Senacka poprawka powoduje, że Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji mogłaby gromadzić wyłącznie dane osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę, które stanowią jedynie część personelu medycznego. Przykładowo, w oparciu o umowy cywilnoprawne usługi świadczą prawie wszyscy anestezjolodzy. Jednak senacką poprawkę do nowelizacji  ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych  musi jeszcze zaakceptować Sejm. 

 

Agencja już zbiera dane

Pod koniec kwietnia AOTMiT rozpoczęła zbierać te dane za pomocą aplikacji i arkusza kalkulacyjnego, w którym świadczeniodawcy mieli między innymi szczegółowo raportować o wynagrodzeniach m.in. o czasie pracy, ilości godzin nadliczbowych, wysokości zasadniczego wynagrodzenia, dodatkach świątecznych i nocnych, premiach i nagrodach. Agencja wyjaśniała wówczas, że chce wiedzieć, ile zarabia personel medyczny (a także niemedyczny), bo wynagrodzenia mają znaczny wpływ na wycenę świadczeń.  Dodatkowo, jak przekonywał AOTMiT, koszty osobowe to kategoria, która podlega najbardziej dynamicznym zmianom, dlatego tak istotne jest jej monitorowanie.

 

 

Pracodawcy RP zwracali jednak uwagę, że AOTMiT zbiera dane bezpodstawnie, bowiem ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (art. 31 lc) mówi jedynie o przekazywaniu danych dotyczących udzielania oraz finansowania świadczeń. W ocenie Pracodawców RP rządowa agencja nie ma podstawy prawnej do żądania od placówek medycznych aż tylu danych.  - Wykracza to znacząco poza dane niezbędne do monitorowania kosztów udzielania świadczeń finansowanych ze środków publicznych – podkreślali wówczas Pracodawcy RP.

Sprawdź też: Czy SP ZOZ ponosi jakieś konsekwencje, jeśli nie udostępni danych dot. rozliczenia świadczeń medycznych na podstawie art. 31lc ust. 4 u.ś.o.z. Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji? >>

Czytaj więcej na Prawo.pl: Rządowa agencja chce danych o wynagrodzeniach personelu ochrony zdrowia>>

Dane także o umowach cywilnoprawnych

Ministerstwo Zdrowia zdecydowało się na korektę ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Sejm znowelizował ją pod koniec maja podczas prac nad podwyżkami minimalnych wynagrodzeń w ochronie zdrowia.

Katalog danych, które zbiera AOTMiT, uzupełniono o:

  • stanowisko pracy osoby zatrudnionej u świadczeniodawców na podstawie umowy o pracę lub świadczącej usługi na podstawie umowy cywilnoprawnej, lub w ramach podwykonawstwa 
  • zanonimizowane dane o wysokości poszczególnych składowych wynagrodzenia i wymiarze zatrudnienia osoby oraz kosztów zatrudnienia ponoszonych przez świadczeniodawcę.

 


Doprecyzowano także, że świadczeniodawca, który zawarł umowę o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, udostępni agencji dane dotyczące wszystkich osób zatrudnionych u niego na podstawie umowy o pracę lub świadczących usługi na podstawie umowy cywilnoprawnej, lub w ramach podwykonawstwa. 

Na ostatniej prostej prac legislacyjnych, przepisy te próbuje złagodzić Senat. Przyjął poprawkę,  zgodnie z którą świadczeniodawca miałby obowiązek raportowania jedynie o wynagrodzeniach osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę. Wykreślił natomiast obowiązek przekazywania danych dotyczących osób świadczących usługi na podstawie umowy cywilnoprawnej oraz podwykonawców.

Sprawdź też: Powoływanie Prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji >

Oznacza to, że AOTMiT nie mógłby żądać danych dotyczących wynagrodzeń np. anestezjologów, którzy pracują na kontraktach a także dyrektorskiej kadry, jeśli świadczy ona usługi na postawie umów cywilnoprawnych.  

