Rosnące stopy procentowe sprawiają, że raty kredytów w PLN skoczyły mocną w górę. Coraz więcej osób ma problemy ze spłacaniem tych kredytów, a to motywuje do poszukiwania rozwiązań, które ograniczyłyby zadłużenie. W tych okolicznościach każde orzeczenie rodzi w kredytobiorcach nadzieję.

Sąd Okręgowy w Katowicach zdecydował, że do czasu prawomocnego zakończenia postępowania sądowego bank został pozbawiony prawa doliczania WIBOR-u do raty kredytowej. W rezultacie wobec treści postanowienia rata kapitałowo-odsetkowa obniży się o około 5 000 zł.

- Należy podkreślić, że aby wydać postanowienie o tej treści sąd musiał uznać roszczenie kredytobiorcy (wyeliminowanie WIBORU z umowy) za co najmniej uprawdopodobnione na podstawie zebranych w sprawie dowodów – mówi radca prawny Radosław Górski, pełnomocnik kredytobiorcy w tej sprawie.

Czytaj w LEX: Zmiana wskaźnika WIBOR w ustawie o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom >>>

Czytaj w LEX: Mapa Drogowa procesu zastąpienia wskaźników referencyjnych WIBOR i WIBID >>>

Jak jednak zauważa Tadeusz Białek, wiceprezes Związku Banków Polskich, na ten moment nie ma żadnego wyroku, który odnosiłby się do problematyki wskaźnika WIBOR. Nie oznacza to jednak, że postanowienie katowickiego sądu nie zmienia nic w sytuacji kredytobiorców.

- Wpływ wydanego przez Sąd Okręgowy w Katowicach postanowienia na sprawy związane z kredytami złotowymi już jest dostrzegalny – wystarczy wspomnieć o tym jak duży rozgłos medialny uzyskało powyższe postanowienie oraz ilu kredytobiorców zaczęło zgłaszać się do kancelarii prawnych z prośbą o analizę zawartych umów kredytu. W swojej kancelarii, w zaledwie tydzień od dnia ukazania się postanowienia dostałam kilkadziesiąt wiadomości e-mail z prośbą o analizę możliwości zakwestionowania skuteczności umów kredytów złotowych. Zapytania te dotyczą umów zawartych w różnych okresach oraz wielu banków, w tym w szczególności możliwości kierowania roszczeń względem Velo Bank S.A.  - podaje radca prawny Beata Strzyżowska.    

Kalendarz szkoleń online w LEX Banki >>>

Będzie więcej pozwów?

Pełnomocnicy kredytobiorców spodziewają, że postanowienie katowickiego sądu wpłynie na skalę roszczeń kierowanych do banków. - Do tej pory w ogólnej świadomości pokutowała dychotomia na złe, wadliwe kredyty „frankowe” i zdrowe, poprawne kredyty złotowe. Podane zabezpieczenie może zlikwidować to skrajne spojrzenie w społecznym odbiorze. Pozwoli kredytobiorcom uwierzyć, że obniżenie raty na przyszłość (na kilkanaście bądź kilkadziesiąt lat spłaty) jest możliwe – mówi Filip Olejniczak, radca prawny w kancelarii Konieczny, Polak Radcowie Prawni sp.p.

W  przypadku kredytów powiązanych ze stawką WIBOR spór kredytobiorców z sektorem bankowym dopiero się rozpoczyna.

- Ogólna sytuacja gospodarcza, tj. inflacja i zdecydowany wzrost oprocentowania kredytów, powoduje, że istnieje potencjał, by takich spraw było znacznie więcej  - uważa adwokat Dawid Woźniak z CDZ Chajec i Wspólnicy Kancelaria Prawna.

Uwzględniając historię procesów frankowych, można chyba powiedzieć, że polscy konsumenci wydają się bardzo ostrożni w wysuwaniu żądań wobec przedsiębiorców i kwestionowaniu swoich umów.

- W przypadku franków konsumenci w szerszym zakresie zdecydowali się na pozwy dopiero w momencie, gdy prawdopodobieństwo wygranej było bliskie pewności. Zatem spodziewałbym się, że i tym razem przeciętni polscy konsumenci do złożenia pozwu będą potrzebowali kolejnych pozytywnych orzeczeń dotyczących stawki WIBOR lub zostaną do tego zmuszeni okolicznościami, gdy będzie to dla nich jedyna nadzieja na wyjście z problemów finansowych – mówi Dawid Woźniak.

Pozew nie niesie ryzyka

Jak wskazuje Mikołaj Baczyński, radca prawny z Kancelarii Radcy Prawnego Beata Strzyżowska, inaczej niż w sprawach frankowych, każda z zawartych umów złotowych zawiera odmienne zapisy klauzuli dotyczącej oprocentowania co powoduje, iż argumentacja składająca się na usuniecie z umowy wskaźnika WIBOR wymaga od pełnomocnika kredytobiorcy większego rozeznania prawnego jak i staranności w zakresie konstrukcji roszczenia.

W przypadku wadliwego oprocentowania umownego kredytobiorca, będąc konsumentem, może przede wszystkim zwrócić się do sądu o zbadanie związania postanowieniem umownym kreującym zmianę oprocentowania, choć możliwe jest  żądanie unieważnienia całej umowy z uwagi na brak określenia oprocentowania kredytu.

