Inga Stawicka: Kieruje Pani Centrum e-Zdrowia już niemal rok. Gdyby miała Pani wymienić jedną rzecz, z której jest Pani szczególnie zadowolona, co by to było?
dr Małgorzata Olszewska: Najistotniejsze jest to, że ruszyliśmy z projektami w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Jest to ogromne przedsięwzięcie i wymaga gigantycznej pracy, o której już powoli zaczynamy opowiadać. Część z projektów to istniejące wcześniej pomysły, a my je rozwijamy i ulepszamy. Natomiast część jest zupełnie nowa i ma duży potencjał rozwojowy, a przy tym odpowiada na bieżące potrzeby i wyzwania. Dlatego mam nadzieję, że wykorzystamy ich potencjał szerzej, także po formalnym zakończeniu realizacji KPO.
Nie ma już zbyt wiele czasu, by zakończyć prace nad kilkoma projektami w ramach KPO – przynajmniej na ten moment termin to marzec przyszłego roku.
Tak, możliwe, że będziemy mogli liczyć jeszcze na jakiś niewielki bufor czasowy, ale ten termin nie zostanie już znacząco przedłużony. W przypadku większości projektów jesteśmy już jednak w fazie operacyjnej. Zdążymy.
Skoro zapytałam o sukcesy, nie mogę nie dopytać o to, co się nie udało.
Na pewno żałuję, że nie mieliśmy więcej czasu, by pracować nad projektami w ramach KPO, bo można byłoby wówczas wdrożyć je pewnie w nieco szerszym zakresie. Czas jest więc dla nas ograniczeniem, które musimy brać pod uwagę i bardzo żałuję, że prace nie mogły rozpocząć się wcześniej, ale nie mieliśmy na to wpływu. Żal jest tym większy, że mamy do dyspozycji najwyższy budżet na rozwiązania cyfrowe w ochronie zdrowia od bardzo długiego czasu. Łączna wartość Krajowego Planu Odbudowy wynosi prawie 59,8 miliarda euro - 25,5 miliarda euro bezzwrotnych dotacji i 34,5 miliarda euro w formie preferencyjnych pożyczek. Z tego CeZ otrzymał dofinansowanie w wysokości ponad 1,2 mld złotych. Dla porównania, łączna wielkość publicznych środków finansowych zaangażowanych w realizację Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka wynosiła nieco ponad 10 miliardów euro.
Czytaj też w LEX: Profilaktyka "Moje Zdrowie" – praktyczny przegląd programu >
Cena promocyjna: 70.8 zł
|Cena regularna: 118 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 118 zł
A jak to wygląda w przypadku centralnej e-rejestracji? Od przyszłego roku obowiązkowe będzie przystąpienie do systemu przez te placówki, które realizują świadczenia m.in. w zakresie kardiologii i niektórych badań profilaktycznych, np. cytologii. Wszystkie placówki publiczne będą nią objęte prawdopodobnie za niecałe cztery lata. Wielu jest rozczarowanych tempem prac.
W przypadku e-rejestracji kluczem do sukcesu jest współpraca i zaangażowanie wszystkich podmiotów - ministerstwa, instytucji takich jak Centrum e-Zdrowia i NFZ oraz samych placówek czy wręcz pracowników ochrony zdrowia. Jedną z istotniejszych kwestii, która przyświeca nam w trakcie tworzenia systemu jest to, by zaprojektować go w taki sposób, by nie przysporzyć dodatkowej pracy personelowi medycznemu, który już teraz jest mocno obciążony biurokracją. A z drugiej strony, e-rejestracja musi być faktycznie funkcjonalna dla samych pacjentów. Da się to zrobić – już teraz pilotaż, do którego placówki mogą przystępować dobrowolnie, pokazuje nam, że dzięki systemowi mamy również mniej zmarnowanych, nieodwołanych wizyt, bo pacjenci mogą je w wygodny sposób odwołać. To są konkretne liczby, wracające do puli i pozwalające skorzystać z usług innym osobom: blisko 20 tysięcy wizyt odwołanych przez pacjentów SMS-em, przez aplikację mojeIKP lub poprzez Internetowe Konto Pacjenta. Na blisko 800 tysięcy wizyt już zrealizowanych lub zamówionych w ramach centralnej e-rejestracji. Jeśli przeskalujemy te wartości z obecnego pilotażu na liczbę wszystkich placówek medycznych, które od stycznia wezmą w nich udział, to okazuje się, że możemy mieć nadzieję na setki tysięcy, a na dalszych etapach nawet miliony odzyskanych wizyt.
