Chodzi o nowelizację ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw, który został przygotowany przez Ministerstwo Zdrowia. Zakłada on, że od 1 stycznia 2026 r. zacznie działać Centralna e-Rejestracja, choć na razie w ograniczonym zakresie. W pierwszej kolejności z takiej drogi zapisów pacjenci będą mogli skorzystać w przypadku umawiania wizyt do kardiologów oraz na badania w ramach programu profilaktyki raka szyjki macicy oraz profilaktyki raka piersi. Docelowo ma ona jednak objąć cały system. Od 1 stycznia 2026 r. placówki będą mogły już włączać się do systemu, natomiast we wskazanym zakresie od 1 lipca 2026 r. będzie to obowiązkowe. 12 kolejnych świadczeń wejdzie do systemu 12 sierpnia 2026 r. Będą to: 

  • choroby zakaźne, 
  • endokrynologia, 
  • hepatologia, 
  • immunologia, 
  • mukowiscydoza, 
  • nefrologia, 
  • neonatologia, 
  • pulmonologia.

Czytaj więcej w LEX: Centralna e-rejestracja – co czeka placówki >

 

Łatwiej umówić i odwołać 

Centralna e-Rejestracja to przede wszystkim ułatwienia dla pacjentów, i to zarówno w zakresie umawiania, jak i odwoływania wizyt lekarskich. Zapisać można będzie się na trzy sposoby: 

  • przez Internetowe Konto Pacjenta (IKP);
  • przez aplikację na telefon mojeIKP;
  • w placówce medycznej: osobiście lub telefonicznie.

Jak zaznacza resort zdrowia, Centralna e-Rejestracja umożliwia wygodne zapisywanie się online do lekarza specjalisty lub na badania, bez konieczności dzwonienia do placówki, sprawdzenie w jednym miejscu informacji o wolnych terminach w placówkach i taki sam dostęp dla wszystkich do tej informacji, łatwą zmianę lub odwołanie wizyty i badania, dzięki czemu inny pacjent skorzysta z tego terminu przy braku wolnego terminu wizyty – zapisanie się do poczekalni. Gdy pojawi się wolny termin, zostanie przydzielony pierwszej osobie w kolejce. System ma również przyczynić się do mniejszej liczby nieodwołanych wizyt lekarskich, a co za tym idzie - zmarnowanych terminów, podczas gdy z wizyty mógłby skorzystać inny pacjent. Pozwoli on bowiem z jednej strony na łatwiejsze odwołanie wizyty, z drugiej będzie przypominał o zbliżających się terminach. 

Czytaj też w LEX: Jak wdrożyć elektroniczną rejestrację centralną w placówce medycznej >

Czytaj również: Olszewska: W zakresie cyberbezpieczeństwa placówek medycznych jeszcze dużo do zrobienia

Stworzenie systemu to jedno, ale e-rejestracji trzeba będzie się nauczyć

Sztuczna inteligencja pomoże, ale nie sprofiluje 

Z kolei na 1 lipca 2026 r. przewidziano wejście w życie przepisów dotyczących udostępnienia platformy przez Centrum e-Zdrowia w celu wdrożenia w ramach centralnej elektronicznej rejestracji narzędzia asystenta głosowego (voicebota). Przypomni on pacjentowi o zbliżającej się wizycie, potwierdzi obecność na wizycie, a w razie konieczności przełoży ją lub anuluje (wycofa zgłoszenie centralne i dokona nowego). Takie rozmowy mają być nagrywane i przechowywane nie dłużej niż przez trzy lata, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym nagranie zostało zarejestrowane. Przepisy w tym zakresie uległy jednak zmianom w trakcie opiniowania i konsultacji projektu. Mirosław Wróblewski, prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO), zwrócił bowiem uwagę na ryzyka, związane z tym, że w ramach rejestracji przetwarzane będą w szerokim zakresie dane osób fizycznych, w tym wrażliwe dane biometryczne. A to potencjalne zagrożenia w połączeniu z wykorzystaniem narzędzi opartych na AI.

