Sytuacja mieszkaniowa ludzi w wieku 25-34 lata, czyli tej, której nowy program dotyczy, jest bardzo trudna. Aż 41 proc. osób w tym wieku nadal mieszka z rodzicami (stawiając przy okazji Polskę na końcu rankingu w porównaniu do innych państw europejskich). Jest to spowodowane przede wszystkim wysokimi cenami mieszkań. Dlatego, podobnie jak w programie „Rodzina na swoim”, osoby którym przysługiwać będzie dopłata, nie mogą mieć ukończonych 35 lat lub chociaż jeden z małżonków powinien być poniżej tego wieku. Pieniądze, na jakie można liczyć to 10 proc. wysokości kredytu. Pomoc ta może być jednak większa. Rząd zauważa problem niskiego przyrostu naturalnego w Polsce, więc w nowym projekcie promuje politykę prorodzinną. Warunkiem zwiększenia dopłat będzie posiadanie dzieci. Według planu ministra Nowaka małżeństwa, w których urodzi się dziecko dostaną dodatkowe 5 procent wartości kredytu. Jeżeli w ciągu 5 lat „w kredytowanym mieszkaniu” urodzi się trzecie lub kolejne dziecko – jeśli w rodzinie było już ich troje – rodzina otrzyma dodatkowe 5 proc. do wartości kredytu.

Kolejną nowością w programie „Mieszkanie dla młodych” są kryteria wobec samych mieszkań. Dofinansoaniu podlegają oczywiście tylko pierwsze własne mieszkania, jednak najistotniejszą kwestią jest fakt, że programowi nie będą podlegać osoby kupujące dom lub mieszkanie z rynku wtórnegodopłaty będą przyznawane tylko do nowych mieszkań. – To istotna zmiana, bowiem zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami wsparcie z finansów publicznych miało zostać przesunięte z rynku deweloperskiego na rzecz wspierania rynku najmu i budownictwa społecznego. Rząd uzasadnia tę decyzję staraniami o pobudzenie wzrostu w sektorze budowlanym, jednak istnieje niebezpieczeństwo, że tego typu polityka wpłynie na zachwianie stabilności w branży i negatywnie wpłynie na inwestycje, które postrzegane będą jako bardziej ryzykowne – mówi Łukasz Ferchmin, Marketing&Development Manager z firmy OKRE Development, która realizuje na poznańskich Naramowicach Osiedle na Skraju Lasu.

Bez zmian pozostanie maksymalna powierzchnia objętej programem nieruchomości – będzie to tak jak w przypadku „Rodziny na swoim” 75 metrów kwadratowych. Jeśli chodzi o cenę nowego lokum, to prawdopodobnie ograniczona ma być jej górna granica.

Dopłaty w programie „Mieszkanie dla Młodych” będą niższe niż w „Rodzinie na swoim” jednak mają być one przekazywane beneficjentowi od razu, co pozwoli na zaciągnięcie mniejszego kredytu, a zatem naliczenia przez bank niższych odsetek. Zmniejszenie roli banków wiążę się również z tym, że nabywcy zainteresowani mieszkaniami będą mieli możliwość wyboru wszystkich ofert proponowanych przez deweloperów. Pomoc państwa spowoduje, że zakup mieszkania będzie mniej odczuwalny w codziennym budżecie.

Rząd chce, by MdM wszedł w życie od połowy 2013 roku, najpóźniej z początkiem 2014 roku. Jak na razie jest tylko zapowiedzią i musi przejść przez konsultacje społeczne i międzyresortowe oraz cały długi proces legislacyjny, dlatego tak naprawdę nie wiadomo czy, kiedy i w jakiej ostatecznej formie program wejdzie w życie. – Niestety czeka nas co najmniej półroczna przerwa pomiędzy wygaśnięciem „Rodziny na Swoim” a wdrożeniem programu „Mieszkanie dla Młodych”. To może mieć kolosalny wpływ na płynność firm deweloperskich, które w tym okresie będą miały znacznie mniej klientów – mówi Łukasz Ferchmin z OKRE Development. Koszt „MdM” przewidywany jest początkowo na 600-700 mln zł rocznie, docelowo 1 mld. Zgodnie z przewidywaniami może skorzystać z niego 36 tys. rodzin każdego roku.