W grudniu 2009 r. Izabela B.-B. przystąpiła do umowy grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Datę upływu okresu odpowiedzialności określono na 2025 rok.

Wysokość pierwszej składki to 40 tys. zł, a miesięczne składki wynosiły 1116 zł.

Sąd: zwrot opłaty likwidacyjnej

Wartość jednostki uczestnictwa funduszu była zmienna. A przy zawieraniu umowy z klientka nie była znana wartość rynkowa jednostki po wpłaceniu pierwszej składki. Wartość jej nie była znana Towarzystwu Ubezpieczeń i nie miało ono wpływu na jej wysokość.

Czytaj: Dwa terminy przedawnień dla roszczeń z tytułu polisolokat>>
 

Po 5 latach Izabela B.-B. zdecydowała się rozwiązać umowę w 2015 r. Umorzono więc wszystkie jednostki uczestnictwa. Wartość rachunku wynosiła 82 tys. zł, a opłata likwidacyjna 24 tys., powódce wypłacono 57 600 zł. Potrącono też 107 tys. zł na ochronę ubezpieczeniową i klientka wystąpiła o jej zwrot.

Sąd I instancji zasądził na rzecz strony pozwanej 24 tys. 725 zł. wraz z odsetkami, jako nienależną opłatę likwidacyjną. Ponadto sąd stwierdził, że umowa ubezpieczenia na życie nie jest sprzeczna z prawem ( art.805 kc). A także, przyznał rację pozwanej, że powódka miała możliwość odstąpienia od umowy w każdym czasie.

Apelację od tego wyroku złożyła Izabela B.-B. powołując się na art.233 kpc, czyli m.in. na niezbadanie dokładnie sprawy. A także zarzuciła wyrokowi, iż nie stwierdził, że umowa była nieważna, bo sprzeczna ze stosunkiem zobowiązaniowym (art. 351 ze znaczkiem 1 kc i art. 58 kc).

Argumenty powódki

Powódka domagała się unieważnienia umowy ubezpieczenia połączonego z funduszem kapitałowym. Środki potrącone przez pozwanego były wyceniane całkowicie swobodny przez ubezpieczyciela. Umowa w ogóle nie przewiduje, kto ma dokonywać potrącenia - wyjaśnia pełnomocnik powódki, radca prawny Krzysztof Filipiak. W umowie napisano, że "aktywa są wyceniane", ale przez kogo - nie wiadomo.

Z praktyki wynika, że Bankowi Parisbas polecono przeprowadzenie wyceny, nie ma wątpliwości, że zobowiązany jest ubezpieczyciel i tylko on musi wycenę zatwierdzać. Bank Parisbas nie był jednak stroną umowy. W postępowaniu dowodowym okazało się, że bank ten wyceniał aktywa, a pozwany zakład nie negował ich. - To jest pełna patologia w zobowiązaniach - uważa Krzysztof Filipiak

Pytanie do SN

Sąd Okręgowy we Wrocławiu powziął wątpliwość, którą wyraził w pytaniach do Sądu Najwyższego:

  • Czy za ważną - w kontekście oceny zgodności lub sprzeczności z zasadami współżycia społecznego uznać należy umowę grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z UFK (oświadczenie ubezpieczonego o przystąpieniu do takiego ubezpieczenia), z uwagi na skonstruowanie tej umowy w taki sposób, że całość ryzyka inwestycyjnego wynikającego ze stosunku prawnego nawiązanego przez dwa podmioty wyspecjalizowane w przeprowadzaniu operacji finansowych, przerzuca na będącego konsumentem ubezpieczonego?
  • Czy dotknięta sankcją nieważności, jako zawarta z naruszeniem lub obejściem przepisów ustawy z 22 maja 2003 r. o pośrednictwie ubezpieczeniowym

Czytaj: Prezes UOKiK kwestionuje ważność umowy ws polisolokaty

 W uzasadnieniu do zagadnień wyraził pogląd, że analizując treść umowy na życie i dożycie w połączeniu z funduszem kapitałowym należało powołać się na art. 805 kc. Według tego przepisu, przez umowę ubezpieczenia ubezpieczyciel zobowiązuje się, w zakresie działalności swego przedsiębiorstwa, spełnić określone świadczenie w razie zajścia przewidzianego w umowie wypadku, a ubezpieczający zobowiązuje się zapłacić składkę.

Świadczenie ubezpieczyciela polega w szczególności na zapłacie:

  1. przy ubezpieczeniu majątkowym - określonego odszkodowania za szkodę powstałą wskutek przewidzianego w umowie wypadku;
  2. przy ubezpieczeniu osobowym - umówionej sumy pieniężnej, renty lub innego świadczenia w razie zajścia przewidzianego w umowie wypadku w życiu osoby ubezpieczonej.

 

Sąd Najwyższy odmówił podjęcia uchwały z uwagi na brak zagadnienia prawnego, które budziłoby wątpliwości w orzecznictwie. Jak zaznaczył sędzia sprawozdawca Krzysztof Pietrzykowski, sąd chce się jedynie upewnić, że podejmuje słuszne rozwiązanie w świetle zasad współżycia społecznego.

Natomiast istotnie ważnym problemem jest fragment umowy między pozwaną a podmiotem wyceniającym aktywa, ale sądy nie ustaliły, czy przedsiębiorstwo to ma pozycję pośrednika ubezpieczeniowego. Ta kwestia musi być wyjaśniona. Ustawa o pośrednictwie ubezpieczeniowym wprowadziła zagrożenie sankcją w art. 2 ust.1.

Czytaj: Kolejne towarzystwa ubezpieczeniowe obniżą opłaty likwidacyjne

Sąd Okręgowy podzielił stanowisko doktryny, że w momencie powstania zobowiązania, treść stosunku zobowiązaniowego powinna być określona, albo co najmniej znane powinny być obiektywne kryteria, pozwalające określić  w przyszłości treść świadczenia. Pozostawienie dłużnikowi dowolności w tym zakresie byłoby sprzeczne z natura stosunku zobowiązaniowego - dodał sąd III instancji.

Sygnatura akt III CZP 107/18, postanowienie z 16 maja 2019 r.