- Wiadomo, że nie chodzi o to, żeby obalić, czy wyrzucić cały Zielony Ład, ale tak naprawdę wszystkie praktycznie zapisy w Zielonym Ładzie dotyczące rolnictwa, szczególnie teraz w okresie wojny i bezcłowego obrotu (z Ukrainą - PAP), są kolejnym ciosem i muszą być zawieszone lub wycofane - mówił szef rządu na czwartkowej konferencji prasowej po spotkaniu z przedstawicielami rolników.

Będzie lista postulatów

-Rolnicy są gotowi w sposób elastyczny, ewolucyjny realizować Zielony Ład tam gdzie jest to możliwe, tam gdzie jest to zrozumiałe dla nich, nawet od razu. Ale nie zgadzają się i - jestem po ich stronie - na przymusowe egzekwowanie zapisów, które nie do końca są racjonalne, a z punktu widzenia polskiego rolnictwa są delikatnie mówiąc przesadzone - dodał.

Premier poinformował, że wraz z rolnikami przygotowana zostanie lista "polskich postulatów". Dodał, że ma ona być opatrzona informacją, że "polskie rolnictwo nie będzie zainteresowane, nie będzie respektowało zapisów., jeśli nie ulegną one zmianie". 

- Prawdopodobnie 5 lub 7 marca dojdzie do kolejnego spotkania z protestującymi rolnikami - powiedział Tusk. Szef rządu zadeklarował, że podczas następnego spotkania poinformuje "o efektach podjętych działań, ewentualnie o drastycznych decyzjach, o ile takie okażą się konieczne". 

Tusk mówił też, że premier Ukrainy w rozmowach z nim sugerował, że do czasu rozwiązania problemu na poziomie europejskim, Ukraina jest gotowa zamknąć granicę dla handlu towarowego. - Ale taka decyzja będzie miała obustronne konsekwencje, to nie jest wymarzony scenariusz, ale niestety musimy go mieć na uwadze - zaznaczył Tusk.

Dodał, że popiera także postulat, aby UE sfinansowała zakup i transport zboża z rynków europejskich do krajów potrzebujących, by uwolnić Europę z ok. 30 mln ton nadwyżki zbożowej.

Po spotkaniu z liderami protestujących organizacji rolniczych premier zwrócił też uwagę, że Unia Europejska powstała po to, by chronić unikatowy rynek rolny w Europie, także przed konkurencją "tych molochów, które produkują żywność w całkiem inny sposób". Odnosząc się do importu produktów rolnych z Białorusi i Rosji Tusk zapewnił, że nie chcę podejmować decyzji, które trafią rykoszetem w "duże" grupy przedsiębiorców w Polsce, więc zachowa "pewną ostrożność".

Embargo na rosyjskie i białoruskie produkty

- Po dzisiejszej rozmowie z premier Łotwy, która dokładnie opisała mi powody - Łotysze podjęli decyzję o nałożeniu embarga na rosyjskie i białoruskie produkty - jutro będę rozmawiał z liderami koalicji, z marszałkiem Sejmu i będę ich przekonywał do takiej uchwały Sejmu, która jednoznacznie wskaże na potrzeby wprowadzenie też tego typu decyzji - zapowiedział Tusk.

Podkreślił, że chcąc ograniczyć eksport ukraińskiego zboża i produktów rolnych, nie można pozwolić na to, by rosyjskie i białoruskie "tutaj hulały". "Jest to absolutnie nieakceptowalne" - podkreślił i dodał, że "nie tylko ze względów moralnych". "W Rosji i Białorusi, ta struktura rolnictwa, technologia produkcji jest zupełnie inna niż europejska, to są niższe standardy, nie ma ograniczeń klimatycznych (...). Nawozy są zabójczo tanie w Rosji i Białorusi szczególnie od czasu, kiedy mają problem ze sprzedażą gazu - mówił Tusk.

Od kilku tygodni trwają w Polsce, a także w innych krajach UE, protesty rolnicze. We wtorek rolnicy demonstrowali w Warszawie. Postulaty polskich rolników to odstąpienie od przepisów Zielonego Ładu, uszczelnienie granic przed napływem produktów rolno-spożywczych spoza UE, oraz obrona hodowli zwierzęcej w Polsce.

Czytaj również: Rolnik nie zawsze będzie konsumentem, jest projekt rządowy >>