W piątek 7 lutego wchodzi w życie kolejna partia przepisów nowelizacji kodeksu cywilnego. Tym razem zmienią się zasady dotyczące elektronicznego postępowania upominawczego, czyli EPU. Te zmiany są ważne dla wszystkich wierzycieli, ale szczególnie dla tych masowych, jak banki, firmy windykacyjne, telekomunikacyjne czy pożyczkowe oraz dla ich klientów.

Od 2010 roku prowadzi je Sąd Rejonowy Lublin – Zachód, zwany e-sądem. Co roku wpływa do niego ponad 2 miliony spraw, zwanych też sprawami online. W większości wydawane są nakazy zapłaty. Od piątku jednak na innych zasadach, co może spowodować, że zmniejszy się nie tylko liczba spraw w samym e-sądzie, ale także w tradycyjnych wydziałach. Za sprawą zmian w zasadach doręczeń może zaś zmniejszyć się liczba osób wnoszących sprzeciw. A już obecnie robi to jedynie 3 proc. pozwanych. Prawnicy widzą zarówno plusy, jak i minusy nowych zasad.

Fikcja doręczeń zadziała w EPU

Pierwsza ważna zmiana dotyczy doręczeń. W EPU doręczenia komornicze nie obowiązują. Tu działa fikcja doręczeń, a od piątku będzie powiązana z bazą PESEL. Doręczenie nakazu zapłaty w EPU będzie skuteczne, jeżeli zostanie on wysłany na adres ujawniony w rejestrze PESEL, czyli zameldowania. Tak wynika z art. 50534 par. 1 Kpc. Faktyczny adres zamieszkania, czy ten z Rejestru Danych Kontaktowych nie będzie miał znaczenia. Prawnicy nie mają wątpliwości, że nowe zasady doręczeń ułatwią ściganie drobnych dłużników.

- Wydaje się, że jest to krok w słusznym kierunku, bo należy zdać sobie sprawę, że proces sądowy w elektronicznym postępowaniu upominawczym odbywa się w systemie teleinformatycznym - mówi Marcin Czugan, radca prawny i wiceprezes Związku Przedsiębiorstw Finansowych. - Sąd ma dostęp do bazy PESEL i jest w stanie szybko zweryfikować zgodność adresu podanego przez wierzyciela - mówi. mec. Czugan.

Mateusz Jakóbiak, członek zarządu Vindicat, spółki windykacyjnej, która on-line prowadzi ok. 5 tys. spraw, a off-line cztery razy więcej, uważa, że dzięki temu EPU stanie się preferencyjne dla wierzycieli w stosunku do postępowań tradycyjnych, w szczególności w sprawach prowadzonych przeciwko osobom fizycznym nieprowadzącym działalności gospodarczej.

 

Ale i w tych przepisach jest pułapka dla wierzycieli. - Jeżeli adres będzie niezgodny z tym z rejestru PESEL, sąd wyznaczy termin, nie dłuższy niż miesiąc na ustalenie właściwego. Po jego upłynięciu, umorzy postępowanie. Krótki termin, w porównaniu z dwumiesięcznym w procedurze tzw. doręczeń komorniczych z art. 1391 kpc, brak możliwości skorzystania z fachowej pomocy komornika, może powodować zagrożenie przedawnieniem roszczenia – zauważa Marcin Maruszczak, radca prawny zarządzający praktyką sporów sądowych w T-Mobile Polska S.A. Przykładowo, ktoś może się wymeldować, i wtedy fikcja doręczeń nie zadziała, a ustalenie właściwego adresu może nie udać się w ciągu miesiąca.

Sprawdź w LEX: Czy kancelaria radców prawnych kierująca masowe pozwy do Elektronicznego Postępowania Upominawczego ma obowiązek wyznaczyć inspektora ochrony danych? >

Adres zameldowania - ułatwi uprawomocnienie się nakazu zapłaty w EPU

Zmiana w zasadach doręczeń nie sprzyja osobom nie mieszkającym pod adresem innym, niż zameldowania. Gdy nie odbiorą nakazu, stracą szansę na złożenie sprzeciwu i na rzetelne rozpatrzenie sprawy. Wówczas nakaz się uprawomocni, i po nadaniu mu klauzuli wykonalności, może rozpocząć się egzekucja, np. przez zajęcie wynagrodzenia czy rachunku bankowego. Tymczasem doręczenia komornicze wprowadzono właśnie po to, by lepiej respektować prawo do sądu i sprawiedliwego procesu. Ministerstwo Sprawiedliwości nie widzi jednak rozbieżności w tym, że w postępowaniu procesowym trzeba ustalić adres zamieszkania, a w EPU, gdzie wyrok zapada bez dowodów i wiedzy pozwanego  - nie.

