Sejm w piątek uchwalił ustawę, przewidującą m.in. zwiększenie kar za zabijanie zwierząt i znęcanie się nad nimi z 2 do 3 lat pozbawienia wolności. W przypadku dokonania tego ze szczególnym okrucieństwem kara wzrośnie do 5 lat.
"Chcemy chronić zwierzęta, chcemy chronić środowisko i chcemy chronić warunki życia ludzi" - podkreślił Krzysztof Czabański, odnosząc się do założeń ustawy podczas rozmowy w TVP Info.
Według posła uchwalenie ustawy jest sygnałem zmiany podejścia do kwestii znęcania się nad zwierzętami. "Dzisiejsze zaostrzenie jest sygnałem, że będziemy do tych spraw podchodzić inaczej. Będziemy egzekwować to prawo" - zapewnił.
Ocenił, że dobrostan zwierząt w Polsce jest zagrożony. "Jako społeczeństwo wydajemy duże pieniądze na poprawę losu zwierząt, ale te pieniądze są albo marnotrawione, albo przechwytywane przez złych ludzi, którzy próbują na zwierzętach zarabiać, gotując im piekło" - dodał.
Zauważył, że hodowle zwierząt futerkowych to kolosalny biznes dla wąskiej grupy osób. "Oni używają pieniędzy, aby wprowadzić fałsz do dyskursu publicznego m.in. poprzez fałszywych ekspertów. Tworzą instytuty i zatrudniają tam swoich pracowników, a ci występują jako niezależni eksperci. Oszukują nas w debacie publicznej. To jest niepokojące" - ocenił.
Według Czabańskiego, "dla fanaberii noszenia futer dręczymy, skazujemy na tortury dziesiątki milionów zwierząt".
"Konflikt jest między hodowcami a wartościami człowieczymi; między hodowcami a zagrożeniem dla środowiska naturalnego, między hodowcami i mieszkańcami miejscowości obok, których są fermy. To oznacza totalną degradację ekonomiczną i społeczną dla tych mieszkańców" - podkreślił.
Czabański ocenił, że jest szansa, aby pod koniec lutego odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy. "Dzisiejszy wynik wskazuje, że jest po raz pierwszy wyraźna przewaga na rzecz tego rodzaju projektów; m.in. dlatego, że PSL przestało odgrywać rolę polityczną w rządzie i nie blokuje" - dodał.
Jak przypomniało w piątek w komunikacie Ministerstwo Sprawiedliwości, projekt przepisów zaostrzających kary za znęcanie się nad zwierzętami został przygotowany przez resort w reakcji na liczne przypadki znęcania się nad zwierzętami oraz szokujące przykłady bestialskiego uśmiercania zwierząt. Pakiet zmian w ustawie o ochronie zwierząt oraz w Kodeksie karnym pozwoli przeciwdziałać takim brutalnym zachowaniom.
Obligatoryjne, a więc nieuchronne dla sprawcy, ma być orzekanie przez sąd nawiązki, w wysokości od 1000 zł do 100.000 zł na cel związany z ochroną zwierząt. Do tej pory sąd mógł, ale nie musiał, orzec nawiązkę w granicach od 500 do 100.000 zł. Orzekano ją średnio w 39 proc. skazań, przy czym w 88 proc. kwota nawiązek nie przekraczała 1000 zł. W ostatnich pięciu latach nawiązkę w wysokości od 5000 do 10.000 zł orzeczono dwa razy, natomiast od 10.000 do 20.000 tys. zł – zaledwie raz - podkreślono w komunikacie.
Ustawa wprowadza również zmianę dotyczącą zakazu wykonywania zawodów związanych z kontaktem ze zwierzętami. Orzeczenie takiego zakazu pozostanie fakultatywne przy podstawowym typie czynów karalnych popełnianych na zwierzętach. Natomiast przy znęcaniu się ze szczególnym okrucieństwem – stanie się obligatoryjne. Zakaz ten ma być jednak stosowany jedynie, gdy sprawca popełnił przestępstwo w związku z wykonywaniem tego typu zawodów. Zmiany obejmą też środek karny w postaci zakazu posiadania zwierząt.
W ustawie - z 10 do 15 lat - wydłużony został również czas, na jaki można orzec zakaz posiadania zwierząt i zakazy wykonywania zawodów, które są związane z wykorzystywaniem zwierząt. Za niezastosowanie się do tych zakazów nowe przepisy wprowadzają karę pozbawienia wolności w wysokości od 3 miesięcy do lat 5. (PAP)
autor: Mateusz Mikowski
mm/ je/