W czwartek w Najwyższej Izbie Kontroli odbyła się debata ekspercka „System ochrony zdrowia w Polsce - stan obecny i pożądane kierunki zmian”.  - System ochrony zdrowia w Polsce nie jest przyjazny dla pacjenta, tworzy problemy dla osób kierujących placówkami zdrowotnymi i ich personelu - mówił Krzysztof Kwiatkowski, prezes Najwyżej Izby Kontroli. Prezes NIK podkreślił, że system ochrony zdrowia nie zapewnia efektywnego wykorzystania środków publicznych i przypomniał, że Izba co roku upomina się o większe nakłady na służbę zdrowia.

NIK: Przegrywamy walkę z nielegalnym wywozem leków za granicę​ - czytaj tutaj>>

Otwierając spotkanie prezes NIK powiedział, że samo życie dziś pokazało, jak bardzo potrzebna jest debata dotycząca ochrony zdrowia. I poinformował, że własnie w związku ze zwolnieniami lekarskimi położnych w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku wstrzymano przyjęcia rodzących. - Nie zamierzam analizować, kto w tym sporze ma rację - powiedział prezes NIK i dodał, że sam fakt, że w ogóle doszło do sytuacji, w której po jednej stronie mamy pracujące ponad siły położne - a z drugiej rodzące kobiety potwierdza, że to czas i miejsce, by zacząć rozmowę na temat koniecznych zmian w polskiej służbie zdrowia, które już nie mogą czekać.

Zasady funkcjonowania szpitalnego oddziału ratunkowego - czytaj tutaj>>

 

 


Więcej pieniędzy na zdrowie

Na podstawie ustaleń 40 kontroli oraz wniosków z 4 dyskusji panelowych, NIK sformułowała rekomendacje zmierzające do poprawy systemu ochrony zdrowia. NIK podkreśla, że społeczeństwo się starzeje, a średnie wydatki NFZ na jednego ubezpieczonego powyżej 65 roku życia są około trzykrotnie wyższe niż dla pozostałej, młodszej populacji. NIK podkreślała, że poziom wydatków na ochronę zdrowia w Polsce musi się zwiększyć.

Piotr Wasilewski, dyrektor departamentu zdrowia NIK podkreślał, że w jego ocenie należy stworzyć długookresową strategię wyznaczającą kierunki rozwoju systemu ochrony zdrowia. Powinna ona wskazać perspektywę wzrostu nakładów na ochronę zdrowia i źródła ich pokrycia oraz wskazywać działania racjonalizujące sposób wydatkowania pieniędzy w ochronie zdrowia.

Stanisław Maćkowiak, prezes Federacji Pacjentów Polskich uważa, że powinniśmy mieć finansowanie przynajmniej na poziomie średniej europejskiej. - Ponad 30 proc. kosztów świadczeń i 78 proc. kosztów leków pokrywanych jest z kieszeni pacjentów, dlatego tak ważne są dopłaty – podkreślał Maćkowiak.

 

Będzie więcej 365 miliardów zł – na co je wydać odpowiedzieć ma debata o kierunkach zmian w ochronie zdrowie - czytaj tutaj>>

 

Potrzebny wzrost nakładów

Wojciech Szrajber, dyrektor Wojewódzkiego Wielospecjalistycznego Centrum Onkologii i Traumatologii w Łodzi też apelował o podniesienie nakładów. - Nie wiem czy mamy system ubezpieczeniowy czy budżetowy. Z czego mam finansować kolejne podwyżki? Ten rok jest zły, ale przyszły skończy się dramatem – mówił Szrajber.

 

Przychodzi cudzoziemiec do lekarza, a ten mu rękoma tłumaczy, że miał zawał - czytaj tutaj>>

Dyrektor Szrajber podkreślał, że trzeba dyrektorowi dać swobodę kształtowania wynagrodzenia, ale także zwiększyć nakłady. - W innym przypadku dam podwyżkę, ale będę musiał ograniczyć liczbę świadczeń – podkreślał dyrektor szpitala.

Marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik też uważa, że musi być więcej pieniędzy na zdrowie. - W ciągu ostatnich 20 lat mieliśmy wiele zmian, a służba zdrowia jest wciąż zadłużona - podał Struzik. - Podwyżki dla personelu służby zdrowia to wolnoamerykanka - mówił.

Eksperci podkreślali, że trzeba zwiększyć składkę na opiekę pielęgnacyjną, bo społeczeństwo się starzeje i trzeba będzie im pomóc.

Segregacja i numerki w SOR mają przyśpieszyć przyjmowanie pacjentów - czytaj tutaj>>

SOR – przekleństwem dla szpitala

NIK podaje, że teraz istnieje ryzyko podwójnego finansowania tych samych zadań ze środków publicznych. W niewystarczającym stopniu wykorzystywane były możliwości analizy danych z podmiotów leczniczych w celu eliminowania istniejących nadużyć.

