- Jeszcze w 2008 i 2009 r., podczas największego natężenia kryzysu finansowego, niektóre banki w ogóle nie kredytowały singli. Teraz jednak sytuacja wróciła do normy i nie ma z tym większego problemu. Single, podobnie jak osoby posiadające rodziny, mają określone potrzeby mieszkaniowe, więc korzystają z oferty kredytów hipotecznych  – uważa Paweł Stola, analityk portalu Hiponet.pl.

Osoby samotne powinny jednak spełniać te same wymagania, co inni kredytobiorcy. Niestety w przypadku gdy bank stosuje metodę scoringowa przy ocenie wniosku kredytowego, single mogą uzyskiwać niższe oceny niż małżeństwa.Paweł Stola z Hiponet.pl tłumaczy, że jeśli chcą zaciągnąć kredyt, to muszą wykazać się proporcjonalnie większymi dochodami na osobę, niż pary ubiegające się o podobną kwotę. Dochody pary zazwyczaj są wyższe niż „przeciętnego” singla. Różnica w liczeniu zdolności kredytowej na jedną osobę lub małżeństwo jest zaś niewielka. Część banków niechętnie też patrzy na singli, którzy ubiegają się o kredyt, gdyż uważają ryzyko utraty pracy przez dwie osoby za mniejsze niż w przypadku jednej.

Single, którzy zamierzają kupić mieszkanie, będą także mogli liczyć na pomoc rządową. Według najnowszej propozycji zmian w programie „Rodzina na swoim” już od przyszłego roku osoby samotne staną się jego beneficjentami. Będą to jednak dopłaty tylko w przypadku zakupu pierwszego mieszkania, o powierzchni do 50 mkw., dla osób poniżej 35. roku życia. „Program „Rodzina na swoim” daje możliwość znacznych oszczędności na odsetkach. Dlatego wiele osób o niego pyta. Jeżeli singla rozumiemy jako osobę nie pozostającą w związku małżeńskim, to program rządowych dopłat do odsetek jest już dziś dostępny dla części z nich, gdyż mogą skorzystać z niego osoby samotnie wychowujące dziecko” – tłumaczy Paweł Stola. Rosnąca liczba singli powoduje, że banki i deweloperzy coraz częściej biorą pod uwagę ich potrzeby. Dlatego kredytowanie osób samotnych i kupowanie przez nie mieszkań jest już teraz na porządku dziennym.