Józef Kielar: Innowacje w szpitalach to temat coraz częściej obecny w debacie publicznej. Co one oznaczają w systemie ochrony zdrowia i dlaczego uważa Pani, że są one konieczne?

Anna Gawrońska: Innowacja to nie luksus, a obowiązek. To nie tylko nowy sprzęt czy aplikacja, ale przede wszystkim zmiana podejścia do organizacji pracy, przepływu informacji i zarządzania zasobami. Może to być wdrożenie sztucznej inteligencji do planowania dyżurów, automatyzacja identyfikacji wyrobów medycznych, czy usprawnienie obiegu dokumentacji. Innowacja to wszystko, co realnie poprawia jakość, bezpieczeństwo i efektywność opieki – nie tylko technologicznie, ale też organizacyjnie. Co ważne, innowacja nie musi być spektakularna – czasem to drobna zmiana, która eliminuje powtarzalne błędy lub skraca czas reakcji personelu.

Jednym z przykładów takich zmian jest skanowanie kodów kreskowych. Jakie korzyści przynosi to rozwiązanie?

Skanowanie kodów kreskowych to ogromny krok w stronę bezpieczeństwa pacjenta i transparentności procesów. Dzięki temu personel medyczny nie musi ręcznie wpisywać danych – wystarczy zeskanować kod, by system automatycznie zarejestrował podanie leku, zużycie materiału czy wykonanie procedury. To nie tylko oszczędność czasu, ale też eliminacja błędów ludzkich

Czy interoperacyjność systemów w kontekście innowacji ma duże znaczenie?

Jest warunkiem koniecznym. Szpital, to złożony ekosystem – systemy HIS, ERP, e-rejestracja, e-zgoda, e-recepta, magazyn, laboratorium, dokumentacja medyczna. Jeśli nie potrafią ze sobą współpracować, to innowacja staje się wyspą, a nie częścią spójnego procesu. Dlatego tak ważne są standardy – GS1 czy HL7 – które umożliwiają komunikację między systemami i podmiotami. GS1 jest zbiorem standardów dla globalnego łańcucha dostaw, ułatwiającym identyfikację produktów, przesyłek i lokalizacji (np. kodowanie produktów, etykiety logistyczne). Z kolei HL7 (Health Level Seven), to standardy dotyczące elektronicznej wymiany danych medycznych, mające na celu zapewnienie interoperacyjności systemów informatycznych w ochronie zdrowia. To nie tylko kwestia technologii, ale też bezpieczeństwa danych, zgodności z regulacjami i efektywności operacyjnej. Bez interoperacyjności nie da się skalować rozwiązań, ani budować trwałych fundamentów cyfrowej transformacji.

Instytut Matki i Dziecka jest organizatorem konkursu MCSC Hospital Leadership Innovation. Co wyróżnia to wydarzenie?

MCSC to platforma, która łączy start-upy, szpitale i inwestorów. W tegorocznej edycji aż 8 z 10 finałowych projektów pochodziło z Polski, co pokazuje, że mamy ogromny potencjał w obszarze med-tech. Konkurs promuje rozwiązania, które są gotowe do wdrożenia – od bezdotykowej diagnostyki raka piersi po systemy AI wspierające zarządzanie personelem. Dla szpitali to szansa na poznanie innowacji, które naprawdę odpowiadają na ich potrzeby. Co ważne – to nie jest konkurs dla pomysłów, ale dla rozwiązań, które już działają i mogą być skalowane. MCSC to także przestrzeń dialogu między technologią a praktyką kliniczną, między twórcami a użytkownikami.

 

A jak wygląda kwestia finansowania takich wdrożeń?

To jedno z największych wyzwań. Choć dostępne są środki z KPO, funduszy unijnych czy programów krajowych, wiele szpitali nie ma zasobów, by skutecznie po nie sięgać. Potrzebujemy wsparcia systemowego nie tylko w postaci grantów, ale też doradztwa, standaryzacji i uproszczenia procedur. Innowacja nie może być luksusem – powinna być elementem codziennego zarządzania placówką. Warto też wspomnieć o roli partnerstw publiczno-prywatnych i współpracy z firmami technologicznymi, które coraz częściej oferują modele wdrożeń oparte na efektywności, nie tylko zakupie. Finansowanie powinno iść w parze z edukacją i budowaniem kompetencji wdrożeniowych.

