O efekcie domina, zapoczątkowanym przez nieudany debiut giełdowy Idea Banku oraz zaangażowanie w sprzedaż obligacji GetBacku, a więc jeden z największych skandali finansowych w Polsce, rozmawiamy z Andrzejem Springerem (na zdjęciu obok), wspólnikiem z kancelarii BWHS Wojciechowski Springer i Wspólnicy, która reprezentuje w tej sprawie syndyka  Marcina Kubiczka, oraz dr hab., prof. KUL Andrzejem Herbetem (zdjęcie na końcu artykułu), radcą prawnym, of counsel w BWHS Wojciechowski Springer i Wspólnicy.

Sprawdź w LEX: Podział funduszów masy upadłości - procedura krok po kroku >>>

Katarzyna Buczkiewicz: Co jest przedmiotem sprawy wytoczonej przez syndyka wobec LC Corp?

Andrzej Springer: Syndyk pozwał LC Corp o ubezskutecznienie kilku różnych czynności. Po pierwsze, syndyk kwestionuje sprzedaż 25,01 proc. akcji spółki zależnej od Banku (obecnie Idea Getin Leasing S.A. - „IGL”) we wrześniu 2017 r. Przedmiotem zaskarżenia jest jednak także powiązana ze sprzedażą uchwała o zmianie statutu IGL, na podstawie której Idea Bank przyznał LC Corp szerokie uprawnienia osobiste. Składają się na nie prawo powoływania członków rady nadzorczej, nominowania zarządu i wyrażania zgody na zatrudnianie kluczowego personelu IGL, wreszcie – akceptacji istotnych transakcji dokonywanych przez spółkę.

Czytaj także: 
Klienci pozywają Idea Bank za obligacje GetBack >>
Jest pierwszy wyrok w sprawie GetBack>>
Restrukturyzacja Idea Bank S.A. - RPO wsparł skargi kasacyjne obligatariuszy GetBack>>

Co to oznacza w praktyce?

Andrzej Springer: W efekcie, sprzedając teoretycznie mniejszościowy pakiet akcji, Idea Bank utracił de facto kontrolę nad spółką leasingową. W dodatku ten stan został „zabetonowany”, gdyż udział Banku spadł o 1 promil poniżej większości wymaganej do zmiany statutu (tj. do 74,99 proc.). Uprawnień osobistych nie można zresztą, co do zasady, odebrać bez zgody akcjonariusza. Tak więc Leszek Czarnecki, poprzez swój holenderski wehikuł inwestycyjny, mógł sterować najcenniejszym aktywem udziałowym Idea Banku. W pozwie wskazujemy, iż cena sprzedaży nie odzwierciedlała przy tym realnej wartości nabywanego wraz z uprawnieniami osobistymi pakietu akcji. LC Corp przejął kontrolę nad spółką leasingową, nie płacąc Bankowi należnej z tego tytułu premii.

Czytaj w LEX: Czynności zaskarżalne skargą pauliańską w praktyce >>>

Jakie jeszcze czynności były przedmiotem zaskarżenia?

Andrzej Springer: Sprzedaż kolejnego pakietu akcji, a następnie uchwała o zmianie statutu i podwyższeniu kapitału zakładowego, z wyłączeniem prawa poboru Banku i ich objęciem w trybie tzw. subskrypcji prywatnej. Tym razem akcje nabywał bezpośrednio Leszek Czarnecki, który następnie przeniósł je do LC Corp. Tutaj również, zdaniem Syndyka, nabycie akcji dokonywało się po nieekwiwalentnej cenie. Ostatecznie Bankowi pozostało 49,99 proc. akcji spółki leasingowej.  

W jaki sposób te czynności krzywdziły wierzycieli Idea Bank?

Andrzej Springer: Skutkiem tych czynności było wyprowadzenie z Banku cennego aktywa w postaci akcji najbardziej rentownej spółki grupy oraz pozbawienie go kontroli nad nią, a w efekcie - dalszy spadek wartości pakietu akcji pozostającego w posiadaniu Banku. Pozostając formalnie większościowym akcjonariuszem, Bank utracił wpierw kontrolę nad spółką leasingową – a więc jego akcje stały się mniej warte, aniżeli były wcześniej. Kolejne czynności prowadziły do dalszego obniżania stosunkowego udziału Banku w kapitale zakładowym IGL.

