Poszkodowani otrzymali z polis OC zagranicznych kierowców świadczenia o łącznej wartości 89,5 mln zł, czyli o prawie 22 proc. mniej niż w poprzednim roku. Spadek liczby zdarzeń z winy obcokrajowców to skutek ograniczenia ruchu transgranicznego spowodowanego przez pandemię. Najwięcej kolizji i wypadków na polskich drogach spośród obcokrajowców powodowali kierowcy z Niemiec - 29 proc.

Kto rozbija się na polskich drogach?

Według danych policji w Polsce miało miejsce w 2020 r. ponad 405,6 tys. zdarzeń - 23,5 tys. wypadków i 382,0 tys. kolizji. Z danych Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych wynika, że 12,7 tys. (czyli nieco ponad 3 proc.) z nich spowodowali kierujący pojazdami z zagranicznymi tablicami rejestracyjnymi.

Czytaj też: Na złom, zamiast na drogę. Wraca pomysł zakazu eksploatacji zniszczonych aut>>
 

Największą liczbę zdarzeń w tej grupie powodowali kierujący pojazdami z Niemiec - 29 proc. Mniej szkód wyrządzili kierujący pojazdami pochodzącymi z innych krajów sąsiedzkich: z tablicami ukraińskimi (11 proc.), litewskimi (8 proc.), białoruskimi (7 proc.) oraz czeskimi (7 proc.). Jeśli dodamy do tego 4 proc. pojazdów z Rosji i 4 proc. ze Słowacji to będzie oznaczało, że 70 proc. wszystkich szkód z winy zagranicznych zmotoryzowanych spowodowali kierujący pojazdami zarejestrowanymi w krajach sąsiadujących z Polską. Ta tendencja utrzymuje się od wielu lat i jest konsekwencją położenia bardzo intensywnego ruchu tranzytowego wschód-zachód, a także migracji ekonomicznej.

- Szkody jakie zagraniczni kierowcy powodują na polskich drogach są niemałe. Średnia wartość odszkodowań z tego tytułu wyniosła w 2020 r. ponad 7 tys. zł. Łącznie na rzecz poszkodowanych wypłacono w ubiegłym roku świadczenia o wartości bliskiej 89,5 mln zł. Jej spadek w porównaniu z rokiem poprzednim był spowodowany ograniczeniami ruchu transgranicznego spowodowanymi przez pandemię - mówi Mariusz Wichtowski, prezes zarządu Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych.

Co zrobić po kolizji z obcokrajowcem?

Kierowca, który miał pecha uczestniczyć w kolizji z samochodem z zagranicznymi tablicami rejestracyjnymi, powinien dopilnować zabezpieczenia swoich interesów. Przede wszystkim należy w takim przypadku spisać kilka danych: numer rejestracyjny, markę pojazdu, numer Zielonej Karty z datą jej ważności lub numer polisy OC, jeżeli pojazd sprawcy jest z kraju EOG, Andory, Serbii lub Szwajcarii, oraz nazwę ubezpieczyciela, który wydał polisę lub certyfikat Zielonej Karty.

 

Jeżeli w wypadku nikt nie ucierpiał i nie była potrzebna interwencja policji, trzeba sporządzić ze sprawcą oświadczenie o okolicznościach zdarzenia. Pomoże w tym druk wspólnego zgłoszenia szkody, czyli zunifikowany europejski formularz bardzo przydatny w przypadku kolizji z pojazdem z zagranicznymi tablicami rejestracyjnymi, dostępny m.in. na stronie pbuk.pl

-  Sporządzony jest w dwóch językach: polskim i angielskim. W sytuacji, gdy nie znając języka nie możemy porozumieć się ze sprawcą, pomoże w tym uniwersalny formularz - mówi Mariusz Wichtowski.

Warto też zrobić zdjęcia (np. smartfonem) uczestniczących w zdarzeniu pojazdów (koniecznie z numerami rejestracyjnymi), innych uszkodzonych rzeczy oraz miejsca zdarzenia oraz, o ile to możliwe, zabezpieczyć fotograficznie dane z dokumentów kierujących oraz ich pojazdów.

Na stronie internetowej PBUK można sprawdzić, czy zagraniczny ubezpieczyciel sprawcy ma swojego przedstawiciela w Polsce: https://www.pbuk.pl/lista-korespondentow. Jeśli firma ubezpieczeniowa sprawcy ma korespondenta w naszym kraju, szkodę należy zgłosić bezpośrednio do niego. Jeśli nie, należy z roszczeniem wystąpić do jednego z agentów PBUK: PZU lub Warty. Można do nich także zgłosić szkodę, jeżeli nie udało się ustalić ubezpieczyciela sprawcy.