Przypomnijmy, że specjaliści od wielu lat zwracają uwagę, że w polskim systemie prawnym brakuje regulacji dotyczących odstąpienia od terapii daremnej. Współczesna medycyna pozwala na utrzymywanie przy życiu pacjentów po stwierdzonej śmierci mózgu oraz w bardzo ciężkim stanie, niedającym nadziei na wyzdrowienie. Funkcje życiowe chorych są podtrzymywane wyłącznie dzięki urządzeniom. Taki stan może trwać wiele miesięcy, a nawet lat. Lekarze obawiają się odpowiedzialności karnej i odwlekają moment zaprzestania uporczywej terapii. Naraża to chorych na bolesne i niepotrzebne procedury. W 2023 roku ukazał się dokument „Zapobieganie terapii daremnej u dorosłych chorych umierających w szpitalu – stanowisko Grupy Roboczej Towarzystwa Internistów Polskich ds. Terapii Daremnej na Oddziałach Internistycznych”. Ma on pomóc lekarzom w podejmowaniu decyzji o zakończeniu daremnej, uporczywej terapii. Członkowie Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony Życia i Zdrowia Polaków (w skład wchodzą posłowie Klubu Poselskiego Konfederacja) postanowili omówić wspomniany dokument.

Czytaj także: Prawo chorego do godnej śmierci nie jest przestrzegane, potrzebne zmiany

 

„Eutanazja par excellence

Posiedzenie zorganizowano pod hasłem „Eutanazja pod nazwą "terapia daremna". Obradom przewodniczył poseł na Sejm RP Roman Fritz, członek Klubu Poselskiego Konfederacji. Przewodniczący zespołu w swoim wystąpieniu powoływał się na Konstytucję, która w art. 38 gwarantuje każdemu człowiekowi prawną ochronę życia. Stwierdził, że w Polsce mamy do czynienia „z eutanazją par excellence”. Jego zdaniem wynika to ze wspomnianych wytycznych. – Konsylium lekarskie czy jakaś komisja decyduje o tym, czy dany pacjent dobrze rokuje, czy też można odstąpić od terapii. To znaczy, że ci ludzie bawią się we wróżbiarstwo polegające na tym, że jest opisane, czy ten pacjent zdaniem tych lekarzy przeżyje 12 miesięcy. Któż z nich to wie? –  zastanawiał się Roman Fritz.

Podczas posiedzenia zaproszona przez Konfederację radczyni prawna Anna Kubala, prezeska Fundacji Fiat Iustitia, w swojej wypowiedzi użyła m.in. słów, że: „śmierć zaczęła nosić biały kitel, już nie chodzi w czarnej pelerynie z kosą, jest teraz w białym kitlu”. W dalszej części wystąpienia Kubala stwierdziła, że lekarze zabijają ludzi i działają jak mafia, która wykorzystuje części z zabitych przez siebie pacjentów.

 

Protestuje samorząd lekarski

Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej apeluje o niezwłoczne podjęcie działań, wobec osób publicznie pomawiających lekarzy o umyślne zabijanie pacjentów i wyraża stanowczy sprzeciw przeciwko dopuszczaniu na terenie Sejmu RP zachowań, które noszą znamiona przestępstwa. W ocenie samorządu lekarskiego wypowiedzi r.pr. Anny Kubali noszą znamiona przestępstwa popełnionego na szkodę środowiska lekarskiego.

– Tego rodzaju pomówienia podważają zaufanie obywateli do całego systemu ochrony zdrowia. Wypowiadane przez panią Kubalę słowa, sprowadzające się do twierdzenia, że lekarze to mordercy, którzy zabijają swoich pacjentów, są niedopuszczalne. Pogarda dla codziennej pracy lekarzy i pomówienia tego rodzaju, które nie mają podstaw w faktach stanowią nie tylko bezpośredni atak na lekarzy, ale prowadzą do eskalacji nienawiści wobec przedstawicieli zawodu medycznego. Sytuacja jest tym bardziej oburzająca, że przedstawione zachowanie miało miejsce na terenie Sejmu RP – wskazują przedstawiciele NRL.

Zwracają też uwagę, że przewodniczący obradom poseł Roman Fritz w żaden sposób nie zareagował na skandaliczne zachowanie Kubali, umożliwiając jej tym samym dopuszczenie się zachowań, które powinny być penalizowane przez polskie prawo karne.

Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej apeluje o podjęcie przez marszałka Sejmu działań, które doprowadziłyby do wyeliminowania i usunięcia skutków przestępstwa popełnionego przeciwko lekarzom na terenie Sejmu RP. Brak skutecznej reakcji odpowiednich władz i instytucji oznaczać będzie nie tylko wspieranie takich postaw, ale jest równoznaczny z przyjęciem współodpowiedzialności za ich tragiczne skutki.

