W ostatnim czasie rośnie liczba firm, które nie regulują w terminie swoich zobowiązań finansowych. Przedsiębiorstwa, spodziewając się pogorszenia sytuacji na rynku, próbują w ten sposób zatrzymać jak najwięcej gotówki w firmie, informują analitycy Euler Hermes Zarządzanie Ryzykiem. Największe problemy z terminowymi płatnościami mają firmy budowlane, transportowe i meblarskie. Grupa Euler Hermes przygotowała raport na temat liczby upadłości w Polsce w okresie styczeń-wrzesień 2008. 

W branży stalowej pod koniec sierpnia br. swoje zobowiązania terminowo regulowało 68% firm, a pozostałe zalegały z nimi średnio miesiąc. W zeszłym roku w terminie płaciło 79% przedsiębiorstw, a pozostałe spłacały długi przeciętnie po dwóch tygodniach. Obecnie termin płatności aż jednej piątej zaległych zobowiązań jest przekraczany o dwa miesiące. W branży budowlanej firmy regulują należności średnio po około 90 dniach.

Rośnie liczba upadłości w budownictwie – zarówno traktowanym wąsko, jako firmy wykonawcze (55 bankructw), jak i w odniesieniu do całego sektora, a więc łącznie z branżami współpracującymi i  zaopatrującymi. Biorąc  także pod uwagę producentów artykułów budowlanych (13), hurtowników tych  produktów (10), wyspecjalizowane firmy instalatorskie (7) oraz związane z obsługa inwestycji i nieruchomości (6) daje to nam łącznie 91 upadłości w sektorze budowlanym. A więc budownictwo jako całość (produkcja, usługi i hurt) stanowi znaczną część upadłości ogółem, czyli mimo zapewnień developerów, jest tak sobie w tej branży. Nie można popełniać błędu i utożsamiać całości branży po prostu z rynkiem mieszkaniowym, ponieważ inwestycje infrastrukturalne w perspektywie najbliższych lat  powinny rosnąć w szybszym tempie.

Jak mówi Tomasz Starus z Euler Hermes: „Nie można jeszcze wykluczyć pewnego przebudzenia na jesieni, nowych inwestycji i zamówień w branży – jeśli chodzi o inwestycje infrastrukturalne6. Poczyniono pewne usprawnienia w prawie, przyspieszające m.in. wywłaszczenia i rozpatrywanie protestów. Ale na dzisiaj nie spodziewamy się znacznego przyspieszenia – głównym problemem pozostaje wolne tempo wydawania decyzji i niewydolność urzędów, co ujawniła m.in. kontrola w GDDKiA.

- Odnośnie firm produkujących na rzecz budownictwa, to cierpią one także z powodu trudnej sytuacji na rynkach eksportowych. Problemem jest po prostu kryzys budowlany i na rynku nieruchomości w Europie zachodniej –  Włoszech, Hiszpanii, Francji, Wlk. Brytanii. Polskie firmy eksportowały tam m.in. glazurę, armaturę etc –  widać więc efekt zmniejszenia popytu. Nawet kryzys w USA dotyka naszych eksporterów – niektórzy w  branży drzewnej sprzedawali na tamtejszy rynek dotychczas sporo elementów domów z drewna - mówi Tomasz Starusz z Euler Hermes.