Do pożaru w Trzebini, gdzie znajdowały się m.in. opony, doszło 27 maja 2018 r. Natomiast, składujący tworzywa sztuczne, Zgierz zapłonął dwukrotnie: 25 maja oraz 6 czerwca 2018 r. Aktywiści Greenpeace pobrali próbki gruntu do analizy i następnie przesłali je do akredytowanego laboratorium Wessling Polska sp. z o.o. Ekolodzy wskazują, że badanie wykazało wysokie zawartości arsenu, ołowiu, kadmu, cynku i miedzi  Stężenie tych substancji kilkakrotnie przekraczały dopuszczalne zawartości dla terenów przemysłowych, które zostały określone w Rozporządzeniu Ministra Środowiska z 1 września 2016 r. w sprawie sposobu prowadzenia oceny zanieczyszczenia powierzchni ziemi. Szczególnie niepokojące są wysokie poziomy ołowiu w próbkach z Trzebini. Ponadto z raportu autorstwa naukowców z Akademii Górniczo-Hutniczej dowiadujemy się, że uzyskanych wyników nie można porównać z wynikami prób pobranych przed pożarem odpadów, ponieważ takich badań wcześniej nie prowadzono. „Natomiast należy wyraźnie zaznaczyć, że Trzebinia należy do terenów silnie uprzemysłowionych" – wskazano w raporcie.

 


- Wyniki tych analiz są zatrważające - uważa Katarzyna Guzek, rzeczniczka Greenpeace Polska. - Ten przykład jak w soczewce pokazuje, że w Polsce jest ogromny problem z gospodarowaniem odpadami. Na szczęście ministerstwo środowisko, na wyraźną prośbę premiera Morawieckiego, zainicjowało zmiany w ustawach o gospodarce odpadami i działaniu inspekcji środowiskowych - mówi Guzek. 

Pochodzenie zanieczyszczenia nie jest do końca znane 

Ekolodzy zwracają uwagę, że wykryte w pobranych próbkach substancje mogą być szkodliwe dla zdrowia. - Do środowiska zostały uwolnione niebezpieczne dla zdrowia substancje, w tym metale ciężkie, które mogą uszkadzać układ nerwowy, krwionośny i oddechowy - podkreśla prof. dr hab. inż. Adam Grochowalski z Instytutu Chemii i Technologii Nieorganicznej Politechniki Krakowskiej. - W próbkach wykryto również duże stężenia wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (WWA), których toksyczność jest niezmiernie wysoka – mówi prof. Grochowalski. Niestety nie można dokładnie ustalić ich pochodzenia. Jak wskazano w raporcie naukowców z AHG, przekroczenia dopuszczalnych wartości niektórych związków WWA stwierdzono we wszystkich próbkach glebowych.

Zobacz szkolenie online:  Pakiet odpadowy czyli omówienie najważniejszych zmian >>>

Nie można porównać wyników badań 

Problemem z jakim spotkali się naukowcy przy tworzeniu raportu był brak badań tzw. tła, które pozwoliłyby porównać wyniki zawartości WWA w glebach przed pożarem i po pożarze odpadów. Dlatego też nie można jednoznacznie stwierdzić źródła pochodzenia WWA w glebach. Jak wskazano w raporcie, źródłem ich pochodzenia może być:

  • działalność produkcyjna Rafinerii Trzebinia, 
  • niedawny pożar składowiska odpadów przy ul Słowackiego 57, 
  •  tzw. niska emisja pochodząca ze spalania paliw kopalnych (głównie węgla) do celów ogrzewania domów jednorodzinnych w okresie zimowym.

Sprawa została zgłoszona

W związku z podejrzeniem zanieczyszczenia środowiska, ekolodzy złożyli zawiadomienia do prokuratury i Regionalnych Dyrekcji Ochrony Środowiska w Łodzi i Krakowie. „Liczymy na to, że odpowiedzialne organy doprowadzą do ukarania osób i firm odpowiedzialnych za wyrządzenie szkody środowiskowej” - wskazuje Katarzyna Guzek, rzeczniczka Greenpeace Polska.