Józef Kielar: Ile powinien zarabiać lekarz, a ile faktycznie wynosi obecnie jego przeciętne wynagrodzenie miesięczne ? Proszę przypomnieć, jaki postulat dotyczący tej kwestii proponuje od wielu lat OZZL?

Krzysztof Bukiel: Lekarz powinien zarabiać odpowiednio do wartości swojej pracy. Trudno to jednoznacznie określić. Trzeba znaleźć jakiś sposób, który to najlepiej oddaje. Tradycyjnie uważa się, że system rynkowy jest w tym przypadku najlepszy, bo uwzględnia także wynagrodzenia innych zawodów oraz zapotrzebowanie na takich czy innych specjalistów. Jeśli by przyjąć jakiś mechanizm administracyjnego ustalania płac, to OZZL (którego byłem przewodniczącym przez 30 lat) proponował, aby za jeden etat lekarz otrzymywał wynagrodzenie równe co najmniej trzykrotności przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. Wartość ta wzięła się głównie z porównania najczęściej występujących proporcji w innych krajach. Przypomnę, że w obowiązującej ustawie o płacach minimalnych przewidziano wartość dla pensji zasadniczej lekarza specjalisty wynoszącą 1,45 średniej krajowej. Jest to więcej niż kiedykolwiek było prawnie gwarantowane w III RP, ale mniej, niż lekarze mieli faktycznie już w 2018 roku, gdy w wyniku tzw. podwyżki Szumowskiego kwota pensji zasadniczej wynosiła 6750 zł czyli 1,58 ówczesnej średniej krajowej. 

Zobacz w LEX: Projekty ustaw i rozporządzeń z zakresu prawa ochrony zdrowia >


A jak kształtują się przychody lekarzy pracujących na umowach cywilnoprawnych, czyli na kontraktach ?

W tym przypadku znaczenie mają bardziej warunki rynkowe i ceny za godzinę pracy albo wykonywane świadczenia. Są one z reguły wyższe, chociaż nie można tego porównywać wprost z wynagrodzeniami pracowników zatrudnionych na podstawie umowy o pracę. Te kontraktowe wynagrodzenia trzeba by porównać z kosztami pracodawcy zatrudniającego określonego pracownika, aby porównanie to było adekwatne. Na przykład, jeżeli w ostatnim kwartale 2022 roku średnia stawka godzinowa lekarza na kontrakcie wynosiła 183 zł, to w przeliczeniu na miesięczny etat jest to ok. 29 tys. zł. Jeśli taki koszt poniesie pracodawca zatrudniający lekarza na umowę o pracę, to lekarz uzyska pensję netto w wysokości 15 545 zł na miesiąc, czyli 3,15 aktualnego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. Okazuje się zatem że w warunkach względnie rynkowych, przy normalnych negocjacjach płacowych lekarze uzyskują mniej więcej takie wynagrodzenia o jakie zabiegał OZZL.  

Czytaj w LEX: Zmiany w wynagrodzeniach pracowników podmiotów leczniczych od 1 lipca 2022 oraz 2023 r. >

 

Jakie warunki powinny być spełnione, żeby lekarz mógł pracować wyłącznie na jednym etacie? Jaka kwota wynagrodzenia miesięcznego byłaby dla niego satysfakcjonująca, oczywiście z dodatkowymi godzinami pracy dyżurowej?

OZZL robił dwa razy ankietę wśród lekarzy na ten temat, korzystając z pomocy i pośrednictwa portalu Medycyny Praktycznej. W obu przypadkach wynik był podobny. Wynagrodzenie za jeden etat nieco ponad trzykrotność średniej krajowej dla ogromnej większości lekarzy (ponad 80 proc. ankietowanych) skłoniłoby ich do podpisania tzw. lojalki u danego pracodawcy, czyli zgody na niepodejmowanie innego zatrudnienia. Taka sytuacja musiałaby skutkować – co oczywiste – zmniejszeniem liczby godzin pracy lekarzy w systemie i aby nie doszło do katastrofy zupełnej ich niedostępności dla chorych, należałoby znaleźć sposób na lepsze wykorzystanie pracy moich koleżanek i kolegów. Musiałoby to dotyczyć zarówno ograniczenia czynności innych, niż typowo lekarskie, które obecnie wykonujemy, lepszej organizacji pracy – zwłaszcza w szpitalach oraz ograniczenia nadużywania świadczeń przez pacjentów i lekarzy. Oznaczałoby to konieczność podjęcia dość radykalnych kroków. Rządzący nie mają jednak ani ochoty, ani umiejętności, aby te kroki podjąć. 

