach sporządził sam taki projekt decyzji zamiast uprawnionego urbanisty. Potem poprzez kserowanie nanosił na tych dokumentach pieczątki i podpisy urbanisty.

Jak mówił wcześniej rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny, jeden ze 196 zarzutów jest szerszy i poważniejszej wagi, gdyż dotyczy przekroczenia przez S. uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i osobistej. Według śledczych chodzi o to, że urzędnik podrobił projekt decyzji o warunkach zabudowy na jednej z działek, a następnie ją kupił.

Prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące przekroczenia przez urzędnika uprawnień w sierpniu 2014 roku. Początkowo postawiła wójtowi osiem zarzutów, a następnie prokurator, na dalszym etapie postępowania, po analizie twardych dysków w urzędzie gminy, wytypował dokumenty sporządzone przez podejrzanego i postanowił o postawieniu w sumie blisko 200 zarzutów.

Byłemu wójtowi za czyn dotyczący przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej grozi kara do 10 lat więzienia, za pozostałe do 5 lat pozbawienia wolności. (PAP)