 

 

W masie upadłości Idea Banku znalazło się ostatecznie już tylko 49,99 proc. akcji IGL, których wartość zbywcza podlega istotnemu obniżeniu z uwagi na brak płynności oraz brak kontroli. Przyznane holenderskiemu wehikułowi Leszka Czarneckiego uprawnienia dają mu praktycznie pełną kontrolę nad Idea Getin Leasing S.A. - tak długo, jak LC Corp pozostanie właścicielem choćby jednej akcji tej spółki. Ostatecznie przekłada się to negatywnie na perspektywy zaspokojenia ogółu wierzycieli Banku. Inna sprawa, że konstrukcja tych uprawnień jest dość zawikłana, a ich zakres budzi poważne wątpliwości co do zgodności z przepisami KSH.

Czy uprawniona jest teza, że celem tych czynności było wyprowadzenie z Idea Bank najcenniejszego aktywa?

Andrzej Springer: Z całą pewnością taki był ich skutek.  Przesłankę pokrzywdzenia wierzycieli ocenia się na datę wyrokowania. Jak wspominałem, obecnie w masie upadłości pozostało już tylko 49,99 proc. akcji IGL, które z uwagi na przyznanie kontroli LC Corp stanowią „trudne aktywo”. Jego upłynnienie stanowić będzie dla Syndyka nie lada wyzwanie.

Czy 5 lat temu Leszek Czarnecki spodziewał się już upadłości Idea Bank?

Andrzej Springer: O kłopotach z dokapitalizowaniem Idea Banku wiadomo było znacznie wcześniej. Debiutując na giełdzie w 2015 roku, Idea Bank pozyskał jedynie 254 mln zł kapitału, chociaż pierwotnie planowano pozyskanie kwoty kilkakrotnie wyższej. Prezes Banku przyznawał wówczas, że zebrany kapitał może wystarczyć na około dwa lata. Dalszych emisji jednak nie było. Od 2016 roku Bank podbijał natomiast swoje wyniki prowizją z tytułu sprzedaży obligacji GetBack, które okazały się toksycznymi aktywami i które wygenerowały istotną pulę roszczeń wobec Banku.

 

Znamiennym bowiem jest, że zdecydowana większość wierzycieli dokonujących zgłoszeń wierzytelności w postępowaniu upadłościowym Idea Bank to właśnie obligatariusze GetBack, zgłaszający roszczenia związane z misselingiem. W czasie kiedy doradcy Banku masowo sprzedawali feralne obligacje, Leszek Czarnecki przeprowadził koronkową operację wyprowadzenia spółki leasingowej spod kontroli Banku, niemal bez użycia kapitału. Tuż po wybuchu afery GetBack, Leszek Czarnecki kontynuował zaś bez skrępowania przejmowanie IGL. Kapitał wkładał już wtedy do w pełni kontrolowanej przez siebie spółki, a nie do obciążonego skutkami afery Banku.

Panie profesorze, czy uchwały o zmianie statutu spółki akcyjnej podlegają w ogóle zaskarżeniu w trybie skargi pauliańskiej?

Andrzej Herbet: Szeroka formuła art. 527 KC odnosi się do każdej czynności prawnej zdziałanej w warunkach pokrzywdzenia wierzycieli: zarówno typowej umowy zobowiązującej lub rozporządzającej, jak i czynności korporacyjnej, jaką jest uchwała o zmianie statutu, gdy wywołuje ona skutek w postaci przysporzenia po stronie tzw. trzeciodłużnika.

Uwaga praktyki i głównego nurtu doktryny prawa spółek koncentruje się zazwyczaj na sankcjach wadliwych uchwał walnego zgromadzenia akcjonariuszy unormowanych w art. 422 i n. KSH (w odniesieniu do spółki z o.o. w art. 249 i n. KSH). Zarówno w piśmiennictwie, jak i w orzecznictwie dostrzega się jednak możliwość i potrzebę ochrony interesów wierzycieli za pomocą ogólnych instrumentów prawa cywilnego lub upadłościowego, w tym powództwa o ubezskutecznienie czynności. Dotyczy to zarówno wierzycieli samej spółki, jak i wierzycieli jej udziałowca. Udziałowiec czy akcjonariusz może przecież dokonywać korporacyjnych czynności fraudacyjnych, zmierzających do utrudnienia egzekucji z istotnych niejednokrotnie aktywów jego majątku w postaci udziałów lub akcji.

Czytaj w LEX: Przesłanki zaskarżenia uchwały zarządu komisarycznego na podstawie art. 422 i 425 kodeksu spółek handlowych >>>

W każdym razie to chyba precedensowa sprawa.