Czytaj w LEX:  Stan wegetatywny, eutanazja, zaniechanie uporczywej terapii > >

 

Rezydenci domagają się konsekwencji 

Porozumienie Rezydentów OZZL zwróciło uwagę na wypowiedzi posła Romana Fritza. – Z mównicy sejmowej wypowiedział się w temacie terapii daremnej, wykazując się skrajną niewiedzą i brakiem znajomości wytycznych. które starał się przywołać. Nazwał odstąpienie od terapii daremnej "eutanazją ", a decyzję konsylium w tym zakresie „zabawą w wróżbiarstwo". Takie wypowiedzi są nie tylko fałszem, ale również sianiem strachu i podważaniem zaufania do nauki – wskazują przedstawiciele Porozumienia Rezydentów.

I dodają, że rzeczywistość szpitali jest znacznie bardziej dramatyczna, trudna i złożona niż poselska demagogia. – Nieraz nasze leczenie nie jest w stanie zniwelować choroby, a jedynie generuje cierpienie i wydłuża agonię. Dalsze stosowanie tych procedur medycznych wówczas jest nieetyczne. Rezygnacja z terapii daremnej nie oznacza przerwania leczenia, a jego zmianę nastawioną na redukcję cierpienia i zapewnienia godnego odchodzenia – argumentują.

Zwracają także uwagę, że takie słowa padające z ust posła na Sejm RP są szkodliwe również dla pacjentów, ponieważ wywołują w ludziach strach i generują fałszywy obraz opieki nad pacjentem umierającym. Rzecznik praw pacjenta już zapowiedział, że przyjrzy się sprawie.

– Tym bardziej wypowiedź oburza, że jednocześnie sejmowa Komisja Zdrowia podjęła temat szarlatanerii i pseudomedycyny. Finalnie, jak w świetle tych wydarzeń państwo polskie może oczekiwać od młodych lekarzy wyboru specjalizacji, w których kontakt z pacjentem umierającym jest na porządku dziennym? – pytają członkowie Porozumienia Rezydentów. Zaapelowali także do marszałka Sejmu Szymona Hołowni o zgłoszenie zaistniałej sytuacji do Komisji Etyki Poselskiej.

Czytaj także: Godna śmierć w szpitalu to ryzyko. Brakuje wytycznych​

Zobacz w LEX:  Stosowanie eutanazji - konieczność czy dowolność? Rozważania w kontekście prawnym > >

 

Każde leczenie ma swoje granice 

Do sprawy na platformie X odniósł się również prof. Wojciech Szczeklik, anestezjolog, jeden z autorów opracowania dotyczącego terapii daremnej, kierujący Kliniką Intensywnej Terapii i Anestezjologii 5 Wojskowego Szpitala z Polikliniką SP ZOZ w Krakowie. - Choćbyśmy zrobili wszystko, co jest w naszej mocy, użyli najnowszych technologii i leków, to w pewnym momencie nie jesteśmy w stanie odwrócić procesu umierania - zaznacza lekarz w swoim wpisie na platformie. 

Wskazuje, że jako specjalista z ponad 20-letnim stażem może z przekonaniem stwierdzić, że niewiele rzeczy jest równie złych jak terapia daremna. Ta z kolei w przestrzeni publicznej często jest błędnie rozumiana. - O terapii daremnej (niekiedy nazywanej uporczywą) mówimy wtedy, kiedy stosowanie procedur medycznych w celu podtrzymywania funkcji życiowych u nieuleczalnie chorego nie przynosi mu korzyści, przedłuża jedynie jego cierpienie i umieranie. Kontynuacja takiego leczenia jest nieetyczna, niezgodna z wiedzą lekarską i niezgodna z Kodeksem Etyki Lekarskiej - wyjaśnia specjalista. 

Jak zaznacza, terapia daremna to ogromne cierpienie - zarówno dla chorego, jak i jego bliskich. Decyzja o ograniczeniu terapii (np. niepodejmowania resuscytacji) opiera się m.in. na rzetelnej, powtarzalnej ocenie stanu chorego, ale również uszanowaniu woli pacjenta w tym zakresie. Nigdy nie jest to też całkowite zaprzestanie leczenia, a raczej ukierunkowanie na zapewnienie jak największego komfortu i uśmierzenia bólu. - Stosowanie terapii daremnej to jedna z najgorszych rzeczy, która może dotknąć chorego i jego bliskich, jakie widziałem swoim życiu lekarskim. Bezmiar cierpienia. Wiem na pewno, że nigdy bym jej dla siebie nie chciał - podkreśla prof. Szczeklik.

Czytaj także w LEX:  Znamiona zabójstwa eutanatycznego. Glosa do wyroku s.apel. z dnia 6 sierpnia 2013 r., II AKa 118/13 > >

 

Prawo medyczne dla lekarzy. Wybrane zagadnienia
-10%

Krzysztof Izdebski, Anna Karkut, Karol Kolankiewicz

Sprawdź  

Cena promocyjna: 68.4 zł

|

Cena regularna: 76 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 56.99 zł