W środę w Urzędzie Wojewódzkim w Łodzi odbyło się posiedzenie Zespołu Zarządzania Kryzysowego poświęcone rekultywacji terenu dawnych zakładów Boruta w podłódzkim Zgierzu, gdzie od lat są trzy składowiska odpadów wpisane na listę tzw. bomb ekologicznych i okresowo dochodzi do wycieków szkodliwych chemikaliów.

"Jest bardzo duża szansa, by do końca tego roku całkowicie uregulować stan prawny nieruchomości. Jeśli przeznaczymy na rekultywację rok 2019 i 2020, to na wiosnę 2021 będzie ona zakończona" – poinformował wojewoda łódzki po spotkaniu z przedstawicielami samorządu Zgierza, starostwa zgierskiego, łódzkiego Urzędu Marszałkowskiego, Regionalnej Izby Obrachunkowej i Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

Jak podał Rau, sytuacja prawna nieruchomości jest tak skomplikowana, że dotychczas wykluczała jakiekolwiek działania proekologiczne.

"Ustaliliśmy mapę drogową zmian tytułów prawnych, które pozwolą je rozpocząć. Udało nam się wskazać, kto będzie podmiotem, który przejmie własność terenu, oraz ustalić procedury pozyskania środków zewnętrznych do rekultywacji tego miejsca" – zaznaczył.

Sprawa dotyczy około 4 ha w Zgierzu, na których do końca lat 90. XX w. działały zakłady Boruta, produkujące barwniki. Znajdują się na nim trzy składowiska, m.in. jedno wpisane na listę "bomb ekologicznych", składowisko popiołów i gipsów oraz odpadów niebezpiecznych, będące źródłem odcieków tworzących rozlewisko.

"Działki, na których są składowiska, oddano przed laty w użytkowanie wieczyste spółce Eko-Boruta, która jest w likwidacji, ale - mimo wielu prób - nie mamy żadnego kontaktu z jej likwidatorem i jednocześnie właścicielem. Były wydane decyzje co do rekultywacji terenu, która miała zakończyć się we wrześniu ub. roku, jednak jej nie przeprowadzono. Jako prezydent Zgierza nie mam tytułu prawnego do nieruchomości i nie mogę tej czynności przeprowadzić" – powiedział PAP prezydent Zgierza Przemysław Staniszewski.

Jeszcze w ubiegłym roku gmina i miasto Zgierz wystąpiły do sądu o zmianę likwidatora spółki, co daje szansę na przekazanie użytkowania wieczystego terenu gminie. Zgodnie z opracowanym planem, gmina zrzeknie się nieruchomości na rzecz skarbu państwa, reprezentowanego przez Starostwo Powiatowe w Zgierzu, które z kolei wystąpi do wojewody o przekazanie w formie darowizny lub symbolicznej odsprzedaży terenu na własność gminy miasto Zgierz.

Według Staniszewskiego, dotychczas jednostki samorządu terytorialnego nie potrafiły się porozumieć w sprawie przekazania terenu, teraz wszyscy się zgodzili, by poprzez te działania gmina uzyskała tytuł prawny do nieruchomości i rozpoczęła jego rekultywację na podstawie procedowanych wcześniej z WIOŚ decyzji na pozyskanie pieniędzy.

"Zakłady Boruta prowadziły działalność, która sama w sobie przez ponad sto lat stanowiła zagrożenie dla środowiska, głównie wodnego. Na tym składowisku zdeponowano ponad 40 tys. ton różnych odpadów przemysłowych, zarówno stałych i ciekłych, o różnym stopniu zagrożenia dla środowiska; ta mieszanina jest niebezpieczna, dlatego należy jak najszybciej odizolować czaszę składowiska od napływu wód opadowych" – wyjaśnił łódzki woj. inspektor ochrony środowiska Piotr Maks.

Jednocześnie zastrzegł, że na terenie składowiska nie występuje bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia, życia i środowiska.

Koszty planowanej rekultywacji nie są znane, jednak – według Raua – 80 proc. pieniędzy może pochodzić z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, a w ramach wkładu własnego Zgierz ma zwrócić się o fundusze do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.(PAP)