Czytaj więcej: Podwyżki dla pracowników ochrony zdrowia wrócą do Sejmu>>

Bez umów dane będą niepełne

Katarzyna Żuławnik, radca prawny w kancelarii prawniczej Fairfield podkreśla, że decyzja Senatu budzi wątpliwości. - Współpraca na podstawie tych umów jest stosunkowo częsta i może stanowić znaczny narzut na całkowitych kosztach danego świadczenia. Pominięcie wartości tych wynagrodzeń może spowodować, że analizy przygotowywane przez AOTMiT będą niepełne i mogą nie odzwierciedlać rzeczywistych kosztów realizowanych świadczeń opieki zdrowotnej. To z kolei, może spowodować niewłaściwą dystrybucję środków przez NFZ. Zasadnym wydaje się ponowne przeanalizowanie zasadności wprowadzenia tej poprawki – mówi Katarzyna Żuławnik.

 

 

W podobnym tonie wypowiada się  Piotr Ciborski, zastępca dyrektora naczelnego UCK w Gdańsku ds. Personalnych. - Nie rozumiem dlaczego z raportowania chce się wyłączyć umowy cywilnoprawne. W szpitalach pracują bowiem zarówno osoby zatrudnione na umowę o pracę, jak i umowie cywilnej – mówi.

Podkreśla, że  Ministerstwo Zdrowia za pośrednictwem AOTMiT powinno wiedzieć, ile dokładnie zarabia personel. - Skoro lekarze prowadzą działalność gospodarczą, legalnie zarabiają, to nie rozumiem dlaczego nie chcą, aby o tym wiedział resort – zaznacza.

Piotr Ciborski przyznaje, że przekazywanie szczegółowych danych będzie oznaczało tytaniczną pracę do wykonania. - Wynagrodzenie jest powiązane z wykonanymi świadczeniami: część pochodzi z pracy w szpitalu, część w przychodni. Tymczasem ustawa zakłada, że trzeba podać, ile na danym stanowisku zarabia się na godzinę. Nie prowadzę ewidencji czasu pracy osób, które mają kontrakt. Będę więc musiał zatrudnić dodatkowe osoby, które wyliczą dane, które będzie zbierać AOTMiT, a i tak uważam, że państwo musi mieć takie dane. Ministerstwo Zdrowia ma prawo wiedzieć, ile zarabiają lekarze – mówi.

Czytaj też: Lekarz jako biegły sądowy >>>

 

Krytycy odwołują się do RODO

Jakie argumenty stoją za usunięciem obowiązku raportowania wynagrodzeń w ramach umów cywilnoprawnych i danych podwykonawców? Nasi rozmówcy nieoficjalnie mówią, że ustawa w kształcie przyjętym przez Sejm jest niezgodna z przepisami RODO, które nie pozwalają na ujawnianie danych o zarobkach bez zgody pracownika. W tym kontekście problematyczne jest zobowiązanie podwykonawców, czyli na przykład laboratoriów do przekazywania informacji o wynagrodzeniach.

Co prawda dane przekazywane do AOTMiT mają być zanonimizowane, jednak część personelu medycznego bardzo łatwo jest zidentyfikować, jeśli są jedynymi osobami pełniącymi daną funkcję w danej placówce.  Dlatego pojawiają się głosy, że celem działań agencji nie jest potrzeba realnej wyceny świadczeń, ale pozyskanie wiedzy o zarobkach lekarzy. Krytycy obowiązku raportowania o wysokości wynagrodzeń podkreślają także, że AOTMiT nie ma podstawy prawnej do przetwarzania tych danych. Ma prawo do przetwarzania danych o świadczeniach opieki zdrowotnej udzielonej pacjentowi, w tym numeru PESEL, ale nie danych pracowników.

Czytaj także w Prawo.pl: Samorządy: Przestańcie nam regulować wynagrodzenia w służbie zdrowia>>