Znaki przestrzenne (3D) oraz pozycyjne, a także odpowiedzialność podmiotów świadczących usługi internetowe za treści udostępniane w Internecie stały się przedmiotem ciekawej dyskusji w najnowszym orzecznictwie dotyczącym praw własności intelektualnej.

W 2018 roku Trybunału Sprawiedliwości UE wydał dwa interesujące orzeczenia dotykające problemu rejestracji znaków niekonwencjonalnych, w szczególności znaków przestrzennych odzwierciedlających kształt produktu. Przepisy unijne oraz przepisy polskie wprost wskazują na możliwość rejestracji kształtu towaru lub jego opakowania jako znaku towarowego. W praktyce rejestracja oraz ochrona takiego znaku okazuje się jednak trudniejsza niż rejestracja znaków typowych, np. słownego lub graficznego. Problem dotyczy często wykazania zdolności odróżniającej znaku przestrzennego będącej konieczną przesłanką udzielenia ochrony.

Zdolność odróżniająca znaku odzwierciedlającego kształt towaru nie zawsze jest jego pierwotną cechą, ale może być wtórna, tj. być wynikiem długotrwałego używania kształtu takiego towaru na rynku, wskutek czego staje się on sam w sobie rozpoznawalny dla konsumentów i budzi skojarzenia z konkretnym przedsiębiorstwem. Podmiot ubiegający się o ochronę dla znaku przedstawiającego kształt towaru, musi wykazać uzyskanie takiej wtórnej zdolności odróżniającej przedstawiając stosowne dowody.

Zdolność odróżniająca w całej UE

W wyroku z 25 lipca 2018 r. wydanym w sprawie dotyczącej kształtu batonika KitKat zarejestrowanego jako unijny przestrzenny znak towarowy na rzecz Société des produits Nestlé SA (wyrok w sprawach połączonych C‑84/17 P, C‑85/17 P i C‑95/17 P), Trybunał wskazał, że nie jest wystarczające przedstawienie dowodów na uzyskanie przez znak wtórnej zdolności odróżniającej osobno dla części, a nawet większości krajów UE, obejmujących również większość jej populacji. Konieczne jest, aby taki dowód pozwalał na stwierdzenie uzyskania zdolności odróżniającej w całej UE. Warto wspomnieć, że Nestlé przedstawiła dowody w postaci badań rynku przeprowadzonych w 10 krajach UE, obejmujących 90% populacji ówczesnej UE (biorąc pod uwagę datę złożenia podania o udzielenie ochrony na omawiane oznaczenie, UE obejmowała wtedy 15 krajów UE). W konsekwencji, Trybunał uznał, że Nestlé nie dostarczyła wystarczających dowodów uzyskania przez omawiany znak charakteru odróżniającego w całej UE, a co za tym idzie Nestlé przegrała spór o zachowanie ochrony znaku towarowego przedstawiającego kształt batonika KitKat.

Fot. przedstawienie graficzne znaku Nestle nr 002632529 w rejestrze EUIPO

Fot. przedstawienie graficzne znaku Nestle nr 002632529 w rejestrze EUIPO

Kolor podeszwy też może być chroniony

Kolejnym niedawno wydanym orzeczeniem, na które warto zwrócić uwagę jest wyrok Trybunału Sprawiedliwości z 12 czerwca 2018 r. dotyczący słynnej "czerwonej podeszwy" butów marki Louboutin (wyrok w sprawie C-163/16). Christian Loboutin uzyskał ochronę na terytorium państw Beneluksu na znak towarowy składający się z konkretnego odcienia koloru czerwonego naniesionego na podeszwę buta:

 Fot. przedstawienie graficzne znaku Louboutin nr 0874489 w rejestrze Urzędu ds. Własności Intelektualnej Beneluksu

Fot. przedstawienie graficzne znaku Louboutin nr 0874489 w rejestrze Urzędu ds. Własności Intelektualnej Beneluksu

W tym wyroku, Trybunał zmierzył się z pytaniem, czy znak Louboutin należy kwalifikować jako znak złożony wyłącznie z kształtu towarów, który znacznie zwiększa wartość tych towarów. Tego typu znaki towarowe, zgodnie z brzmieniem przepisów ówczesnej dyrektywy dotyczącej znaków towarowych  nie mogą być rejestrowane. Trybunał wskazał, że pojęcie "kształtu" zawarte we wskazanych przepisach, powinno  być interpretowane jako zbiór linii lub konturów, natomiast kolor sam w sobie – bez wyodrębnienia w przestrzeni, nie może stanowić kształtu.