Zobacz w LEX: Zmiany w wynagrodzeniach w ochronie zdrowia od 1 lipca 2023 r. - nagranie szkolenia >

Kto i jaki sposób powinien ustalać poziom wynagrodzeń lekarzy? Minister zdrowia, Sejm, a może jednak pracodawca, który najlepiej zna i odpowiada za sytuację finansową swojej placówki ochrony zdrowia.

W normalnych warunkach – pracodawca. Normalne warunki to takie, w których takie parametry jak: nakłady na ochronę zdrowia (np. składka na ubezpieczenie zdrowotne), ceny za świadczenia zdrowotne refundowane, koszyk świadczeń gwarantowanych - ustalane są w sposób merytoryczny, czyli najlepiej w mechanizmach rynkowych. W takiej sytuacji jaką mamy obecnie, gdy o wszystkich wspomnianych wyżej parametrach decyduje w rzeczywistości rząd (poprzez bardziej lub mniej formalnych przedstawicieli) – również on musi określić przynajmniej minimalne wysokości pensji, bo w przeciwnym razie – jak było do niedawna – nic nie będzie przeszkadzało szpitalom działającym w warunkach ciągłego niedofinansowania, żeby obniżać pensje pracownicze ile się da po to, żeby zbilansować jakoś swoje przychody i koszty.

Sprawdź w LEX: Czy lekarz realizujący specjalizację w trybie pozarezydenckim może pełnić dyżury dłuższe niż wymagana długość dyżurów medycznych wynikających z programu specjalizacji? >

 

Nowość
Nowość

Paweł Drembkowski, Błażej Kmieciak, Radosław Tymiński

Sprawdź  

Jakie są zalety zawierania umów cywilnoprawnych z lekarzami i czy nie wykorzystują oni swojej dominującej często pozycji w negocjacjach płacowych z pracodawcami? Wynegocjowanie bowiem stawki za jedną godzinę pracy w wysokości 300 zł nie jest rzadkością, a zdarza się, że niektórzy specjaliści otrzymują nawet 500 - 600 zł za godzinę pracy.

Zalet jest wiele (wad też). Zaletą jest to, że system zatrudnienia jest bardziej elastyczny, nie obowiązują w praktyce ograniczenia czasu pracy, pracodawcy mają mniej kłopotów z tzw. obsługą lekarzy. Kontraktowcy mają większe możliwości optymalizacji podatkowej. Poza tym mogą łatwiej – z różnych powodów – negocjować stawki za wynagrodzenia. Oczywiście, że lekarze wykorzystują fakt, że ich brakuje i żądają wysokich stawek za godzinę pracy. Zdają sobie sprawę, że taki stan nie potrwa wiecznie, a mając doświadczenie z wielu lat wcześniejszych wiedzą, że gdy tylko ta – nazwijmy to promocją -  się skończy, nikt z rządzących ich nie doceni. Dowodem na to jest, że pensja lekarza specjalisty ustalona przez rząd w ustawie o płacach minimalnych wynosi zaledwie 1,45 średniej krajowej. To i tak o wiele więcej, jak wspomniałem, niż było 15-20 lat temu. Na przykład w 2007 roku, gdy był wielki strajk lekarzy organizowany przez OZZL,  płaca ta wynosiła tylko 60 proc. średniej krajowej.

Czytaj także na Prawo.pl: Studiowanie medycyny coraz częściej na symulatorach

Od października tego roku już 29 wyższych uczelni będzie mogło kształcić lekarzy, czyli o 5 więcej, niż rok temu. Czy może to oznaczać, że przyszli lekarze nie będą mogli optymalnie zdobywać wiedzy ze względu na brak m.in. odpowiedniej klasy wykładowców, możliwości korzystania z wysokiej jakości sprzętu medycznego czy z prosektoriów. 

