Covid-19 przez jednych jest bagatelizowany, przez innych - traktowany jako realne zagrożenie dla zdrowia.  Faktem jest jednak, że koronawirus, choć niewidoczny w statystykach (nie ma obowiązkowego testowania pacjentów), zaraża.  Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 3 w Rybniku od wtorku do odwołania ograniczył odwiedziny na oddziałach szpitalnych. Jak wyjaśniono, wynika to z aktualnej sytuacji epidemiologicznej oraz wzrostu zachorowań na Covid-19 w regionie. Odwiedziny zostały wstrzymane na oddziale kardiologicznym oraz u pacjentów poddanych izolacji. Z kolei z powodu zachorowań pracowników w ostatnim tygodniu w tym szpitalu zamknięty był SOR. 

  

Sezon zachorowań w pełni, a skierowań na szczepienia brak

Sytuację pracowników poradni, szpitali i aptek, a także pacjentów z obniżoną odpornością, osób starszych pogarsza to, że w Polsce nie są dostępne szczepionki chroniące przed najnowszą wersją koronawirusa. 

Czytaj także na Prawo.pl: MZ: Od 6 grudnia będzie dostępna szczepionka przeciwko COVID z wariantem XBB (Kraken)
Czytaj także na Prawo.pl: Wkrótce rekomendacje do szczepienia zaktualizowaną szczepionką przeciwko Covid-19

- Szczepimy się wersją szczepionki sprzed 1,5 roku. Państwo nie zadbało, aby w obecnym sezonie grypowym pacjenci, w tym pracownicy ochrony zdrowia, mieli dostęp do najnowszej wersji szczepionki przeciwko Covid-19 - mówi prof. Krzysztof Pyrć , wirusolog, pracownik Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. 

 


Co według Ministerstwa Zdrowia ma zrobić pacjent np. z obniżoną odpornością, po przeszczepie, pracownik szpitala czy "zwykły" pacjent, bez szczególnych obciążeń, który chciałby zaszczepić się na Covid-19?

Ministerstwo Zdrowia odpowiada Prawo.pl, że obecnie wszystko zależy od tego, jaki jest stan zaszczepienia danego pacjenta. - Trzecia dawka szczepienia przypominającego jest wykonywana u pacjentów z grup ryzyka na dotychczasowych zasadach. Dziś jeszcze nie ma dostępnej w Polsce szczepionki z wariantem XBB. Czekamy na potwierdzenie dostaw szczepionki Nuvaxovid. Przekażemy informacje dotyczące jej stosowania - odpowiada resort zdrowia.  

Ministerstwo Zdrowia zaznacza, że szczepionka Comirnaty z wariantem Omicron jest nadal dostępna i wykorzystywana w szczepieniach.

Problem polega na tym, że osoby, które już dawno wykorzystały skierowania na dawki przypominające szczepionki na Covid-19 (były dwie), nie mają w systemie nowego skierowania. W trwającym sezonie zakażeń bez dostępu do dawek przypominających zostali więc m.in.  pracownicy medyczni, niemedyczni szpitali, farmaceuci, a także pacjenci z obniżoną odpornością, którzy wykorzystali już wszystkie skierowania na szczepienia (dwie lub jedna dawka szczepionki i dwie dawki szczepień uzupełniających). 

Potwierdzają to Łukasz Pietrzak, farmaceuta, kierownik jednej z warszawskich aptek oraz Tomasz Zieliński, lekarz, wiceprzewodniczący Porozumienia Zielonogórskiego. 

Krzysztof Pyrć zaznacza, że szczepionka nawet w starszej wersji zmniejsza ryzyko ciężkiego przebiegu choroby. - Podbija odporność, zmniejsza ryzyko, ale w mniejszym stopniu, niż robiłaby to szczepionka w najnowszej wersji - dodaje. 