Co nowego w ochronie zdrowia w 2026 r. - polecamy szkolenie online w LEX >

 

- Zautomatyzowane przetwarzanie danych, w tym danych biometrycznych, jest wyjątkowo inwazyjną formą przetwarzania danych osobowych, która jest obarczona bardzo wysokim ryzykiem naruszenia praw i wolności osób nagrywanych. Analiza unikalnej cechy biometrycznej, jaką jest głos człowieka, pozwala bowiem nie tylko dokonać jego identyfikacji, ale może pomóc w określeniu m.in. jego stanu emocjonalnego, chorób, na które dana osoba cierpi czy określić jego wiek i płeć. Należy przy tym mieć na względzie, że automatyczne przetwarzanie danych za pomocą tzw. voicebotów jest narzędziem w istocie wspieranym sztuczną inteligencją. W asystencie głosowym może więc dochodzić do specjalnego przetwarzania głosu osób fizycznych użytkujących system - zauważył Wróblewski. 

Podkreślił też, że taka identyfikacja zostałaby najprawdopodobniej uznana za narzędzie nadmiarowe, tym bardziej, że przepisy unijne zakazują przetwarzania danych biometrycznych z nielicznymi, uzasadnionymi wyjątkami (np. ściganie przestępstw). Prezes UODO zauważył też, że w projekcie nie przewidziano możliwości sprostowania danych w momencie, gdy bot się pomyli. - Z uwagi zatem na potrzebę zapewnienia ochrony praw świadczeniobiorców i wysokiego poziomu dostępności i dokładności systemu należy wskazać, że w przypadku nieskutecznego dialogu z asystentem głosowym projektodawca powinien przewidzieć instrumenty zapewniające właściwe środki ochrony tych praw, w tym prawa do interwencji ludzkiej, tak aby zapewnić dostęp do usługi w inny sposób, np. przez połączenie z infolinią obsługiwaną przez człowieka (usługa „chcę rozmawiać z człowiekiem”) - wskazał. 

Ówczesna ministra zdrowia Izabela Leszczyna (w sierpniu na stanowisku zastąpiła ją Jolanta Sobierańska-Grenda) w piśmie kierującym projekt na posiedzenie rządu wskazała wyraźnie, że uwagi prezesa UODO zostały uwzględnione, a sam projekt doprecyzowany. - W związku z pojawiającymi się wątpliwościami, w szczególności ze strony prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, czy w ramach narzędzia asystenta głosowego będą przedstawione dane biometryczne, wprowadzona została regulacja, zgodnie z którą takie przetwarzanie nie będzie miało miejsca (głos nie będzie wykorzystywany do identyfikacji osoby) - wyjaśniła. 

Zobacz też w LEX: Kodeks postępowania (RODO) dla sektora ochrony zdrowia (podmiotów wykonujących działalność leczniczą) >

 

Kary dla niepodłączonych 

Pierwotnie proponowano zachęty finansowe (do wysokości 10 tys. zł) dla tych placówek, które szybko dołączą się do systemu. Ostatecznie jednak z propozycji zrezygnowano, ustawa przewiduje za to rodzaj sankcji za brak udostępnienia terminów w lipcu. Jeśli placówka medyczna objęta obowiązkiem nie zintegruje swojego systemu z Centralną e-Rejestracją, nie otrzyma też środków za świadczenie, nawet jeśli zostało zrealizowane. – Jest sześć miesięcy na to, by świadczeniodawcy w zakresie kardiologii, mammografii i cytologii udostępnili swoje harmonogramy wraz z integracją do systemu P1. Natomiast po upływie tego okresu świadczenia, które nie będą rejestrowane przez Centralną e-Rejestrację, zarówno te pierwszorazowe, jak i całość opieki, po prostu nie będą uznawane za świadczenie, które NFZ powinien zrefundować – wyjaśniał Filip Urbański, dyrektor Departamentu Analiz i Innowacji Narodowego Funduszu Zdrowia, podczas debaty „E-Zdrowie 2025. Czy nowe rozwiązania poradzą sobie z problemami ochrony zdrowia?” odbywającej się w czasie XXI Forum Rynku Zdrowia. 

Zobacz też w LEX: Integracja systemów zarządzania jakością - jak połączyć WSZJ, ISO i akredytację >

Czytaj więcej: Nie ma e-rejestracji? Placówka nie dostanie pieniędzy za świadczenie

Agnieszka Bukowska-Piestrzyńska, Tomasz Adam Karkowski, Michał Banaś

Sprawdź  

Cena promocyjna: 139 zł

|

Cena regularna: 139 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 97.3 zł