 

- Sytuacja adresata będzie lepsza, gdyż dotychczasowa całkowita uznaniowość oceny, czy wskazany w pozwie adres jest prawdziwy zostaje zastąpiona odwołaniem do obiektywnego kryterium  - adresu zameldowania w bazie PESEL. Natomiast dbałość adresata o to, by adres był aktualny to jego obywatelski obowiązek – przekonuje resort. Już niedługo jednak wiele osób może zaskoczyć fakt,  że mimo podania adresu zamieszkania w banku, firmie telekomunikacyjnej, pismo z e-sądu zostanie dostarczone na adres zameldowania. A gdy mimo podwójnego awiza nie zostanie odebrane, stracą prawo do zakwestionowania nakazu.

Czytaj w LEX: Przedawnienie roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej w świetle orzecznictwa >

Obligatoryjne umorzenie, a po nim ponowne wnoszenie pozwu

Druga ważna zmiana, zdaniem prawników istotniejsza, to wprowadzenie obligatoryjnego umorzenie postępowania w razie braku podstaw do wydania nakazu. Dotychczas zgodnie z art. 50533 par. 1 k.p.c. w takim przypadku sąd przekazywał sprawę do sądu według właściwości ogólnej. Tak samo było, gdy dłużnik wniósł sprzeciw. – Umorzenie następowało dopiero, gdy powód nie uzupełnił braków formalnych pozwu. Co znaczące, SN uznawał, że dochodziło wówczas do przerwania biegu przedawnienia, jak w uchwale z 21 listopada 2013 r., III CZP 66/13 – tłumaczy Jakub Malinowski, radca prawny. Tak już nie będzie.

Gdy e-sąd stwierdzi brak podstaw do wydania nakazu,  brak możliwości doręczenia nakazu na terenie kraju lub pozwany wniesie sprzeciw, umorzy postępowanie.  -  Od 7 lutego 2020 roku w pełni zadziała zasada alternatywności postępowań. Powodowi pozostanie jedynie wniesienie w terminie  trzech miesięcy od daty wydania postanowienia o umorzeniu pozwu przeciwko pozwanemu o to samo roszczenie w postępowaniu innym niż EPU tj. „papierowym” - mówi Marcin Maruszczak. Skutki prawne, które wiążą się z wytoczeniem powództwa, następują jednak z dniem wniesienia pozwu w elektronicznym postępowaniu upominawczym. - Czyli powstaje fikcja, że sprawa została wytoczona w dniu skierowania pozwu do EPU – ocenia Marcin Maruszczak.

Czytaj w LEX: Koszty sądowe – najistotniejsze zagadnienia po zmianach z lipca 2019 r. >

Będzie dłużej i drożej, ale... łatwiej

Marcin Czugan nie ma wątpliwości, że nowe przepisy mogą utrudnić dochodzenie należności, ze względu na wydłużenie czasu trwania postępowań sądowych do czasu wydania prawomocnego orzeczenia oraz wzrost kosztów. - Chcąc kontynuować dochodzenie roszczenia trzeba będzie od nowa wszcząć postępowanie sądowego przed sądem tradycyjnym, łącznie z pozwem i załącznikami w postaci całej dokumentacji uzasadniającej roszczenie - tłumaczy mec. Czugan. 

