Uchylanie się od wykonania zobowiązań coraz częściej przebiega w ten sposób, że dłużnik przenosi istotne składniki swojego przedsiębiorstwa do spółek prawa handlowego lub fundacji (nowo utworzonych lub w tym celu nabytych od osób trzecich). Dłużnik w nowym podmiocie kontynuuje dotychczasową działalność gospodarczą, a wierzycielom pozostaje kontakt z „wydmuszką”, którą stało się dotychczasowe przedsiębiorstwo dłużnika. Próby wyegzekwowania wierzytelności od takiej wydmuszki są praktycznie skazane na niepowodzenie.

Takim praktykom należy z całą stanowczością się przeciwstawiać, jako że są one bardzo szkodliwe dla obrotu gospodarczego. Stąd też postulat zarówno wobec wierzycieli – aby zbyt wcześnie nie rezygnowali ze swych praw, jak i wobec szeroko pojętego wymiaru sprawiedliwości – aby dawał maksymalną ochronę oszukiwanym wierzycielom.

Ratunek w prawie karnym…

W polskim systemie prawnym można znaleźć instytucję prawną, która jednoznacznie ma na celu zwalczanie patologii gospodarczej polegającej na uchylaniu się od zaspokojenia wierzycieli przez tworzenie nowych jednostek gospodarczych i przenoszenie do nich składników majątku dłużnika. Mamy tutaj na myśli treść art. 301 par. 1 Kodeksu karnego: „Kto, będąc dłużnikiem kilku wierzycieli, udaremnia lub ogranicza zaspokojenie ich należności przez to, że tworzy w oparciu o przepisy prawa nową jednostkę gospodarczą i przenosi na nią składniki swojego majątku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.

Od osoby, której zarzuca się popełnienie przestępstwa z art. 301 par.1 k.k., można dochodzić w procesie karnym naprawienia szkody (art. 46 k.k.). Ponadto do odpowiedzialności (również odszkodowawczej) za takie przestępstwo można pociągnąć także tego, kto na podstawie przepisu prawnego, decyzji właściwego organu, umowy lub faktycznego wykonywania zajmuje się sprawami majątkowymi innej osoby prawnej, fizycznej, grupy osób lub podmiotu mającego osobowość prawną. Obok tej osoby do odpowiedzialności w ramach procesu karnego mogą zostać pociągnięci również ci, którzy do popełnienia przestępstwa namawiali lub w jego popełnieniu pomagali, np. doradzali bezpośredniemu sprawcy (art. 18 k.k.).

Wierzyciele, planując kontrakcję wobec nieuczciwych działań związanych z nadużywaniem osobowości prawnej, nie mogą jednak polegać wyłącznie na regulacji z art. 301 par. 1 k.k. (w zw. z art. 308 k.k. oraz 18 k.k.). Analiza wyroków sądów karnych, w których oceniano zasadność oskarżenia o popełnienie tego przestępstwa, musi nas skłaniać do dużej ostrożności.

Nie chodzi o to, że sądy karne nie widzą potrzeby ochrony poszkodowanych wierzycieli – gorąco wierzymy, że sądy te taką potrzebę widzą! Problem ze skutecznością tego podejścia wynika z zasad stosowania prawa karnego w demokratycznym państwie prawnym. Obowiązuje bowiem w tym przypadku zasada ścisłej, a nawet zawężającej wykładni przepisów opisujących czyn zakazany (nulla crimen sine lege) oraz obowiązek tłumaczenia wszelkich wątpliwości natury faktycznej lub prawnej na korzyść oskarżonego (in dubio pro reo). Jeżeli więc przepis karny nie wskazuje wyraźnie, że jakieś zachowanie jest karalne, lub udowodniony stan faktyczny nie odpowiada dokładnie opisowi normatywnemu czynu zabronionego – niestety nie można jego sprawcy (jego popleczników) pociągnąć do odpowiedzialności, w tym odszkodowawczej, w ramach postępowania karnego, nawet jeżeli dane postępowanie jest nieetyczne, niemoralne czy wysoce destrukcyjnie wpływa na bezpieczeństwo obrotu prawnego.

…i w prawie cywilnym

W tej sytuacji wierzyciele, których dotykają oszukańcze działania dłużników związane z nadużyciem osobowości prawnej, powinni poszukiwać ochrony swych praw m.in. z wykorzystaniem przepisów o odpowiedzialności odszkodowawczej za czyn zabroniony, tzw. delikt (art. 415 i nast. Kodeksu cywilnego). Zgodnie z utrwalonym poglądem prawnym za delikt uważa się zarówno zachowania zabronione wyraźnie przez prawo, jak i sprzeczne z niezapisanymi zasadami słuszności i uczciwości (zasadami współżycia społecznego).

