Opublikowana  w piątek 23 października po godzinie 23 nowelizacja rozporządzenia w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii do odwołania w całej Polsce zakazuje prowadzenie przez przedsiębiorców działalności związanej z organizacją, promocją lub zarządzaniem imprezami, takimi jak targi, wystawy, kongresy, konferencje, spotkania, włączając działalności polegające na zarządzaniu i dostarczaniu pracowników do obsługi terenów i obiektów, w których te imprezy mają miejsce (kod PKD 82.30.Z), jest dopuszczalne, pod warunkiem realizowania tego rodzaju działalności za pośrednictwem środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość. Taki zapis zawiera par. 6 pkt. 15 rozporządzenia. Oznacza on, że odkąd cała Polska jest czerwoną strefą konferencje, targi, kongresy można prowadzić tylko zdalnie. Jednocześnie nowelizacja usunęła kontrowersyjny art. 29 i 30 rozporządzenia. O tym, że Ministerstwo Zdrowia doprecyzuje przepisy napisaliśmy w poniedziałek 21 października.

 

Skąd wziął się problem

Jak pisaliśmy w poniedziałek rano 19 października nowelizacja rozporządzenia z 16 października w dopuszczała organizację konferencji on-line jedynie w strefie żółtej (do odwołania). Natomiast w strefie czerwonej był całkowity zakaz (tak mówił par. 30 rozporządzenia, usunięty nowelizacją z piątku 23 października). Tam więc zgodnie z usuniętym już paragrafem 26 nie były dopuszczalne zdalne imprezy w strefach czerwonych . Prawnicy  przekonywali, że taki zakaz jest absurdalny i postulowali o znowelizowanie przepisów. Z kolei przedsiębiorcy zasypali nas pytaniami, czy na pewno w strefach czerwonych nie można organizować zdalnych eventów. W sprawie interweniował też Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców. W poniedziałek 19 października wieczorem Wojciech Andrusiewicz zapewnił Prawo.pl, że przepisy zostaną doprecyzowane. Zrobiono to w nowelizacji z 23 października. Prawnicy mówią, że to bardzo dobre rozwiązanie.

 

Ministerstwo Zdrowia nie ma nic przeciwko konferencjom online

- Cieszę się, że Ministerstwo Zdrowia szybko zareagowało i potwierdza wnioski, do których my również doszliśmy, że ograniczenia w strefach żółtej i czerwonej nie dotyczą organizacji konferencji wirtualnych. To sensowne - mówi Maciej Gawroński, radca prawny, partner w kancelarii Gawroński & Partners. - Dziękuję. To dla mnie bardzo dobra wiadomość - tak zareagowali nasi czytelnicy, którzy pytali serwis Prawo.pl o problematyczny przepis - nie muszą przerywać trwających i zaplanowanych imprez. Zdaniem Alicji Soboty, adwokata z kancelarii Nikiel Wójcik Noworyta oraz Instytutu Allerhanda, to również dobrze, że ministerstwo dostrzegło problem i wykluczyło jakiekolwiek wątpliwości.