Czy można byłoby rozwijać centralną e-rejestrację szybciej? Powinniśmy pamiętać, że mówimy o ogromnym przedsięwzięciu na skalę ogólnopolską. Nie da się go porównać z e-rejestracją na pojedyncze świadczenie, tak jak w przypadku szczepień na COVID-19. Wiem oczywiście, że w placówkach prywatnych systemy cyfrowej rejestracji funkcjonują od dawna, warto jednak pamiętać, że w przypadku publicznej ochrony zdrowia potrzebne jest też całe ustawodawstwo, rozporządzenia, ustawy. System informatyczny to tylko element większej całości. Musimy mieć potwierdzenie, że jeśli zaimplementujemy go na cały kraj, to takie rozwiązanie po prostu się sprawdzi. Tym bardziej, że w żadnym innym państwie unijnym nie funkcjonuje nic podobnego na tak dużą skalę – występują jedynie częściowe rozwiązania, np. w Niemczech, ale one nie działają w ramach całego kraju.
Wszyscy chcielibyśmy, żeby narzędzia ułatwiające nam życie były dostępne jak najszybciej, a centralna e-rejestracja to na pewno jedno z nich. Warto jednak pamiętać, że Polska już teraz jest europejskim liderem, jeśli chodzi o cyfryzację ochrony zdrowia. Według raportu Unii Europejskiej („Cyfrowa Dekada 2024: Badanie wskaźnika e-zdrowia”, lipiec 2024) Polska zajmuje piąte miejsce (na 27 badanych państw) pod względem postępów w cyfryzacji sektora ochrony zdrowia. Wśród dużych państw europejskich Polska zajęła pierwsze miejsce w tym badaniu, natomiast wyżej oceniono kraje takie jak Belgia, Dania, Estonia czy Litwa. Rozwiązania, które u nas są powszechne, takie jak e-recepta czy e-skierowanie, w wielu krajach europejskich wzbudziłyby sensację, bo tam jeszcze nie funkcjonują. Jesteśmy uznawani za kraj, który wyznacza europejskie trendy w tym zakresie, a wprowadzanie centralnej e-rejestracji jest tego kolejnym przykładem.
Czytaj też w LEX: Ustawa o jakości w ochronie zdrowia krok po kroku >
A co, Pani zdaniem, można byłoby zrobić, aby zachęcić placówki do szybkiego włączania się do systemu centralnego? Kary i sztywne terminy to oczywiście jedno, ale resort zdrowia wskazywał, że potrzebna jest też zachęta. Zaproponowano nawet coś w rodzaju premii za szybkie dołączenie, ale podczas konsultacji sprzeciwiło się temu Ministerstwo Finansów.
Myślę, że sam fakt, że projekt ustawy przewiduje dłuższy czas dla placówek na przygotowanie się do dołączenia do systemu, jest już w jakiś sposób zachęcający. My, jako dostawcy tego rozwiązania, staramy się w jak największym stopniu wspierać placówki. Jesteśmy też w stałym kontakcie z dostawcami systemów i reagujemy na sygnały o ewentualnych kwestiach wymagających poprawy. Cały czas analizujemy je pod tym kątem, by generowały jak najmniej dodatkowej pracy. Myślę, że problemem jest też wciąż jeszcze zbyt niski poziom świadomości na temat funkcjonowania centralnej e-rejestracji – to też staramy się zmienić.
