W poniedziałek w części województw zaczynają się ferie zimowe. Na stokach narciarskich zacznie być tłoczno. Nie zawsze udaje się uniknąć wypadków. Czy w takiej sytuacji zawsze odpowiada właściciel stoku? 

Czytaj też: W zimie zarządca nieruchomości odśnieża nie tylko chodnik, ale i dach

 

Podstawa prawna 

Wprowadzona 18 sierpnia 2011 r. ustawa o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich  w sposób wyczerpujący i kategoryczny określa obowiązki właścicieli (zarządców). W szczególności przedsiębiorca prowadzący stok narciarski ma obowiązek :

  • codzienne kontrolować stan zabezpieczeń na trasie,
  • zwracać uwagę na oznakowanie i stan przygotowania terenów narciarskich, wyciągów oraz kontrolować obiekty znajdujące się w obrębie terenu narciarskiego np. rampy do snowboardu,
  • w przypadku stoków lub nartostrad udostępnianych dla użytkowników po zmroku, przedsiębiorca prowadzący stok musi je wyposażyć w oświetlenie zapewniające możliwość oceny warunków narciarskich oraz czytelności oznakowania i zabezpieczeń,
  • informować narciarzy o warunkach atmosferycznych oraz śniegowych,
  • umieszczać przy każdej kasie biletowej widoczne instrukcje dla narciarzy, opisujące sposób wzywania pomocy w razie wypadku czy niebezpiecznego wydarzenia na stoku,
  • zorganizowania na własny koszt działalności ratowniczej na stoku.

Właściciele lub zarządcy stoku muszą także dbać, aby trasa nie była zbyt zatłoczona. Kontroluje się je na podstawie przepustowości wyciągu. Gdy okaże się, że stok jest zatłoczony, właściciel powinien albo powiększyć obszar trasy, albo zmniejszyć przepustowość kolejki.

Wszelkie zagrożenia czy utrudnienia występujące na trasie, np. spowodowane remontami czy niedającymi się usunąć przeszkodami, powinny być widocznie oznakowane poprzez umieszczenie na trasie znaków ostrzegawczych. Brak tych znaków to zaniedbanie ze strony właściciela stoku.

- Podobnie ma się sytuacja w razie niezapewnienia odpowiedniego oświetlenia stoków narciarskich udostępnianych użytkownikom po zmroku. W szczególności, jeżeli w wyniku tego niemożliwe jest dokonanie prawidłowej oceny warunków narciarskich i odczytywanie oznakowań na trasie. Jeżeli w tych okolicznościach dojdzie do wypadku, to niewątpliwie narciarz będzie mógł wystosować wobec zarządcy stoku stosowne roszczenia odszkodowawcze i zadośćuczynieniowe – mówi dr Kamil Szpyt, radca prawny z Kancelarii Dybała Janusz Szpyt i Partnerzy Kancelaria Radców Prawnych.

 

Właściciel stoku odpowiada na zasadzie winy

Nasuwa się pytanie, czy właściciel stoku narciarskiego, czy nartostrady, będzie odpowiadał tylko w razie wykazania mu niedopełnienia obowiązków, czy też jako przedsiębiorca będzie odpowiadał na zasadzie ryzyka za wszelkie zdarzenia, jakie mają miejsce na zarządzanym przez niego terenie. Jak przypomina Agnieszka Madej, radca prawny z Kancelarii Łebek, Madej i Wspólnicy, zgodnie z przepisami dotyczącymi zasady ryzyka prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu (chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności). Zatem przy zasadzie ryzyka nie liczy się to, czy właściciel takiego przedsiębiorstwa zawinił powstałej szkodzie, bo jego odpowiedzialność powstaje każdorazowo w momencie powstania szkody, o ile nie wystąpią przesłanki wyłączające jego odpowiedzialności, jak wyłączna wina poszkodowanego lub osoby trzeciej.

 


Stok narciarski to przede wszystkim grunt, teren naśnieżony naturalnie lub sztucznie. Chcąc być bardziej konkurencyjnymi, przedsiębiorcy prowadzący działalność związaną z narciarstwem, wyposażają swoje stoki w dodatkową infrastrukturę ułatwiającą użytkowanie i poprawiającą komfort narciarzy np. armatki śnieżne, wyciągi orczykowe lub kolej liniową. Pojawia się pytanie, czy można zatem zakwalifikować stok jako przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody. Co prawda wyciąg czy armatki śnieżne funkcjonują dzięki energii elektrycznej, ale czy bez ich obecności stok nadal spełniałby swoją funkcję?

Jak wskazał Sąd Okręgowy w Warszawie w sprawie XXV C 1269/16 dla ustalenia, czy przedsiębiorca odpowiada na zasadzie ryzyka za zdarzenia na swoim terenie niezbędne jest stwierdzenie, że dane przedsiębiorstwo wykorzystuje siły przyrody jako „siłę napędową” całego przedsiębiorstwa lub zakładu umożliwiającą osiągnięcie celu ich funkcjonowania.

- Innymi słowy, dla prawidłowego funkcjonowania przedsiębiorstwa objętego zakresem art. 435 par. 1 k.c. w swej działalności musi ono wykorzystywać siły elementarne o dużej mocy i niewystarczające jest posługiwanie się siłami przyrody tylko do działań wspomagających. Zdaniem sądu samo użycie w przedsiębiorstwie poszczególnych maszyn zaopatrzonych w silniki (np. elektryczne, spalinowe) nie daje jeszcze podstawy do zastosowania art. 435 par. 1 k.c. - wskazuje Agnieszka Madej.

 

Narciarz musi zachować ostrożność

Sąd Okręgowy w Warszawie rozpatrujący sprawę snowboardzisty, który doznał uszkodzenia ciała, uznał, że przedsiębiorca zarządzający stokiem narciarskim nie jest przedsiębiorstwem wprawianym w ruch za pomocą sił przyrody. Zdaniem sądu fakt, że na stoku narciarskim znajduje się wyciąg oraz że do naśnieżania wykorzystywane są armatki śnieżne, a do przygotowania trasy narciarskiej ratraki napędzane silnikami spalinowymi, nie przesądza o zakwalifikowaniu zarządcy, jako przedsiębiorstwa odpowiadającego za szkodę na zasadzie ryzyka. Wyciąg dla narciarzy należy uznać bowiem za urządzenie wspomagające działalność przedsiębiorstwa, gdyż dzięki niemu narciarze mogą dostać się na górną część stoku (początek trasy zjazdowej) bez konieczności podchodzenia, ale nie przesądza to o istnieniu w ogóle przedsiębiorstwa i jego podstawowej działalności.

Zatem narciarze za bezpieczeństwo swoje i innych na stoku odpowiadają przede wszystkim sami. Powinni stosować się do wymogów ustawy o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich oraz regulaminu obiektu.

-  Jeśli natomiast narciarze dostrzegą nieprawidłowości i nieodpowiednie przygotowanie trasy, nieodpowiadające wymogom ustawy, powinni zgłosić swoje spostrzeżenia do zarządcy obiektu - radzi Agnieszka Madej.