Branża targowa chce jasnych deklaracji, pod jakimi warunkami organizować będzie można imprezy targowe. Po ich praktycznym odblokowaniu, do jakiego doszło z początkiem września, cieszą się one często większym niż się spodziewano zainteresowaniem.

- Nieważne jest poczucie bezpieczeństwa wystawców, nie jest istotne zapewnienie bezpieczeństwa zwiedzających. Ważna jest wola polityczna sprawujących władzę – tak do obecnego braku unormowań odnosi się Komitet Obrony Branży Targowej i nawiązuje do sytuacji, jaka ma miejsce w innych krajach.

Czytaj też: Pandemia się rozpędza, a przepisy o kontroli szczepień w szufladzie>>

W innych państwach są już wytyczne 

- Praktycznie wszystkie europejskie ośrodki targowe warunkują udział w imprezie targowej, zarówno wystawców jak i zwiedzających, od posiadania ważnego paszportu COVID-owego. Są to trzy alternatywne warunki – albo pełne zaszczepienie, bycie tzw. ozdrowieńcem lub ważny nie dłużej niż 48 godzin test na obecność koronawirusa. Nie ma praktycznie możliwości brania udziału w żadnej z europejskich imprez targowych bez spełnienia jednej z tych trzech przesłanek – wskazuje Krzysztof Szofer z Komitetu Obrony Branży Targowej, skarżąc się jednocześnie: - Niestety w naszym kraju ciągle brakuje przepisów regulujących tą sytuację. W tej sytuacji ciężar odpowiedzialności biorą na siebie organizatorzy targów – dodaje Krzysztof Szofer i przyznaje, że trudno jest jednak podejmować takie decyzje jednostkowo, jeśli nie ma wyraźnego przekazu w tej sprawie z góry oraz brakuje mechanizmów umożliwiających chociażby sprawdzanie, czy dana osoba spełnia jeden z powyższych warunków. - Organizator imprezy może tylko prosić o dobrowolne okazanie paszportu COVID-owego. Nie sprzyja to podejmowaniu, szczególnie przez wystawców z zagranicy oraz międzynarodowych korporacji, decyzji o wzięciu udziału w targach czy konferencji – zauważa Krzysztof Szofer.

Wskazuje też na dodatkowy element potęgujący niepewność w tej branży. Wraz ze zwiększającą się liczbą zachorowań na covid 19, rośnie też liczba hospitalizacji. Rodzi to pytanie: czy znów część przestrzeni targowych zostanie zajęta na szpitale tymczasowe? Taka sytuacja miała już bowiem miejsce podczas zimowo wiosennej fali epidemii. Szpitale covidowe usytuowały się wtedy w większości największych ośrodków targowych w Polsce.

 

Branża targowa czeka na przepisy

Branża targowa czeka więc na jak najszybsze decyzje władz, tym bardziej, że przedłużanie stanu niepewności grozi też dalszym odpływaniem pracowników do innych branż. Jak ocenia Komitet Obrony Branży Targowej, są oni potrzebni już dziś, a po pandemii popyt na nich wrośnie najprawdopodobniej skokowo.

- Mimo wielu obietnic pomocy w restarcie najbardziej poszkodowanej przez pandemię branży – firm związanych z organizacją i obsługą wydarzeń targowo – konferencyjnych, do dnia dzisiejszego nie pojawiły się żadne konkretne rozwiązania mające na celu wzmocnienie tej istotnej dla gospodarki gałęzi wspomagania promocji polskich przedsiębiorstw. Kolejno, zarówno Pani minister Emilewicz jak i Pan minister Gut-Mostowy, obiecywali wsparcie dla tych firm mające na celu przebranżowienie lub stworzenie tzw. „drugiej nogi” – przypomina Paweł Montewka z Komitetu Obrony Branży Targowej i dodaje, że były to niestety jedynie deklaracje bez pokrycia.

- Firmy z branży przemysłu spotkań powoli dźwigają się z nokautu, jaki zafundowany im został przez lockdown gospodarki. Jak zwykle, w razie kłopotów, branża sama bierze sprawy w swoje ręce – zaznacza Paweł Montewka i zwraca uwagę, że z impetem ruszyły już imprezy targowe w największych polskich i europejskich ośrodkach targowych, zapełniając hale targowe stoiskami stworzonymi przez polskie przedsiębiorstwa zajmujące się projektowaniem i zabudową powierzchni wystawienniczych.

Pojawiają się pierwsze przychody w firmach zamkniętych przez ostatnie półtora roku. Niestety długi okres braku aktywności oraz dalsza niepewność spowodowana brakiem jednoznacznych przepisów powoduje brak powrotu do branży wykwalifikowanych pracowników .  - I tutaj ponownie firmy wzięły sprawy w swoje ręce. Wspólnie z jedną z poznańskich szkół PIPT rozpoczął prace nad wdrożeniem projektu – roboczo nazwanego – Monter Expo – relacjonuje Paweł Montewka.

Tłumaczy, że chodzi tutaj o rozpoczęcie kształcenia młodzieży na poziomie branżowym oraz technikum w kierunku uzyskania kwalifikacji do świadczenia pracy w firmach zajmujących się techniczną obsługą targów, konferencji, eventów, ale również koncertów oraz innych wydarzeń o charakterze artystycznym. - Jest to zawód z gatunku interdyscyplinarnego, stwarzający szerokie możliwości podjęcia pracy zarówno w Polsce jak i na terenie Europy – podsumowuje Paweł Montewka.

Przedsiębiorstwa zrzeszone w Polskiej Izbie Przemysłu Targowego wiążą więc w ten sposób duże nadzieje w związku z możliwością pozyskania wykwalifikowanej kadry do tej branży. Na razie jednak, jak szacuje Komitet Obrony Branży Targowej, z sektora tego odeszło około 30% pracowników. To wynik swoistego tornada, jakie w ciągu ostatniego półtora roku spustoszyło branżę targową. Jej straty szacuje się w związku z tym dziś na blisko 3 mld złotych.