W maju 2018 r. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował, że postawił zarzuty sześciu spółkom finansującym budowę gazociągu Nord Stream 2. Zarzucił im złamanie prawa antymonopolowego przez sfinalizowanie transakcji mimo braku zgody. Są to przedsiębiorcy należący do międzynarodowych grup: Gazpromu z Federacji Rosyjskiej, Engie ze Szwajcarii, a także czterech pochodzących z Holandii:  Uniper, OMV, Shell oraz Wintershall. Wówczas urząd zażądał od spółek wielu informacji i dokumentów. Okazuje się, że jedna ze spółek ich nie przedstawiła i prezez UOKiK ją za to ukarał.

Kara za milczenie

W piątek Marek Niechciał, prezes UOKiK, ogłosił, że nałożył na spółkę Engie karę w wysokości 172 mln zł za nieudzielenie informacji w sprawie gazociągu. - Spółka uporczywie i bezpodstawnie odmawiała przekazania nam żądanych dokumentów i materiałów. Spowodowało to istotne opóźnienie w prowadzeniu naszych działań  dotyczących finansowania budowy gazociągu NS2 – uzasadnia Michał Holeksa wiceprezes UOKiK. O co prosił UOKiK? - O dokumenty i dane dotyczące umów zawartych z Gazpromem - mówi  Marek Niechciał. -  Interesują nas informacje o paliwach gazowych, w szczególności umów przesyłu, dystrybucji, sprzedaży, dostaw czy magazynowania. Dane te są niezbędne w prowadzonym postępowaniu antymonopolowym, w którym sprawdzamy czy Engie Energy oraz 5 innych podmiotów utworzyły wspólnego przedsiębiorcę bez naszej zgody – wyjaśnia Marek Niechciał. 


Sprawa w UOKiK ciągnie się od 2016 roku

Początkowo w celu zaprojektowania budowy i eksploatacji gazociągu Nord Stream 2 utworzono spółkę Nord Stream 2 AG. Wówczas Gazprom i jego europejscy partnerzy: OMV, Royal Dutch Shell, Uniper i Wintershall zwrócili się do UOKiK z wnioskiem o zezwolenie na zawiązanie spółki do budowy Nord Stream 2. W sierpniu 2016 r. prezes UOKiK uznał, że planowana koncentracja mogłaby doprowadzić do ograniczenia konkurencji. Gazprom zdobyłby pozycję dominującą w dostawach gazu do Polski. Uczestnicy konsorcjum wycofali wniosek, co w praktyce oznaczało zakaz dokonania połączenia. Według UOKiK zrobili tak, bo nie chcieli dostać formalnego zakazu.

Ponowne postępowanie

W kwietniu 2017 roku urząd ponownie przyjrzał się sprawie i wszczął postępowanie wyjaśniające.  Wówczas  media informowały, że niedoszli uczestnicy transakcji, mimo sprzeciwu UOKiK, podpisali umowę na finansowanie budowy gazociągu. - Dwa lata temu spółka, która miała zająć się budową gazociągu Nord Stream 2, nie otrzymała od nas zgody na tę transakcję. Niestety, jak wykazało postępowanie wyjaśniające, mimo naszego sprzeciwu, podmioty zdecydowały się na finansowanie tego projektu. Może to oznaczać złamanie prawa antymonopolowego i dlatego stawiamy zarzuty Gazpromowi oraz pięciu innym podmiotom – mówił w czerwcu prezes UOKiK, Marek Niechciał. Teraz ukarał jedną ze spółek za nie udzielenie informacji.

 

Konfliktowa druga nitka

Gazociąg Nord Stream 2 ma powstać na dnie Bałtyku i biec z  rosyjskiego wybrzeża Morza Bałtyckiego do punktu wyjścia niedaleko Greifswald w Niemczech. Ma to być dwunitkowa magistrala gazowa - równoległa do uruchomionego w roku 2011 gazociągu Nord Stream. Gazociąg miał być gotowy pod koniec 2019 r. Wtedy też Rosja zamierzała zaprzestać lub ograniczyć przesyłania gazu rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Projektowi temu sprzeciwiają się Polska, kraje bałtyckie i Ukraina, ale także USA.  Na początku stycznia 2019 roku niemiecki dziennik gospodarczy Handelsblatt ustalił, że Departament Stanu USA opracowuje plan sankcji przeciwko specjalistycznym firmom zaangażowanym w budowę gazociągu Nord Stream 2.  Działania też podjął UOKiK.