Niestandaryzowany Sekurytyzacyjny Fundusz Inwestycyjny Zamknięty pozwał powoda o zapłatę kwoty ok. 1900 zł wraz z odsetkami. Powód wskazał, że nabył na podstawie cesji wierzytelność przedsiębiorstwa świadczącego usługi komunikacyjne wobec powoda. Powód domagał się wydania nakazu zapłaty w elektronicznym postępowaniu upominawczym. Sąd rejonowy stwierdził jednak brak podstaw do wydania nakazu zapłaty w EPU.

Wątpliwości sądu powstały z uwagi na daty wymagalności roszczenia. Sprawę przekazano do Sądu Rejonowego w Człuchowie. Na rozprawie sądowej stawił się pozwany, który przyznał zawarcie umowy o usługi telekomunikacyjne. Pozwany przyznał również, że otrzymał wezwanie do zapłaty. Mimo stanowiska pozwanego w sprawie sąd rejonowy wydał wyrok oddalający powództwo. Sąd podkreślił, że powód dochodził przedawnionego roszczenia. Z tego względu powództwo nie mogło zostać uwzględnione.

Czytaj: Zmiany w terminach przedawnienia już obowiązują>>
 

Badanie z urzędu przedawnienia

Co do zasady sąd jest związany uznaniem powództwa. Uznanie nie wiąże sądu, jeśli jest sprzeczne z prawem, zasadami współżycia społecznego lub gdy zmierza do obejścia prawa. Powyższe wynika z art. 213 § 2 k.p.c. Sąd rejonowy podkreślił, że jest obowiązkiem było ocenić stanowisko pozwanego. Sąd doszedł do wniosku, że uznanie powództwa było sprzeczne z prawem. Powód nie mógł dochodzić przedawnionego roszczenia – wyjaśnił sąd.  W obecnym stanie prawnym, obowiązującym od 9 lipca 2018 r., automatycznie bada się kwestię przedawnienia w sprawach wytoczonych przeciwko konsumentom. Skrócono też terminy przedawnienia – wyjaśnił sąd. Kluczowy jest przepis art. 117 § 2 (1) k.c. Na jego podstawie po upływie terminu przedawnienia nie można domagać się zaspokojenia roszczenia przysługującego przeciwko konsumentowi. Należy przyjąć, że przepis ten stosuje się także do roszczeń przedawnionych przysługujących przeciwko konsumentowi, co do których do dnia wejścia w życie niniejszej ustawy nie podniesiono zarzutu przedawnienia, co wynika z art. 5 ust. 4 ustawy o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw z dnia 13 kwietnia 2018 r. (Dz. U. z 2018 r. poz. 1104). Sąd rejonowy zwrócił uwagę, że sąd z urzędu bada kwestię przedawnienia jeśli przedsiębiorca pozywa konsumenta. Nie ma zatem znaczenia, czy pozwany zgłosi zarzut przedawnienia – podkreślił sąd. Powyższe odnosi się też do spraw „starych”, wszczętych przed wejściem w życie znowelizowanych przepisów.

 


Przedawnione roszczenie

W obecnym stanie prawnym termin przedawnienia wynosi 6 lat (a nie 10, tak jak poprzednio) – wskazał sąd. Roszczenia okresowe przedawniają się, tak jak poprzednio, z upływem 3 lat. Powyższe wynika z art. 125 § 1 k.c. Analiza materiału dowodowego pozwala przyjąć, że powód dochodził wobec pozwanemu przedawnionego roszczenia. Powództwo zostało wniesione do sądu w styczniu 2019 r., natomiast przedawnienie roszczeń nastąpiło wcześniej – zaznaczył sąd rejonowy. Z uwagi na charakter roszczeń powoda zastosowanie miał 3-letni termin przedawnienia. Roszczenia powoda stały się zaś wymagalne w 2015 r. Powód nie wykazał, aby doszło do przerwania biegu przedawnienia. Zatem, choć pozwany nie zgłosił zarzutu przedawnienia, powództwo podlegało oddaleniu – podsumował sąd rejonowy.

Wyrok Sądu Rejonowego w Człuchowie z 8 maja 2019 r., I C 138/19, LEX nr 2665833.
 

Komentarz adwokata Piotra Ruszkiewicza

Zasadą prawa cywilnego jest to, że każde roszczenie z upływem określonego terminu ulega przedawnieniu. Czym jest przedawnienie? Przedawnienie polega na tym, że po upływie określonego w ustawie czasu można uchylić się od obowiązku zapłaty nawet słusznego i istniejącego zobowiązania. Celem instytucji przedawnienia jest likwidacja pewnego rodzaju stanu niepewności osoby, która winna dokonać  zapłaty - czy ten komu osoba ta winna zapłacić wystąpi do Sądu czy nie? O ile trudno sobie wyobrazić ochronę stanu niepewności dłużnika, o tyle w tej sytuacji mamy do czynienia właśnie w prawną ochroną dłużnika. 