Warto dołączać do systemu jeszcze w fazie pilotażu, bo to się placówkom zwyczajnie opłaca. Po pierwsze, można wtedy uzyskać środki właśnie na dofinansowanie integracji swojego systemu z centralną e-rejestracją. Po drugie, placówki zyskują wtedy czas, by tego systemu spokojnie się nauczyć, zanim korzystanie z niego stanie się obowiązkowe.
Bądź na bieżąco i śledź nowe projekty ustaw i rozporządzeń z zakresu prawa ochrony zdrowia >
Skoro mówimy o centralnej elektronicznej rejestracji, pomówmy o cyberbezpieczeństwie w placówkach medycznych. Są szkolenia, akcje edukacyjne, różne działania uświadamiające, ale dane Centrum e-Zdrowia wskazują, że w praktyce cały czas jest z tym duży problem. A mówimy przecież o przetwarzaniu szczególnie wrażliwych danych pacjentów.
Tak, tutaj zdecydowanie jest jeszcze dużo do zrobienia. Coraz częściej dochodzi do cyberataków. Nasze statystyki pokazują to jasno: liczba zarejestrowanych incydentów dotyczących cyberbezpieczeństwa w ochronie zdrowia w 2024 roku wynosiła 1028. Natomiast tylko w pierwszym półroczu 2025 roku liczba ta wyniosła 792. Jeżeli tendencja się utrzyma, może to oznaczać nawet 50-procentowy wzrost liczby incydentów w ciągu roku.
Niestety skala cyberataków zwiększa się na całym świecie. Sami, jako Centrum e-Zdrowia, na co dzień widzimy w naszych systemach, jak wiele podejmowanych jest prób włamań na serwery placówek medycznych – udanych bądź nie. Skutki ataków mogą być bardzo dotkliwe – zagrożone mogą być dane pacjentów, a nawet ich zdrowie czy w skrajnych przypadkach życie, jeśli szpital nie może z powodu cyberataku normalnie funkcjonować.
Jako Centrum e-Zdrowia aktywnie temu przeciwdziałamy. Od końca 2024 roku rozbudowywany jest u nas CSIRT CeZ, czyli Zespół Reagowania na Incydenty Bezpieczeństwa Komputerowego. To grono specjalistów do spraw cyberbezpieczeństwa właściwe dla sektora ochrony zdrowia. Ten zespół cały czas się rozwija, w czym także pomogą środki z KPO, które otrzymaliśmy na ten cel. Za bezpieczeństwo danej jednostki, takiej jak przychodnia czy szpital, odpowiada jej kierownik. Natomiast my wspieramy w tym zadaniu podmioty w całej Polsce. Dzielimy się wiedzą, szkolimy, ale też działamy wtedy, kiedy już dochodzi do incydentu, tak jak to było w przypadku tegorocznego cyberataku na szpital w Krakowie – wtedy nasi eksperci wsparli szpital zarówno wiedzą, jak i potrzebnym sprzętem.
Badania przeprowadzone w 2024 roku przez Centrum e-Zdrowia dotyczące stopnia informatyzacji podmiotów leczniczych w Polsce pokazują, że niemal 75 proc. badanych podmiotów nie ma własnego zespołu do spraw cyberbezpieczeństwa. A trudno wymagać od medyków, żeby zajmowali się tym sami w bieżącej pracy, chociaż wielu z nich naprawdę świetnie rozumie cyfrową rzeczywistość.
Polecamy również szkolenie online w LEX: Prawa lekarza w praktyce: od hejtu i skarg po przymus bezpośredni >
Wróćmy jeszcze do projektów w ramach KPO. Centrum e-Zdrowia pracuje nad e-profilem pacjenta, który ma być platformą przede wszystkim ułatwiającą pracę lekarzom. Czy znajdą się w nim rozwiązania także dla pacjentów?