Eksperci podkreślali, że system jest chory, a psuje się już na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej, bo lekarze rodzinni nie kierują pacjentów na badania diagnostyczne, dlatego SOR-y są pełne. - Lekarze POZ wydają ok. 17-20 proc. na badania diagnostyczne - mówi Bożena Janicka – podkreślała Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.

 

Materiał genetyczny Polaków jest wywożony do laboratoriów w Chinach - czytaj tutaj>>

Eksperci wskazywali, że brakuje wspólnej bazy, by tam sprawdzić czy takie badania zostały wykonane wcześniej, a pacjenci ukrywają przed lekarzami, że wcześniej byli na badaniach, dlatego wykonuje się mnóstwo niepotrzebnych badań.

Krystyna Płukis, dyrektor Szpitala Zachodniego w Grodzisku Mazowieckim podkreślała, że problem jest szpitalny oddział ratunkowy, który jest przekleństwem dla szpitala. - Większość pacjentów powinna trafiać do ambulatorium, a nie na SOR – podkreślała Płukis i dodała, że pacjenci przychodzą na SOR po prostu po to, by wykonać badania, a nie w nagłym przypadku.

W ocenie NIK konieczne jest wyznaczenie w stawce kapitacyjnej przekazywanej lekarzowi POZ, kwoty przeznaczonej na badania diagnostyczne, w tym w zakresie profilaktyki. Zdaniem NIK trzeba także z sytemu wydzielić usługi o charakterze opiekuńczym.

Coraz więcej uczelni chce uczyć pielęgniarki, ale nadal są ogromne braki - czytaj tutaj>>

Załamanie kadrowe jest faktem

Bożena Janicka podkreślała, że potrzebujemy planu strategicznego, polityki długofalowej. - Możemy planować zatrudnienie, jeśli będą dane dotyczące możliwości zatrudnienia. Czeka nas przepaść pokoleniowa jeśli nic się nie zmieni podkreślała Janicka.

Dyrektor Katowickiego Centrum Onkologii uważa, że załamanie kadrowe jest faktem. Jednocześnie podwyżki mogą sprawić, że lekarze zarabiający dobrze przestaną brać dyżury bo wystarczą im stałe pobory.

Piotr Rećko, starosta w Sokółce na Podlasiu podkreślał, że do nich pukają lekarze ze Wschodu. - Potrzeba szybkiej nostryfikacji ich dyplomów. A ta jest długa i trudna – mówił Rećko.

Nie bójmy się dodatkowego ubezpieczenia

Prof. Paweł Buszman, Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu podkreślał, że wszyscy boją się wprowadzenia dodatkowego ubezpieczenia zdrowotnego. - A takie ubezpieczenie jest dla ubogiego, a nie bogatego. Bogaty wyjmie pieniądze z kieszeni i zapłaci za leczenie. Uboższy nie – mówił prof. Buszman.

Podkreślano także, że istotna jest standaryzacja służby zdrowia. Podano, że dobrym przykładem są standardy dotyczące ochrony okołoporodowej, ale – zdaniem ekspertów – takie wytyczne powinny dotyczyć pozostałych dziedzin medycyny.

Konstanty Radziwiłł, były minister zdrowia podkreślał, że potrzeba określić nowe kompetencji dla personelu medycznego. - Pielęgniarki, położne, fizjoterapeuci, psycholodzy to już nie zawody pomocnicze. Powinni otrzymać większe uprawnienia, choćby do wypisywania recept – podkreślał były minister.

 

Potrzebna ustawa o zawodach w ochronie zdrowia- czytaj tutaj>>

Rekomendacje NIK

Do najważniejszych zmian, które trzeba wprowadzić w ochronie zdrowia, zdaniem NIK należy: zapewnienie koordynacji leczenia, wzmocnienie współpracy pomiędzy poszczególnymi poziomami systemu, rozważenie przeniesienia odpowiedzialności za prowadzenie szpitali na poziom województwa, przestrzeganie w procesie leczniczym wykonywanych poszczególnych procedur na określonych szczeblach referencyjnych systemu, umożliwienie każdemu obywatelowi łatwego dostępu do informacji o uzyskanych świadczeniach i ich kosztach.

NIK podkreślała także, że w strategii należy wyraźnie wskazać działania zmierzające do rozwoju kadry medycznej i zwiększenia jej liczebności. Dotychczasowe kontrole wykazały istnienie luki pokoleniowej. W ocenie Izby samo zwiększenie naboru na uczelnie nie wystarczy. Istotne jest określenie ścieżki rozwoju kadry medycznej oraz systemu motywującego do podejmowania szczególnie deficytowych specjalizacji.