Inaczej nieco na sprawę patrzy adwokat Monika Potaczek-Jakóbiak. - Część zmian z punktu widzenia tzw. „masowych” wierzycieli ułatwi prowadzenie spraw pod względem chociażby operacyjnym. Pilnowanie wielu spraw, w których sąd stwierdził brak podstaw do wydania nakazu zapłaty i przekazał je do rozpoznania sądom właściwości ogólnej jest niezwykle uciążliwe z punktu widzenia wierzyciela, zwłaszcza w kontekście rozpraw, które następczo odbywają się w tych sprawach. Teraz wierzyciel sam podejmie decyzję, co do dalszego procedowania danej sprawy. Nie będzie zmuszony do procedowania jej przed sądem znajdującym się na drugim końcu kraju w stosunku do jego siedziby - tłumaczy mec. Monika Potaczek-Jakóbiak.

Plusy dostrzega też Jakub Malinowski. - Sprawy, które "spadały" z EPU często trafiały do postępowania zwykłego po bardzo długim czasie, a do tego powód tracił kontrolę nad tym, co się dzieje z jego sprawą. Powód mógł wprawdzie wnieść o umorzenie i sam spróbować ponownie w postępowaniu zwykłym, ale nie wiązało się to z żadnymi dodatkowymi korzyściami. Dlatego, częste były przypadki, gdy ponownie próbowano w EPU, i to z powodzeniem. Teraz umorzenie będzie już niezależne od woli powoda, ale z drugiej strony zyska on nowe możliwości – mówi Jakub Malinowski.

Kłopotliwe koszty

Przy czym kodeks nie rozróżnia przyczyn umorzenia postępowania. W efekcie cofnięcie pozwu przez wierzyciela w przypadku niewydania nakazu zapłaty w EPU, nie będzie stanowiło podstawy do zwrotu chociażby części wniesionej opłaty. W takiej sytuacji wierzyciel zostanie przy poniesionych kosztach w postaci opłaty od pozwu. By ją odzyskać, trzeba wnieść pozew papierowy. Zgodnie ze znowelizowanym art. 19 ust. 2 pkt 2 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, uiszczoną opłatę od pozwu w EPU zalicza się na poczet opłaty od nowo wniesionego pozwu. Paweł Łazarewicz, radca prawny w Transcash Kancelarii prawnej Niedźwiecki i Łazarewicz dodaje, że w sytuacji umorzenia postępowania każda ze stron ponosi koszty procesu związane ze swoim udziałem w sprawie.

Czytaj w LEX: Koszty sądowe – najistotniejsze zagadnienia po zmianach z lipca 2019 r. >

Skutki dobre dla sądów, złe dla wierzycieli

Prawnicy jednak nie mają wątpliwości, że zmiany w EPU utrudnią masowym wierzycielom dochodzenie roszczeń. - Nowelizacja EPU wymaga od wierzycieli masowych przemodelowania metod pracy. Co do zasady trudniej będzie uzyskać prawomocny nakaz zapłaty, co spowoduje konieczność podjęcia batalii w procesie, który wymaga od powoda aktywności i obecności, co też wymaga właściwego dobrania pracowników. To oczywiście podnosi koszty operacyjne dla masowych wierzycieli. Ponadto muszą oni dokonać szeregu zmian w wewnętrznych systemach informatycznych. Istotne jest również monitorowanie terminu przedawnienia w każdej sprawie i w zależności od sytuacji procesowej dopasowania odpowiednich działań – podsumowuje Marcin Matuszczak.

Za to sądy powszechne mogą  liczyć na zmniejszenie liczby spraw "spadających" z e-sądu, a to głównie za sprawą podwyższenia opłat. Mec. Czugan zauważa, że np. w przypadku roszczenia o wartości 1600 zł do sierpnia 2019 roku opłata wynosiła 30 zł, po wejściu w życie reformy, wynosi 200 zł.  Maciej Wisławski, adwokat w Kancelarii Brysiewicz i Wspólnicy, potwierdza, że nowelizacja kpc spowodowała wzrost koszty dochodzenia najmniejszych roszczeń takich do 20 tys. z. -Przykładowo, gdy wartość sporu wynosi 10 001, 00 zł, a sprawa nadaje się do postępowania uproszczonego to przed nowelizacją opłata sądowa wynosiłaby  300 zł, obecnie 750 zł. Do tego dochodzą koszty prowadzenia postępowania, stawiennictwa w sądzie, mogą też dojść koszty doręczenia komorniczego - tłumaczy Maciej Wisławski. Może się więc okazać, że sprawy umorzone przez e-sąd nie trafią na tradycyjną wokandę.