Cały czas zbieramy uwagi i pomysły dotyczące e-profilu pacjenta. To narzędzie ma przede wszystkim dawać lekarzom dostęp do możliwie szerokiego zakresu danych na temat zdrowia pacjenta. W jednym miejscu mają być widoczne e-recepty, e-skierowania, historia hospitalizacji, alerty dotyczące na przykład tego, że pacjent nie kupuje leków, chociaż dostaje na nie recepty albo że przyjmuje zbyt dużo leków z jednej grupy.
Zależy nam na pewno na tym, by w e-profilu pacjenta ostatecznie znalazły się również informacje mające walor edukacyjny dla pacjenta – np. dotyczące interakcji zachodzących pomiędzy różnymi lekami czy innymi substancjami obecnymi chociażby w pożywieniu. Dużym wyzwaniem jest natomiast udostępnienie takich cyfrowych rozwiązań również osobom starszym i namówienie ich do tego, by korzystali np. z Internetowego Konta Pacjenta czy aplikacji mojeIKP. Młode pokolenie zwykle sprawnie sobie z tym radzi, rzecz jednak w tym, by skorzystali z tego również seniorzy, czasem wykluczeni cyfrowo.
Tym bardziej, że to seniorzy co do zasady częściej odwiedzają lekarzy, mają więcej schorzeń, przyjmują więcej leków. Tutaj istotne jest też wyłapywanie potencjalnych interakcji lekowych.
Tak, na pewno będziemy intensywnie pracować nad tym, żeby namawiać seniorów, którzy są ogromną i bardzo zróżnicowaną grupą, żeby zapoznawali się z cyfrowymi rozwiązaniami dotyczącymi ochrony zdrowia. Działamy tu wielotorowo, na przykład wspomniana już centralna e-rejestracja będzie docelowo wyposażona w asystenta AI, z którym będzie można porozmawiać, do którego będzie można zadzwonić i zwyczajnie umówić wizytę. I który sam również zadzwoni, by o niej przypomnieć. Ale pamiętamy też o bardziej tradycyjnych kanałach dotarcia do seniorów, np. poprzez ulotki czy plakaty dostępne w placówkach medycznych, promujące wygodne narzędzia cyfrowe, takie jak centralna e-rejestracja.
Innym projektem realizowanym w ramach środków z KPO jest Platforma Usług Inteligentnych. To narzędzie wykorzystujące sztuczną inteligencję. Na czym ma to dokładnie polegać?
Platforma Usług Inteligentnych ma wspierać radiologa w jego codziennej pracy i chcę to mocno podkreślić – wspierać, a nie zastępować. W Polsce lekarzy radiologów jest mało, zaledwie ok. 4600. PUI będzie narzędziem diagnostycznym, które pomoże im analizować zdjęcia rentgenowskie, tomografię komputerową oraz obrazy z rezonansu magnetycznego. Skupiliśmy się tutaj na kluczowych dla ratowania życia i zdrowia obszarach: głowie, klatce piersiowej, mammografii, kościach.
Sztuczna inteligencja pomoże np. w wykrywaniu zmian nowotworowych w płucach i zatorowości płucnej, zmian patologicznych w RTG klatki piersiowej, zmian nowotworowych piersi, zmian niedokrwiennych i krwotocznych w badaniach obrazowych mózgu czy złamań układu kostno-szkieletowego. To oczywiście wiąże się z przestrzeganiem m.in. AI Act i koniecznością spełnienia dodatkowych wymagań. Warto zaznaczyć, że to narzędzie będzie certyfikowanym wyrobem medycznym. To już są rozwiązania, które przeszły naprawdę długą drogę do tego, żeby mogły być w medycynie stosowane i myślę, że można je uznać za przełomowe.
Zobacz też szkolenie online w LEX: Integracja systemów zarządzania jakością - jak połączyć WSZJ, ISO i akredytację >
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.