Przeczytaj glosę: Czy kolor może być kształtem? Glosa do wyroku TS z dnia 12 czerwca 2018 r., C-163/16, Karolina Sztobryn >

Zdaniem Trybunału znak towarowy Louboutin nie chroni kształtu podeszwy buta, ponieważ w rzeczywistości opis tego znaku towarowego wyraźnie wyłącza z ochrony kontur podeszwy, natomiast chroni stosowanie określonego koloru w określonym miejscu na bucie. W konsekwencji Trybunał stwierdził, że znak towarowy Louboutin nie może zostać zakwalifikowany jako składający się wyłącznie z kształtu towaru i w związku z tym nie może zostać unieważniony z uwagi na wspomnianą wyżej podstawę odmowy rejestracji.

 


W e-handlu nietrudno o naruszenie dóbr

Problemem, który rodzi szereg kontrowersji w ostatnim orzecznictwie, jest odpowiedzialność podmiotów świadczących usługi drogą elektroniczną. Tacy przedsiębiorcy często dostarczają zasobów służących naruszeniu praw własności intelektualnej, nie będąc tego świadomymi, a także często nie mając środków na zweryfikowanie takiego naruszenia.

Czytaj: Jest szansa na lepszą ochronę własności intelektualnej>>
 

Trybunał UE w wyroku z 7 sierpnia 2018 r. w sprawie C-521/17, na podstawie dyrektywy 2000/31/WE z 8 czerwca 2000 r. o handlu elektronicznym, rozstrzygnął wątpliwości odnośnie ograniczeń odpowiedzialności podmiotu świadczącego usługi dzierżawy i rejestracji adresów IP pozwalających na anonimowe korzystanie z nazw domen i stron internetowych. W ocenie Trybunału z takich ograniczeń może skorzystać usługodawca, wyłącznie jeżeli jego działalność ma charakter czysto techniczny, automatyczny i bierny, co oznacza, że nie posiada on wiedzy na temat informacji przekazywanych lub przechowywanych przez jego klientów ani kontroli nad nimi oraz, że nie odgrywa on aktywnej roli poprzez umożliwienie tym klientom optymalizacji ich działalności polegającej na sprzedaży online, czego ustalenie należy do sądu odsyłającego. Uwagi te można odnieść również do innych podmiotów świadczących usługi drogą elektroniczną. Zgodnie z tymi wskazówkami jakakolwiek ingerencja tych podmiotów w przetwarzane treści lub dokonywanie obrotu tymi treściami uniemożliwiają uniknięcie odpowiedzialności.

Udostępniał pliki, do których praw nie posiadał

Taki pogląd znajduje swoje potwierdzenie również w polskim orzecznictwie. Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z 18 września 2017 r. (I ACa 1494/15) stwierdził bowiem, że sposób działalności pozwanego portalu internetowego z uwagi na charakter świadczonej usługi, nie pozwala mu na skorzystanie z wyłączenia odpowiedzialności wynikającej z art. 14 ustawy z 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Pozwany usługodawca zawierał umowę z osobą - użytkownikiem portalu, zainteresowanym skopiowaniem pliku z utworem audiowizualnym. Na podstawie tej umowy strona pozwana zobowiązywała się zapewnić dostęp i umożliwić sporządzenie kopii utworu (tzw. ściągnięcie) w zamian za zapłatę wynagrodzenia. Przy czym osoba, która chciała uzyskać dostęp do bezprawnie rozpowszechnianego pliku audiowizualnego, musiała zawrzeć umowę nie z tym użytkownikiem, który umieścił plik, ale z pozwanym portalem. W konsekwencji Sąd uznał, że pliki z bezprawnymi utworami usługodawca traktował jak swoje, a po uiszczeniu opłaty, udostępniał pliki zawierające materiały chronione prawem autorskim - w tym utwory, do których praw nie posiadał - a wskutek tego sam usługodawca stał się dostarczycielem treści o charakterze bezprawnym. Nie sposób zatem przyjąć, iż usługodawca nie wiedział o bezprawnym charakterze danych, a tym bardziej jego usługi miały charakter czysto techniczny, skoro określone treści były przedmiotem dwóch umów.

Czytaj: DLA Piper wzmacnia dział własności intelektualnej i nowych technologii>>
 

W świetle przytoczonych wyroków dostawca usług internetowych może uniknąć odpowiedzialności za naruszenie praw własności intelektualnej, jednak w ściśle określonej sytuacji tj. czysto zautomatyzowanego przetwarzania treści. Działalność usługodawcy powinna zatem ograniczać się wyłącznie do udostępnienia środków technicznych tj. oprogramowania i przestrzeni na serwerze, a wszelkie dalsze działania związane z przetwarzanymi treściami będą mogły być ocenione jako przekroczenie cienkiej granicy  oddzielającej usługodawcę od odpowiedzialności za naruszenie praw własności intelektualnej w związku z przetwarzanym materiałem.

Autorzy: 
dr Krystian Maciaszek - counsel w DLA PIPER
Aleksandra Wrońska - prawnik w DLA PIPER