W ramach VIII edycji „Badania stopnia informatyzacji podmiotów wykonujących działalność leczniczą” przeprowadzonego przez Centrum e-Zdrowia, w którym wzięło udział ponad 11 tys. placówek medycznych, cyfryzacja z jednej strony odgrywa dużą rolę w ochronie zdrowia, ale z drugiej wciąż są obszary, które pozostają zaniedbane. Przykładowo, ponad 91 proc. szpitali wskazuje na potrzeby związane z poprawą odporności na cyberataki, a 66 proc. placówek widzi potrzebę wzmocnienia ochrony danych osobowych. Jedynie średnio co czwarty podmiot (27,5 proc.) ma dedykowany zespół ds. cyberbezpieczeństwa (częściej są one tworzone w szpitalach).

Rejestracja i wyniki badań online to wciąż rzadkość

W ramach badania respondentów zapytano także o to, czy w ofercie ich placówek znajdują się e-usługi oferowane pacjentom (chodzi np. o możliwość rejestracji przez portal internetowy, sprawdzenie w ten sposób wyników badań itp.). Jak wynika z odpowiedzi, ponad połowa (59,6 proc.) nie wdrożyła takich rozwiązań i nie planuje tego zrobić w najbliższej przyszłości. Jeśli są one dostępne, to najczęściej w szpitalach, najrzadziej – podmiotach Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej. Niemal co czwarty respondent wskazał, że chociaż podmiot nie zapewnia jeszcze dostępu do e-usług, planowane jest ich wdrożenie w ciągu najbliższych 12 miesięcy (23 proc.).

Jeśli chodzi o podmioty, które udostępniają pacjentom e-usługi, w ponad połowie przypadków jest to możliwość sprawdzenia wyników badań online. Ponad połowa wskazała również na możliwość umówienia wizyty za pośrednictwem dedykowanego portalu. 28,3 proc. podmiotów oferuje dostęp do własnej elektronicznej dokumentacji medycznej. Wśród podmiotów, które chcą wdrożyć e-usługi w przyszłości, zaledwie 2,8 proc. ma w planach działania w zakresie e-rejestracji.

Tymczasem, jak podkreśla Ligia Kornowska, dyrektor zarządzająca Polskiej Federacji Szpitali i liderka Koalicji AI w zdrowiu, e-usługi powinny w dzisiejszych czasach być standardem, również w sektorze ochrony zdrowia. Szczególnie że społeczeństwo, a zwłaszcza jego młodsza część, jest przyzwyczajone do rozwiązywania problemów i załatwiania spraw życia codziennego online. Wskazuje na to choćby poparcie, jakim cieszy się postulat dotyczący dostępu do wyników badań w aplikacji mObywatel, zgłoszony w ramach propozycji deregulacyjnych w obszarze ochrony zdrowia (inicjatywa „SprawdzaMY”). Autorzy podkreślili przy tym, że przechowywanie badań pacjenta w jednej aplikacji umożliwiłoby w przyszłości porównywanie ewentualnych zmian w wynikach i ich analizowanie. Byłoby to więc rozwiązanie korzystne zarówno dla lekarzy, jak i pacjentów.

Ligia Kornowska zaznacza przy tym, że niewystarczająca adaptacja e-usług w podmiotach medycznych z pewnością jest związana z brakiem odpowiednich zasobów informatycznych. - To z kolei wynika m.in. z niedostatecznego finansowania podmiotów leczniczych i niedoceniania aspektu cyfryzacji w medycynie. E-usługi w zdrowiu muszą być co najmniej tak bezpieczne jak e-usługi w bankowości, a środki finansowe, które podmioty na ten cel wydają, są nieporównywalnie mniejsze od budżetów na cyfryzację sektora bankowego – zaznacza ekspertka.

I ocenia, że rozwiązaniem w publicznej ochronie zdrowia może być finansowe premiowanie podmiotów, które proces cyfryzacji przechodzą sprawnie i bez zagrożeń. - To mogłoby zachęcić inne podmioty do unowocześnienia swoich usług – mówi.

Czytaj też: Deregulacja nie tylko w biznesie, w zdrowiu też sporo do zrobienia

Kolejne wyzwania na horyzoncie

Tymczasem Polskę, podobnie jak inne kraje Unii Europejskiej, czeka wdrożenie unijnego rozporządzenia tworzącego europejską przestrzeń danych dotyczących zdrowia (European Health Data Space, EHDS). Ma ono przede wszystkim zapewnić, że każdy pacjent w UE będzie miał łatwy, bezpieczny i natychmiastowy dostęp do swojej dokumentacji medycznej – nie tylko w kraju, ale również w każdym innym państwie członkowskim. Pacjenci zyskają też o wiele większą kontrolę nad swoimi danymi medycznymi. Rozporządzenie co do zasady weszło w życie 26 marca 2025 r. Wdrażanie EHDS będzie jednak etapowe. Instytucje i część przepisów, które umożliwią działanie tego systemu, będą gotowe do 26 marca 2027 r. Do tego czasu Komisja Europejska opracuje zasady gromadzenia, przechowywania i wymiany danych, a państwa członkowskie wyznaczą, kto będzie zarządzać systemami elektronicznej dokumentacji medycznej w danym kraju. Konieczne będą zmiany w krajowych ustawach.

Wiceminister zdrowia Katarzyna Kacperczyk podczas konferencji „Rozwój transgranicznych usług e-zdrowia z perspektywy obywatela UE” (zorganizowanej w ramach polskiej prezydencji w Radzie UE) podkreślała, że konieczne jest zbudowanie spójnej architektury dla pierwotnego i wtórnego wykorzystania danych zdrowotnych, tak by służyły pacjentom, wzmacniały pozycję obywateli i zapewniały bezpieczne, efektywne zarządzanie informacją. - Wdrażanie EPDZ i rozwój transgranicznych usług zdrowotnych to nie przyszłość – to dzieje się tu i teraz. To ogromna zmiana – mówiła wiceminister.

Zgodnie z planami resortu zdrowia za cztery lata – od 2029 r. – ma zostać również wdrożona centralna e-rejestracja, która objęłaby wszystkie placówki medyczne w kraju, a także wszystkie świadczenia. Obecnie prowadzony jest pilotaż m.in. w zakresie kardiologii, który planowo ma zakończyć się 30 czerwca br. Następnie konieczna będzie ewaluacja, której zakończenie planowane jest na 31 października br. Jeszcze w tym roku ma zostać opublikowany projekt ustawy, a także szczegółowy harmonogram wdrażania usługi.

Czytaj również: Rozporządzenie EHDS: Wysokiej jakości dane medyczne to szansa dla Polski

Centralna e-rejestracja w pełni dopiero w 2029 roku, ale ustawa już za rok