Covid-19 - choroba zakaźna, choroba zawodowa

Dr Tomasz Lasocki,  adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, podkreśla, że jak długo Covid-19 znajduje się w przepisach ustawy o chorobach zakaźnych jako jedna chorób zakaźnych, tak długo może być chorobą zawodową, niezależnie od tego, czy ogłoszony jest stan epidemii, zagrożenia epidemicznego, czy nie. 

Covid-19 w wykazie chorób zakaźnych jest (załącznik ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi). - Znajduje się w kategorii: zespoły ciężkiej ostrej niewydolności oddechowej (SARI) lub innej niewydolności narządowej o etiologii infekcyjnej lub nieustalonej.  Były w tej kwestii nieporozumienia. Mówiono, że nie ma go na liście chorób zakaźnych. Choroba nie jest wymieniona wprost, ale w wykazie jest. Mieści się w szerszej kategorii chorób wywoływanej przez koronawirusy - wyjaśnia prof. Krzysztof Pyrć. 

Zdaniem Tomasza Lasockiego jest jednak różnica w orzekaniu choroby zawodowej w czasie epidemii lub stanu zagrożenia epidemicznego Covid-19 - Podczas epidemii i stanu zagrożenia epidemicznego, sądy powinny przyjmować, że obecność koronawirusa w każdym miejscu pracy była niemal "naturalna".  Obecnie wymaga to uznania, że w środowisku pracy występował ten czynnik, że w danym środowisku pracy było narażenie na Covid-19  - dodaje. 

Uznanie choroby za zawodową jest korzystniejszym finansowo rozwiązaniem dla pracowników.  - Gdy choroba zawodowa wywoła niezdolność do pracy, to wówczas przysługuje nie 80 proc., ale 100 proc. podstawy wymiaru zasiłku. W przypadku śmierci pracownika, rodzinie przysługuje renta rodzinna plus jednorazowe odszkodowanie w wysokości ponad 100 tys. zł - dodaje Tomasz Lasocki. 

Czytaj w LEX: Obowiązki pracodawcy w zakresie chorób zawodowych >

Zaznacza jednocześnie, że do stwierdzenia występowania w środowisku pracy narażenia zawodowego może wystarczyć obecność w pracy innego chorującego na Covid-19 pracownika czy klienta (nie musi to być podmiot leczniczy). - Jeśli jest wykazane, że zakażeni na Covid-19 chodzą do sklepów na zakupy, to kasjerzy są narażeni na kontakt z koronawirusem i jeśli z dużym prawdopodobieństwem wykażemy, że mogło tam dojść do zakażenia, to wówczas mówimy o chorobie zawodowej - podkreśla. 

Choroba zawodowa w pracy - orzeczenia sądów

Sprawa pracowników podmiotów leczniczych czy DPS-ów, na których obszarze przebywali pacjenci chorujący na Covid-19 podczas epidemii, powinna być oczywista. Jednak przykład opiekunki medycznej jednego z DPS-ów pokazuje, że pracodawcy nie zawsze zgadzali się decyzjami inspekcji sanitarnej (w tym wypadku Małopolskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego). DPS nie zgadzał się z tym, że zakażenie kobiety koronawirusem wywołało u niej chorobę zawodową. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie skargę tę odrzucił (III SA/Kr 414/22) . 

Co ciekawe, WSA przywołał opinię, zgodnie z którą kryterium decydującym o uznaniu konkretnej choroby zakaźnej za chorobę zawodową powinno być nie samo ujęcie jej w spisie chorób zakaźnych, który można znaleźć w ustawie o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, ale kryterium biologiczne.

- Oznacza to, że jeżeli dana choroba została uznana na podstawie kryteriów naukowych za chorobę zakaźną, bez względu na to, czy została ujęta w spisie chorób zawodowych albo wykazie chorób zakaźnych, powstałych na użytek ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, należy uznać, że choroba ta jest bez wątpienia chorobą zakaźną z wykazu chorób zawodowych. Zasada ta tyczy się choroby COVID-19 - zaznaczono. 

Sprawdź w LEX: Czy zagrożenie wirusem SARS-COV-2 należy umieszczać w ocenie ryzyka zawodowego? >