Skrócenie do 500 metrów dopuszczalnej odległości między wiatrakiem a zabudowaniami mieszkalnymi jest najważniejszym założeniem projektowanej nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw (UD89). Za projekt odpowiada Ministerstwa Klimatu i Środowiska (MKiŚ).

 

Ministerstwo rolnictwa kontra wiatraki

Kwestia odległości wzbudziła wiele kontrowersji w toku uzgodnień, konsultacji i opiniowania. Jednomyślności nie było nawet w rządzie. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi (MRiRW) w uwadze przekazanej przez wiceministra Michała Kołodziejczaka opowiedziało się za pozostawieniem ustalonej w 2023 r. odległości 700 metrów i skoncentrowaniu się na rozwoju tych odnawialnych źródeł energii (OZE), „które umożliwiają stabilną produkcję energii w ciągu doby i całego roku i jednocześnie będą stanowiły podstawę funkcjonowania krajowego systemu elektroenergetycznego”.

MKiŚ na rezygnację z 500 metrów nie chciało się jednak zgodzić. MRiRW pozostawało przy swoim. - W wyniku ubiegłorocznej zmiany przepisów już zostały wprowadzone ułatwienia dla rozwoju energetyki wiatrowej – podnosił jeszcze kilka tygodni temu Stefan Krajewski, sekretarz stanu w resorcie rolnictwa. Nawiązał w ten sposób do wprowadzenia w 2023 r. zasady 700 m, która zastąpiła tzw. zasadę 10H, według której odległość elektrowni od zabudowań nie może być mniejsza niż 10-krotność wysokości turbiny.

Wkrótce potem cytowana przez PAP Paulina Hennig-Kloska, szefowa resortu klimatu i środowiska, zadeklarowała jednak, że „w trybie roboczym rozstrzygnięto wszystkie kwestie sporne”.

Czytaj w LEX: Decyzja o warunkach zabudowy oraz ustalenia planów miejscowych dla OZE >

 

Nowość
Bestseller
Procedury cywilna, karna, sądowoadministracyjna. Porównanie
-10%
Nowość
Bestseller

Monika Strus-Wołos, Piotr Rachwał, Antoni Żukowski

Sprawdź  

Cena promocyjna: 125.1 zł

|

Cena regularna: 139 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 104.24 zł


MRiRW zmienia zdanie w sprawie wiatraków

Więcej informacji przynosi niedawne pismo, jakie Czesław Siekierski, minister rolnictwa, wysłał do Mariusza Skowrońskiego, sekretarza Stałego Komitetu Rady Ministrów. Szef resortu rolnictwa potwierdził „przeprowadzenie dodatkowych uzgodnień” z resortem klimatu.

Z pisma wynika, że oba resorty przygotuje propozycje dodatkowych korzyści dla mieszkańców z – jak to enigmatycznie określił minister Siekierski - „odległości nie mniejszej niż tzw. 10H”. Propozycje te zostaną włączone do projektu w ramach prac Komisji Prawniczej.

- W tej sytuacji MRiRW odstępuje od uwagi dotyczącej zmiany odległości lokalizowania turbin wiatrowych od zabudowań – podsumował minister Siekierski.

- W obecnym kształcie, po wycofaniu uwag MRiRW, projekt nowelizacji spełnia najważniejszy postulat branży w zakresie zmniejszenia minimalnej odległości elektrowni wiatrowych od zabudowań, tym samym uwalniając znaczącą pulę gruntów jako potencjalne lokalizacje dla farm wiatrowych - zwraca uwagę Arkadiusz Ratajczak, radca prawny w praktyce zrównoważonego rozwoju i transformacji energetycznej w warszawskim biurze Baker McKenzie.

- Osiągnęliśmy jednomyślność i pełną zgodę, co do konieczności rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce. Obecny konsens w rządzie dotyczący odległości 500 metrów wiatraków od zabudowań to dla branży na pewno powód do zadowolenia – komentuje Małgorzata Żmijewska-Kukiełka, menedżer ds. komunikacji w Polskim Stowarzyszeniu Energetyki Wiatrowej (PSEW).

Czytaj w LEX: Elektrownie wiatrowe w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego – problemy praktyczne >

Drogi i zabytki nie zablokują wiatraków

Wcześniej od zgłoszonych uwag odstąpiła też Hanna Wróblewska, szefowa resortu kultury i dziedzictwa narodowego. MKiDN postulowało, aby przy wydawaniu zgody na wiatraki w większym stopniu uwzględniać uwarunkowania dotyczące ochrony dziedzictwa kulturowego i zabytków. Uwagi krytyczne do projektu miało również Ministerstwo Infrastruktury – chłodziło o wprowadzenia minimalnych odległości elektrowni wiatrowych od granicy pasa drogowego lub krawędzi jezdni. Według deklaracji minister Hennig-Kloski i ta kwestia została między resortami uzgodniona.

- Liczymy, że uwagi resortu rolnictwa były już ostatnią barierą w procesie nowelizacji ustawy wiatrakowej, a dalsze prace nabiorą teraz oczekiwanego tempa – mówi Małgorzata Żmijewska-Kukiełka.

Podobne wnioski płyną z przekazanej w poniedziałek mediom analizy kancelarii Baker McKenzie na temat konieczności zmian w prawie, jakich potrzebują największe polskie spółki energetyczne: Orlen, Tauron i Enea.  

- Wśród najbardziej oczekiwanych zmian w prawie jest reforma ustawy odległościowej dla lądowych turbin wiatrowych czy przyjęcie przepisów wdrażających dyrektywę RED III przewidujących ułatwienia i przyspieszenie procedury permitingowej dla projektów OZE – czytamy w dokumencie. Eksperci podali przykład Grupy Tauron, której plan rozwoju OZE oparty jest w dużej mierze na źródłach wiatrowych na lądzie.

Mec. Ratajczak z Baker McKenzie komentując dla Prawo.pl zmianę stanowiska MRiRW zwraca jednak uwagę, że teraz "projekt ma szansę być procedowanym relatywnie sprawnie". 

- Pilne przyspieszenie inwestycji w odnawialne źródła energii, w tym lądowe farmy wiatrowe, jest kluczowe dla ograniczenia kosztów energii, zapewnienia stabilności gospodarczej i wspierania rozwoju lokalnych społeczności. Wszystko wskazuje na to, że rząd dostrzega w energetyce wiatrowej filar polskiej transformacji energetycznej. Na wdrożenie tych kluczowych zapisów czeka nie tylko branża, ale także przemysł i samorządy, dlatego z uwagą będziemy śledzić dalsze prace nad ustawą – dodaje Małgorzata Żmijewska-Kukiełka z PSEW.

 

Nowy projekt w sprawie wiatraków na morzu

Niezależnie od ustawy odległościowej, MKiŚ pracuje też nad projektem ustawy o zmianie ustawy o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych oraz niektórych innych ustaw (UD162). W ubiegłym tygodniu został on skierowany do uzgodnień, konsultacji i opiniowania. Według resortu obecne regulacje „nie zapewniają wystarczająco skutecznego rozwoju morskiej energetyki wiatrowej”.