 

 

Jak wyjaśnia mec. Olejniczak, uznanie takiego zapisu umownego za niedozwolony i usunięcie go z umowy skutkuje tym, że w umowie pozostają tylko parametry pozwalające na ustalenie stałego, wejściowego oprocentowania kredytu, którym może być podany w umowie WIBOR + marża (stały dla całego okresu obowiązywania umowy) bądź nawet sama marża kredytu, gdy WIBOR zostanie skutecznie wyeliminowany z Umowy.

- Sądy stoją na stanowisku (w odniesieniu do wadliwych klauzul zmiennego oprocentowania), że ich usunięcie z umowy wpływa na istotny element umowy, jakim jest zmienność oprocentowania. Ta modyfikacja jest tak daleko idąca, że umowa nie może zostać utrzymana w mocy i jako taka jest nieważna. Wydaje się, że po eliminacji WIBOR-u z umowy, skutki dla dalszego obowiązywania umowy powinny być analogiczne – mówi Filip Olejniczak.

Zwiększenie liczby tego typu spraw jest tym bardziej prawdopodobne, że złożenie pozwu w sądzie nie stawia sprawy „na ostrzu noża”. Kredyt można dalej spłacać. - Ewentualne przegranie sprawy w sądzie pociągnie za sobą tak naprawdę tylko obowiązek poniesienia kosztów sądowych, które w świetle wysokości raty miesięcznej kredytu nie są wygórowane. W szczególności, na skutek przegranej kredytobiorcy bank nie będzie wypowiadał umowy kredytu ani zmieniał jej warunków na jeszcze bardziej niekorzystne – tłumaczy Filip Olejniczak.

 

Nie każdy ma szansę na wygraną

Z uwagi na brak orzecznictwa trudno ocenić w takich sprawach szanse na wygraną. W sprawach frankowych argumentów różnego rodzaju prowadzących do nieważności bądź abuzywności klauzul umownych było historycznie wiele.

- Zanim nastąpił pewien automatyzm unieważniania umów frankowych, z którym raczej mamy do czynienia dzisiaj, decyzja o nieważności często zależała od wielu indywidualnych okoliczności danej sprawy. Brak jakiejkolwiek informacji o ryzyku zmiennej stopy procentowej – poza blankietowymi ogólnikami zawartymi w umowie kredytowej, których nie można uznać za rzetelną informację – na pewno jest tutaj na aktualnym etapie sporów istotnym argumentem, którym warto dysponować na starcie sprawy – wskazuje Dawid Woźniak.

Czytaj w LEX: Konsekwencje stwierdzenia abuzywności klauzuli indeksacyjnej dla ważności całej umowy kredytowej - LINIA ORZECZNICZA >>>

Czytaj w LEX: Rejestr klauzul niedozwolonych >>>

Zdaniem Filipa Olejniczaka w kredytach złotowych największe szanse na wygraną są w przypadkach, gdzie w umowie zawarto wadliwą klauzulę zmiennego oprocentowania. - Mowa o takiej klauzuli, która przewiduje najczęściej szereg czynników wpływających na zmianę stop procentowych, ale nie przewiduje obowiązku banku dla zmiany tego oprocentowania w sposób proporcjonalny i odpowiadający kierunkom tych fluktuacji. W takim przypadku bank może tak naprawdę zmieniać oprocentowanie dowolnie, w tym na niekorzyść kredytobiorcy, nawet jeśli parametry umowne ulegają zmianie na jego korzyść – wyjaśnia Filip Olejniczak.

Szanse na zakwestionowanie umowy istnieją także wtedy, gdy w umowie czynnikiem zmieniającym wysokości oprocentowania jest stawka WIBOR. - Znane są już argumenty wskazujące na nierynkowość tej stawki, nieodzwierciedlenie kosztów nabycia pieniądza, a także na braki informacyjne po stronie banków względem kredytobiorców co do ryzyka związanego z występowaniem w umowie tej stawki – mówi mec. Olejniczak.

Kredytobiorca powinien zostać należycie poinformowany  o ryzyku zmiennej stopy procentowej i jeśli tak się  nie stało, to ma on obecnie punkt zaczepienia. A pełnomocnicy kredytobiorców wskazują, że nawet szeroka informacja o możliwych wzrostach stawki i wpływie tych wzrostów na wysokość raty nie spełnia kryteriów przejrzystości podnoszonych w orzecznictwie TSUE, gdy kredytobiorca nie miał przedstawionej realnej alternatywy, jaką były kredyty ze stałym oprocentowaniem. Tymczasem w okresie historycznie najniższych wartości WIBOR banki w zasadzie nie oferowały kredytów ze stałym oprocentowaniem.

- W niektórych kredytach powiązanych ze stawką WIBOR wykazanie nieuczciwego sposobu ustalania oprocentowania zmiennego jest łatwiejsze. Ma to odniesienie do umów, gdzie banki przewidywały tzw. klauzule minimalnego oprocentowania kredytu („oprocentowanie kredytu jest zmienne, ale nie może być niższe niż…”). W takich przypadkach rozkład ryzyka umownego była jawnie i skrajnie niekorzystny dla konsumenta – podkreśla Filip Olejniczak.

 

Agnieszka Mikos-Sitek, Piotr Zapadka

Sprawdź