W literaturze przedmiotu1 wskazuje się, że trzy podstawowe powody, dla których nadużywa się osobowości prawnej, to:

  • działanie na szkodę wierzycieli,
  • chęć obejścia przepisów prawa,
  • chęć obejścia postanowień umownych.

Nie sposób uznać za słuszne i uczciwe, że dłużnik może się uchylić od wykonania swego zobowiązania, jeżeli tylko wykaże wystarczająco dużo „sprytu” czy też „finezji” w kreowaniu czy wykorzystywaniu nowych bytów prawnych. W tej sytuacji można i należy wysuwać podejrzenie, że wszelkie działania dłużników z wykorzystaniem osobnych bytów prawnych, z których wynikła niemożliwość egzekwowania zobowiązań od tych dłużników, stanowią czyny zabronione w rozumieniu art. 415 k.c.

 

Naszym zdaniem, jeżeli tylko można udowodnić, że wykreowano lub wykorzystano jakiś byt prawny po to, aby uchylić się od wykonania zobowiązania i wynikła z tego szkoda dla wierzyciela, ten może od sprawcy tego czynu dochodzić naprawienia szkody. Sprawcą nie musi być przy tym sam dłużnik. Takim sprawcą może być każda osoba, która np. zajmuje się sprawami gospodarczymi podmiotu prawnego będącego dłużnikiem (np. członek zarządu, prokurent, a także „zwykły” pełnomocnik).

Nadto do odpowiedzialności odszkodowawczej, solidarnie ze sprawcą, może być pociągnięty – zgodnie z art. 422 k.c. – również ten, kto do popełnienia deliktu namawiał, kto przy jego dokonaniu pomagał oraz ten, kto świadomie skorzystał ze szkody wyrządzonej deliktem. Potencjalnie istnieje więc szeroki krąg osób, od których można zażądać odszkodowania za szkodę związaną z tym, że wierzyciel utracił możliwość skutecznego dochodzenia swej wierzytelności od dłużnika wskutek nadużycia osobowości prawnej.

Nie powinny nas do działania zniechęcać twierdzenia sceptyków, że polskie sądy nie są w stanie pojąć i przeciwdziałać temu, że rośnie szara strefa kreowania i wykorzystywania bytów prawnych na szkodę wierzycieli. Nie jest prawdą, że sądom polskim całkowicie obca jest anglosaska koncepcja „przekłucia zasłony korporacyjnej” (ang. piercing the corporate veil). W orzecznictwie polskiego Sądu Najwyższego coraz bardziej stanowczo wypowiadany jest pogląd, że ocena stosunków cywilnoprawnych powinna uwzględniać możliwości nadużywania przez jedną ze stron osobowości prawnej2. Nie ma żadnych praktycznych przeszkód, aby ten pogląd wykorzystać do oceny działań osób, które angażują się w kreowanie i wykorzystywanie bytów prawnych, aby uchylić się od konieczności wykonania zobowiązań. Niezależnie wskazujemy, że nie ma zasadniczo przeszkód, aby na naszym gruncie prawnym korzystać z dorobku orzecznictwa sądów niemieckich, które dość stanowczo zwalczają wszelkie formy nadużywania osobowości prawnej.

Bliskie jest nam stanowisko orzecznictwa i judykatury anglosaskiej, że każda osoba prawna jest w istocie „fikcją prawną”. Owa „fikcja” została wymyślona i jest akceptowana, jak wiele innych fikcji prawnych, dla szeroko pojętej wygody handlowej (np. aby przyspieszyć obrót prawny albo umożliwić grupie osób fizycznych współdziałanie w określonym celu gospodarczym). Jednak fikcja ma to do siebie, że nie stanowi autonomicznej wartości. Jeżeli względy praktyczne, w tym względy słuszności, przemawiają za jej odrzuceniem, należy to uczynić bez żalu4. Wiele wskazuje na to, że również polskie sądy są już gotowe „bez żalu” kwestionować integralność odrębnego bytu prawnego wykorzystywanego przez dłużnika do uchylenia się od wykonania zobowiązań, jeżeli miałoby to pomóc w ochronie interesów poszkodowanego wierzyciela.

W związku z tym uważamy, że wierzyciele mają w polskim porządku prawnym skuteczne instrumenty do uchylania skutków nieuczciwych działań dłużniczych związanych z nadużywaniem osobowości prawnej. Sprawcy takich działań, a także ich pomocnicy, nie powinni spać spokojnie.

Autorzy: Jan Ciećwierz, adwokat, Adam Studziński, adwokat, praktyka postępowań sądowych i arbitrażowych kancelarii Wardyński i Wspólnicy