Na rynku pojawia się coraz więcej ofert odsprzedania projektów budowlanych od firm, które sobie z nimi nie radzą. Propozycje pochodzą z całej Polski. Żaden z dużych deweloperów nie spieszy się jednak z zakupami.
Problemy małych firm nie są jeszcze tak wielkie, by pozbywały się najlepszych swoich inwestycji lub były skłonne oddawać je za bezcen. Nie mniej jednak banki traktują małe firmy zupełnie inaczej niż te o ugruntowanej pozycji. Tym dużym wystarczy 10 proc. własnego wkładu przy udzielaniu kredytu, podczas gdy od małych wymaga się 30 proc. Do niedawna nie było to problemem. Mali deweloperzy finansowali budowę z pieniędzy klientów. Mieszkania nie są już jednak tak rozchwytywane jak to było jeszcze na początku roku. Klienci coraz częściej godzą się co najwyżej na 10 proc. ceny przy podpisywaniu umowy a resztę wpłacają przy odbiorze. To właśnie sprawia, że spółki deweloperskie próbują ratować swoją pozycję poprzez odsprzedawanie inwestycji większym. Na razie proponują słabsze projekty za dużą cenę, analitycy oceniają jednak, że wkrótce sytuacja zmusi ich do oddawania najlepszych inwestycji i wyraźnego schodzenia z cenami.
źródło: Rzeczpospolita, 3 grudnia 2007 r., Marcin Zwierzchowski