Jaką rolę w tym procesie odgrywa personel medyczny?

Jego rola jest kluczowa. To właśnie personel medyczny – lekarze, diagności, technicy, ratownicy medyczni jest najbliżej pacjenta i najczęściej korzysta z systemów informatycznych, skanerów, dokumentacji. Jeśli innowacja nie uwzględnia ich perspektywy, nie zadziała. Potrzebujemy rozwiązań projektowanych z użytkownikiem, nie tylko dla niego. Włączenie personelu medycznego w proces projektowania, testowania i oceny technologii, to warunek sukcesu każdego wdrożenia. To oni najlepiej wiedzą, co działa w praktyce, a co jest tylko dobrze wyglądającym interfejsem. Innowacja musi być funkcjonalna, intuicyjna i wspierać realne potrzeby zespołów klinicznych.

Proszę wymienić kluczowe warunki skutecznego wdrażania innowacji w szpitalach?

Po pierwsze, świadomość i zaangażowanie kadry medycznej i zarządczej. Po drugie, interoperacyjność systemów i zgodność z międzynarodowymi standardami. Po trzecie, otwartość na współpracę z sektorem prywatnym i start-upami. I wreszcie po czwarte, to odwaga by testować, uczyć się i iterować. Innowacja to proces, nie jednorazowy zakup. Potrzebujemy też liderów zmian, czyli osób, które potrafią tłumaczyć technologię na język praktyki klinicznej i odwrotnie. I wreszcie, stabilne ramy finansowe i organizacyjne, które pozwolą nie tylko wdrożyć, ale też utrzymać i rozwijać nowe rozwiązania.

Czy innowacje w szpitalach muszą zawsze wiązać się z technologią?

Absolutnie nie. Innowacja, to także zmiana organizacyjna, procesowa czy komunikacyjna. Przykładem może być wdrożenie nowych modeli współpracy interdyscyplinarnej, reorganizacja ścieżki pacjenta, czy usprawnienie procesu wypisu. Czasem wystarczy lepiej zaprojektowany formularz lub zmiana kolejności działań, by znacząco poprawić komfort pacjenta i efektywność zespołu. Technologia jest ważnym narzędziem, ale nie jedynym źródłem innowacji.

Jakie bariery najczęściej utrudniają wdrażanie innowacji w placówkach medycznych?

Najczęściej są to bariery systemowe i organizacyjne. Brak czasu, przeciążenie kadry, złożone procedury zakupowe, niejasne regulacje prawne, a także obawy przed zmianą. Często innowacja wymaga współpracy działów medycznych, technicznych, administracyjnych. To wymaga koordynacji i zaufania. Kolejną barierą jest brak mechanizmów pilotażowych – szpitale potrzebują przestrzeni do testowania rozwiązań bez ryzyka finansowego czy operacyjnego. Dlatego tak ważne są programy inkubacyjne i konkursy, które wspierają wdrożenia w kontrolowanych warunkach.

Co może pomóc szpitalom w lepszym przygotowaniu się do wdrażania innowacji?

Przede wszystkim warto inwestować w edukację i budowanie kompetencji wdrożeniowych zarówno wśród kadry zarządzającej, jak i zespołów medycznych. Szpital powinien mieć jasno określoną strategię innowacji, mapę potrzeb i procedury oceny nowych rozwiązań. Pomocne są też partnerstwa z uczelniami, instytutami badawczymi i organizacjami branżowymi, które mogą dostarczyć wiedzy, narzędzi i wsparcia eksperckiego. Mam nadzieję, że wspólnie uda nam się zbudować system, w którym innowacja będzie naturalnym elementem opieki nad pacjentem. Nie wyjątkiem, lecz standardem.

Czytaj także: E-usługi w ochronie zdrowia wciąż nie są standardem