Do ubiegłego roku każdy, kto chciał skorzystać z dobrodziejstwa i magii przedawnienia musiał zgłosić ten fakt sądowi rozpoznającemu jego sprawę. Jeśli tego nie uczynił w sposób formalny, Sąd nie sprawdzał z urzędu czy roszczenie jest przedawnione czy nie, mimo, że do ubiegłego roku również funkcjonowały i obowiązywały terminy przedawnienia. Różnica pomiędzy stanem prawnym z 2018 i 2019 roku jest taka, że dziś Sądy mają obowiązek każdorazowo sprawdzić czy wysuwane przed Sąd roszczenie jest przedawnione. Ustawodawca wprowadził nawet obowiązek podawania w pozwie, że roszczenie nie jest przedawnione i wskazywania daty wymagalności roszczenia. Dziś więc np. konsument nie musi obawiać się różnego rodzaju firm windykacyjnych wysuwających przeciwko niemu roszczeń o zapłatę czasami wiele lat temu już przedawnionych.

Zmiany wprowadzone w ostatnim czasie w sposób oczywisty są pro konsumenckie i ograniczające praktyki odzyskiwania przedawnionych wierzytelności. Zapewne znajdą się osoby, które krytycznie ocenią instytucję przedawnienia, twierdząc, że to legalizowanie unikania płatności. Ja osobiście się z tym nie zgodzę. Dla mnie przepisy obowiązujące do 2018 r., a te obowiązujące aktualnie w jeszcze wyraźniejszej formie są motorem napędowym i motywatorem dla wierzycieli, aby w nieskończoność nie czekali z regulowaniem zalegających im płatności, ale działali sprawnie, bo ich wierzytelność może się przedawnić. Patrząc z tej strony, wprowadzone zmiany są zdecydowanie dobre. 

Bardzo często w praktyce mamy do czynienia z sytuacją, w której strona pozwana stawia się w Sądzie i stwierdza, że ona faktycznie ma obowiązek zapłaty względem wierzyciela. Wydawać może się, że złożenie przez którąkolwiek przez stron oświadczenia wywierającego wpływ na przebieg procesu jest dla Sądu wiążące, jednak tak nie jest. Można cywilistyczną sytuację uznania powództwa np. o alimenty porównać do sprawy karnej, której oskarżonemu stawia się zarzut popełnienia czynu zabronionego. Ani w sprawie cywilnej, ani w sprawie karnej, sąd nie może bezrefleksyjnie przejść do porządku dziennego nad oświadczeniami stron.

Moim skromnym zdaniem takie oświadczenia powinny dać do myślenia i głębszej analizy intencji osób je składających. Literatura i orzecznictwo sądowe zna dziesiątki przypadków, w których np. zobowiązany do alimentów ojciec uznawał bardzo wysokie żądania alimentacyjne, tylko i wyłącznie po to, aby ochronić swój majątek przed innymi jego wierzycielami, którym jest winien pieniądze (alimenty bowiem korzystają z pierwszeństwa zaspokojenia). Podobnie zresztą działo się w sprawach karnych, zwłaszcza tych cięższych gatunkowo, kiedy to osoby ubogie często za wielomilionowe „nagrody” decydowały się na „przyznanie do winy” eliminujące ukaranie faktycznego sprawcy. Przykłady te pokazują, że tak naprawdę na Sądzie ciąży szczególny obowiązek dbania o to, aby zweryfikować tak samą treść ewentualnego uznania, jak i okoliczności składania takiego oświadczenia. Sąd nie jest związany uznaniem roszczenia, gdy byłoby ono sprzeczne z prawem lub zasadami współżycia społecznego, albo gdyby zmierzało do obejścia przepisów prawa. Terminy te, choć wydają się być niedookreślone w literaturze prawniczej otwierają wiele okien i obszarów obowiązkowej analizy Sądu mającej na celu ustalić, czy oświadczenie o uznaniu roszczenia faktycznie wiąże Sąd - wyjaśnia adwokat Piotr Ruszkiewicz, partner zarządzający Kancelarii Machyński Ruszkiewicz i Partnerzy Adwokaci i Radcowie Prawni Sp.p. w Poznaniu, Mediator, Członek Komisji ds. Mediacji przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Poznaniu, Mediator Centrum Mediacyjnego NRA