MAE opracowała i aktualizuje na bieżąco Indeks Intensywności Emisyjnej Sektora Energetycznego (Energy Sector Carbon Intensity Index). Wskazuje on, ile dwutlenku węgla emitowanego jest średnio przy wytwarzaniu jednostki energii. W 2010 roku indeks ten wyniósł 2,37 tony CO2 na tonę ekwiwalentu ropy naftowej. Dla porównania w 1990 roku indeks ten był na poziomie 2,39.

"Nie możemy pozwolić sobie na kolejnych 20 lat bierności" – zaapelowała dyrektor generalna MAE Maria van der Hoeven. Jej zdaniem potrzebny jest gwałtowny rozwój technologii niskowęglowych, by uniknąć katastrofalnego w skutkach ocieplenia klimatu. Podkreśliła także konieczność odejścia od paliw kopalnych w energetyce, która odpowiada za dwie trzecie światowych emisji gazów cieplarnianych.

MAE dostrzega jednak oznaki pozytywnych zmian w zakresie niektórych technologii odnawialnych, jak np. w fotowoltaice czy energetyce wiatrowej, a także nowoczesnych technologiach dotyczących napędu pojazdów.

Zmianom tym towarzyszy jednak postępujący wzrost znaczenia węgla jako paliwa dla energetyki. Najlepszym przykładem jest Europa, gdzie węgiel ponownie zaczął wypierać z rynku drożejący gaz. Wyjątkiem pod tym względem są Stany Zjednoczone, gdzie rewolucja łupkowa spowodowała sytuację dokładnie odwrotną.

Szczególnie istotne staje się szybkie wdrożenie na przemysłową skalę technologii CCS. Choć same technologie w tym zakresie są już dosyć zaawansowane, to - według MAE - do ich komercyjnego wdrożenia konieczna jest większe wsparcie rządów w postaci zachęt fiskalnych.

Raport MAE ujrzał światło dzienne zaledwie dwa dni po publikacji przez Bloomberg New Energy Finance danych na temat wielkości inwestycji w odnawialne źródła energii na świecie w I kwartale 2013 roku. Wyniosły one 40,6 mld dolarów, co jest wynikiem o 22 proc. gorszym niż rok wcześniej. Jest to jednocześnie najniższy poziom kwartalnych inwestycji w OZE od czterech lat.

 

Największy, 54-proc. spadek inwestycji w czyste technologie energetyczne miał miejsce w USA. W I kwartale tego roku zainwestowano tam 4,5 mld dolarów. W Europie spadek wyniósł 25 proc. do poziomu 13,4 mld dolarów. O 15 proc. niższe inwestycje w OZE zanotowano w Chinach.

Spadły nie tylko inwestycje w duże projekty w energetyce odnawialnej, ale również nakłady na niewielkie źródła wytwarzania, jak np. domowe panele słoneczne czy turbiny wiatrowe. Spadek nie był jednak tak dotkliwy i wyniósł 8 proc. w stosunku do I kwartału 2012 roku.

W całym 2012 roku globalne inwestycje w odnawialne źródła energii sięgnęły 268,7 mld dolarów, co było wynikiem gorszym od rekordowego roku 2011 (302,3 mld dolarów), ale wciąż ponad pięciokrotnie wyższym od tego z roku 2004.