Andrzej Herbet: Sprawa ma niewątpliwie charakter precedensowy, jednak sądy zajmowały się już podobnymi zagadnieniami. W wyroku z 26.06.2015 r. (I CSK 311/14) Sąd Najwyższy zauważył, że jeśli spełnione zostały warunki, od których zależy możliwość uznania uchwały za bezskuteczną wobec wierzyciela na podstawie art. 527 i n. k.c. (skargi pauliańskiej), ten środek wydaje się najlepiej nadawać do pogodzenia ochrony uzasadnionych interesów wierzyciela i spółki. Jako kolejny przykład takiej optyki można przywołać wyrok SO w Rzeszowie z 14.09.2015 r. (VI GC 12/14), czy też wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 30.01.2020 r. w sprawie I.G.I. Srl (C-394/18). Tym niemniej, w dotychczasowej praktyce obrotu nieczęsto sięgano do tego instrumentu ochrony wierzycieli.

Czytaj w LEX: Legitymacja wierzyciela do zaskarżania uchwał spółki z ograniczoną odpowiedzialnością >>>

W każdym razie udało się państwu przekonać Sąd Okręgowy w Warszawie do zabezpieczenia roszczeń Syndyka. Co to oznacza?

Andrzej Springer: Oznacza to tyle, że Sąd uznał roszczenia Syndyka za uprawdopodobnione. Zabezpieczenie jest ograniczone do zakazu zbywania i obciążania akcji Idea Getin Leasing nabytych przez LC Corp, a Sąd nakazał wpisanie tego zakazu do rejestru akcjonariuszy. Syndyk posiadał oczywisty interes w zablokowaniu dalszego rozporządzania przedmiotem skarżonych czynności, które co najmniej utrudniałoby lub nawet uniemożliwiało wykonanie zapadłego orzeczenia. Zabezpieczenie w tym kształcie nie ma żadnego wpływu na bieżące funkcjonowanie spółki.

Jakie będą skutki uznania takich czynności za bezskuteczne wobec masy upadłości?

Andrzej Herbet: W przeciwieństwie do stwierdzenia nieważności czy też uchylenia uchwały o zmianie statutu spółki zależnej od upadłego, skutkiem uznania jej za bezskuteczną wobec wierzycieli nie będzie upadek tej czynności prawnej, ale konieczność doprowadzenia do swoistej restytucji majątku upadłego według stanu, jaki istniał przed datą dokonania czynności fraudacyjnej. Innymi słowy, wierzyciele upadłego powinni mieć zapewnioną możliwość zaspokojenia się z danego składnika jego majątku tak, jak gdyby czynność ta nie została nigdy dokonana (zob. post. SN z 23.2.2017 r., V CSK 297/16). Z kolei LC Corp będzie mógł wówczas zgłosić roszczenia do masy upadłości, gdzie zostanie potraktowany jak inni wierzyciele spółki.

Czy LC Corp podjął już w tej sprawie jakieś działania? Jak będzie bronić się przed zarzutami syndyka?

Andrzej Springer: Na razie LC Corp złożył wniosek o uzasadnienie postanowienia o zabezpieczeniu. Na zażalenie przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Nie wątpię, że pozwany przedstawi liczne argumenty na obronę swojego stanowiska, w szczególności wskazujące na rzekomą racjonalność biznesową podjętych działań. Ich skutki są jednak takie, jakie są i trudno będzie to wytłumaczyć.   

W postępowaniu upadłościowym Idea Bank istotny jest aspekt społeczny, bo przypomnijmy, iż pokrzywdzonymi są w większości osoby prywatne, których roszczenia opiewają na ponad 120 milionów złotych.

Andrzej Springer: W tej sprawie, w pewnym uproszczeniu, mogą zrealizować się dwa scenariusze. Albo spółka Leszka Czarneckiego wyciągnie kilkaset milionów złotych ze sprzedaży swojego pakietu akcji IGL, przez co szanse na zaspokojenie pokrzywdzonych obligatariuszy będą znikome, albo też – w przypadku uwzględnienia skargi pauliańskiej Syndyka – do masy upadłości trafią pieniądze ze sprzedaży całości spółki, a Leszek Czarnecki ustawi się w kolejce do masy wraz z innymi wierzycielami na równych zasadach. Z punktu widzenia osób, które czują się pokrzywdzone przez praktyki sprzedawców toksycznych obligacji, postawienie LC Corp w kolejce do masy upadłości to chyba najmniej, co można w tej sprawie zrobić.

Andrzej Herbet
Andrzej Herbet