Jakość w ochronie zdrowia to jeden z postulatów lekarzy głoszony podczas protestu, który w sobotę odbył się przed siedzibą Ministerstwa Zdrowia w Warszawie. - Wypuszczanie na rynek nieprzygotowanych lekarzy stwarza zagrożenie dla pacjenta. Jest żerowaniem na ambicjach i marzeniach młodych ludzi. Nie ma zgody na szkoły zawodowe i uczelnie techniczne bez zaplecza dydaktycznego, infrastruktury i warunków do prowadzenia kierunku lekarskiego – podkreśla Porozumienie Rezydentów OZZL.

 

Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia w sprawie limitu przyjęć na studia na kierunkach lekarskim i lekarsko-dentystycznym, studia na kierunku lekarskim może prowadzić aż 36 uczelni.  12 nowych uczelni dopisano do rozporządzenia w ostatnich miesiącach. 

Czytaj także na Prawo.pl: Uczelnia może kształtować sumienia przyszłych lekarzy

Lekarze mówią o degradacji. Ministerstwo Zdrowia natomiast o podnoszeniu jakości kształcenia lekarzy. Już w przyszłym roku akademickimi 2024/2025 mają bowiem obowiązywać nowe standardy.

Ze znowelizowanego rozporządzenia ministra nauki i szkolnictwa wyższego w sprawie standardów kształcenia przygotowującego do wykonywania zawodu lekarza, lekarza dentysty, farmaceuty, pielęgniarki, położnej, diagnosty laboratoryjnego, fizjoterapeuty i ratownika medycznego wynika między innymi, że lekarze mają większą uwagę przywiązywać do jakości kontaktu z pacjentem. 

Czytaj też w LEX: Komunikacja z pacjentem - między zarządzaniem a empatią >

Prof. dr hab. Marcin Gruchała, rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego podczas Konferencji „Zmiany w Ochronie Zdrowia” zwracał uwagę, że nowe standardy zwracają uwagę na miękkie kompetencje i pracę zespołową.  – Chcemy, aby studenci szybciej weszli w relację z pacjentem, pojawia się tam cały obszar komunikacji w zespole i z pacjentem – dodaje.

Poza tym przesuwane są liczby godzin w poszczególnych segmentach (minimalna sumaryczna liczba godzin podczas studiów nie zmienia się). O 30 godzin mniej przypadnie na nauki morfologiczne, o 60 godzin mniej na naukowe podstawy medycyny, o 10 godzin mniej na prawne i organizacyjne aspekty medycyny. Więcej godzin studenci mają natomiast przeznaczać na nauki kliniczne niezabiegowe – o 60 więcej i na nauki kliniczne zabiegowe – o 40 więcej.

- Będą także wspólne zajęcia ze studentami medycyny ratunkowej czy pielęgniarstwa, a także obowiązkowy egzamin z umiejętności miękkich – mówił prof. dr hab. Marcin Gruchała.

Zobacz też w LEX: Postępowanie z trudnym pacjentem w placówce medycznej >

Pytanie, czy korekty, które wprowadza resort zdrowia zbilansują obniżenie jakości nauki, o czym alarmują lekarze (np. konieczność dojazdu na zajęcia kilkadziesiąt kilometrów). Jak przełoży się to następnie na efekty leczenia, czyli na zdrowie i życie pacjenta

Zajęcia kliniczne w wieloosobowych grupach - nowe realia studiowana medycyny 

Rzeczywiście, nowy standard zakłada egzamin standaryzowany (OSCE) na VI roku studiów na kierunku lekarskim i V roku studiów na kierunku lekarsko-dentystycznym.

Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL, uważa, że to jedyna zmiana, która może wpłynąć pozytywnie na jakość kształcenia lekarzy według nowych standardów. Wyjaśnia, że obecnie przeprowadza go część uczelni. – To egzamin praktyczny z umiejętności. Na kolejnych stacjach student np. musi zebrać wywiad od pacjenta, odsłuchać nagrań rytmu serca i je opisać, wykonać badanie ginekologiczne na fantomie – dodaje.

Czytaj też w LEX: Jak się uczyć, żeby zdać? - metody i techniki uczenia się >

Rozporządzenie zakłada jednak także, że praktyczne nauczanie kliniczne będzie realizowane w trakcie VI roku studiów na kierunku lekarskim oraz V roku studiów na kierunku lekarsko-dentystycznym w grupach liczących nie więcej niż 5 studentów, a w przypadku kierunku lekarskiego gdy ich realizacja w takich grupach nie będzie możliwa – mogą być realizowane w grupach liczących nie więcej niż 8 studentów.

- Uznajemy to za adaptację do degradacji kształcenia lekarzy. Przygotowane standardy dotyczące liczebności grup klinicznych nie dotyczą pierwszych lat studiów, co oznacza że nie ma tutaj limitów. Tymczasem obecnie standardem „na latach klinicznych”, poza szóstym rokiem, jest sześć osób, a na niektórych uniwersytetach – cztery osoby w grupie. Na szóstym roku studiów odbywałem zajęcia kliniczne w grupach dwuosobowych. To standard, do którego powinniśmy dążyć. Jeśli nowy standard zakłada, że na szóstym roku studiów grupa może liczyć maksymalnie osiem osób, to pozwolenie na zwiększenie czterokrotne grup klinicznych - mówi Sebastian Goncerz.

Poza tym nowe standardy kształcenia m.in. lekarzy zakładają m.in., że w zakresie nauk klinicznych co najmniej 5 proc. łącznej liczby godzin zajęć jest realizowanych w symulowanych warunkach klinicznych. Natomiast zajęcia z praktycznego nauczania klinicznego na VI roku studiów na kierunku lekarskim mogą być realizowane w symulowanych warunkach klinicznych w wymiarze nie większym niż 10 proc. godzin tych zajęć. 

Dr hab. n. praw. Radosław Tymiński, radca prawny odnosząc się do protestu lekarzy zauważył,  że obniżenie standardów kształcenia na kierunkach lekarskich, przeciwko czemu tak protestują lekarze, uderzy przede wszystkim w pacjentów. - Lekarze dadzą sobie radę, bo będą wiedzieli kogo omijać. Warto o tym pamiętać w debacie publicznej – komentował na Twitterze.

Czytaj też w LEX: Eksperymenty medyczne po nowelizacji ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty – wybrane zagadnienia >