Nie mam wątpliwości, że głównym celem tej karkołomnej wręcz akcji zwiększania liczby lekarzy jest zmniejszenie ich korzystnej pozycji w negocjacjach płacowych w ramach umów cywilnoprawnych, o czym już powiedziałem. Ale obawiam się, że to musi skutkować obniżeniem jakości kształcenia przyszłych lekarzy. Jest to faktycznie kształcenie zawodowe, ale do tego, aby nauczyć zawodu potrzeba mistrza (mistrzów) i odpowiedniego warsztatu. Te szkoły, które ostatnio naprędce zaczęły kształcenie lekarzy nie mają ani mistrzów, ani warsztatu. Źle to widzę.

Sprawdź w LEX: Czy szpital musi powiadomić powiatowy urząd pracy o zatrudnieniu lekarza z Ukrainy? >

Jak pan ocenia dokonania obecnego ministra zdrowia, któremu nie udało się przeforsować w Sejmie dwóch sztandarowych projektów ustaw o jakości w ochronie zdrowia i bezpieczeństwie pacjenta i o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa? Albo inny przykład: jednego dnia Ministerstwo Zdrowia ogłasza likwidację zasłużonego Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia, a innego dnia wycofuje się z tego pomysłu... 

W mojej ocenie Adam Niedzielski nie jest dobrym ministrem zdrowia, ale bynajmniej nie dlatego, że nie udało mu się przeforsować wymienionych projektów ustaw. Nie jest dobry, bo tak naprawdę nie wie jak powinien wyglądać efektywny i sprawny system publicznej ochrony zdrowia. Nie ma kompleksowej wizji takiego systemu i nie podjął żadnych działań, żeby taki system powstał. Raczej zadowala się doraźnymi interwencjami, np. w sprawach finansowych, czy organizacyjnych. Trudno mi ocenić, czy wynika to z jego osobistych przekonań (albo braku doświadczenia w systemie ochrony zdrowia), czy z kalkulacji politycznych. Po prostu wie, że jeżeli chce zrobić dalsza karierę polityczno-rządową, to musi się słuchać szefa partii rządzącej. A ten szef, jak wiadomo, jest przeciwny mechanizmom rynkowym w ochronie zdrowia i przekonany do ręcznego sterowania (nie tylko w lecznictwie, ale również w gospodarce).  

Sprawdź w LEX: Czy lekarz prowadzący działalność gospodarczą, który dodatkowo został wspólnikiem spółki partnerskiej powinien opłacać z tego tytułu składkę zdrowotną, jeśli spółka nie miała wtedy kontraktu z NFZ i nie prowadziła działalności? >

Jak jest szansa na urealnienie wyceny świadczeń zdrowotnych i ich waloryzowanie wskaźnikiem inflacji? Przecież dyrektorzy wielu szpitali i instytutów badawczych (podległych Ministerstwu Zdrowia), żeby nie utracić płynności finansowej zadłużają się masowo w parabankach, a rolę głównych księgowych w tych podmiotach ochrony zdrowia pełnią...komornicy.

Wątpię, żeby była taka szansa. Obecny system publicznej ochrony zdrowia funkcjonuje już ćwierć wieku (od 1999 roku) i od samego początku wielu ekspertów i osób pracujących w systemie ochrony zdrowia wskazywało że tzw. wycena świadczeń refundowanych jest niewłaściwa, praktycznie wzięta z sufitu. Gdyby była wola naprawy tego elementu, już zostałby naprawiony. Widocznie jednak dla wielu ważnych osób obecny system jest, z różnych powodów, lepszy. Przede wszystkim dlatego, że pozwala na dowolne kierowanie strumienia pieniędzy do wybranych szpitali lub na wybrane świadczenia, a nawet do konkretnych osób (dyrektorów, lekarzy, ordynatorów itp.). Przy okazji osoby, które tymi pieniędzmi dysponują mają okazję kreować się na dobroczyńców (pacjentów, szpitali, ochrony zdrowia, obywateli). Widzimy przecież raz po raz zdjęcia ministra zdrowia, innych osób z kierownictw Ministerstwa Zdrowia, niektórych posłów czy innych ministrów, którzy przyjeżdżają z tzw. darami - czekami na zakup tego czy innego sprzętu albo remont takiej czy innej placówki. Podobnie wyglądają akcje podwyższania wyceny wybranych świadczeń. 

Zobacz w LEX:

Zgoda na leczenie i inne oświadczenia pacjenta - gotowe wzory >

Jak uniknąć naruszeń praw pacjenta w placówce - wskazówki dla personelu i kadry zarządzającej >

Postępowanie z trudnym pacjentem w placówce medycznej >