Według Karola Nawrockiego ustawa co prawda realizuje założenia unijnej dyrektywy, której to przepisy implementuje, ale jednocześnie stanowi nadregulację. Nakłada bowiem na wspólnoty mieszkaniowe, spółdzielnie i samorządy obowiązki, których dyrektywa nie przewiduje. Efektem - zdaniem prezydenta - byłby wzrost obciążeń finansowych wspólnot, spółdzielni i samorządów. Zdaniem prezydenta, zamiast zapewnić samorządom pomoc w modernizacji sieci wodociągowych i oczyszczalni, narzuca kolejne obowiązki, grożąc karami i odpowiedzialnością administracyjną.

Odmawiając podpisania nowelizacji ustawy, prezydent podniósł, że  konieczne nakłady inwestycyjne związane z modernizacją infrastruktury wodociągowo-kanalizacyjnej, wymianą materiałów mających kontakt z wodą na zgodne z europejską listą pozytywną oraz wdrożeniem certyfikowanych chemikaliów i technologii uzdatniania są bardzo wysokie. W praktyce obejmują wymianę armatury, rur, materiałów filtracyjnych, rozbudowę lub przebudowę stacji uzdatniania, a także doposażenie laboratoriów w zaawansowane metodyki analityczne (np. detekcja PFAS, mikroplastików, mikrocystyn, chloranów, uranu). Jak zaznaczył koszt pełnego wdrożenia dyrektywy może sięgnąć kilkudziesięciu miliardów złotych

Po drugie - jak wskazał prezydent - rosnące obowiązki monitoringu jakości wody obejmujące nie tylko systemy zewnętrzne, lecz również instalacje wewnętrzne w budynkach wielorodzinnych i obiektach użyteczności publicznej generują koszty operacyjne i organizacyjne (zakup aparatury, szkolenia, kadry, procedury wewnętrzne). Objęcie monitorowaniem nowych parametrów wymaga precyzyjnych metodyk oraz certyfikowanych laboratoriów, co w krótkim horyzoncie czasowym i przy braku etapowania może być niewykonalne bez ryzyka zakłóceń świadczenia usług.

Po trzecie koszt wdrożenia nowych obowiązków, przy braku systemowego wsparcia państwa, będzie w praktyce przenoszony do taryf. W konsekwencji grozi to wzrostem cen wody i ścieków oraz dotknie szczególnie gospodarstwa o niższych dochodach. Ponadto nowe obowiązki administracyjne i sprawozdawcze wymagają m.in. rozbudowy systemów informatycznych i wykwalifikowanych zespołów, co w połączeniu z 14-dniowym vacatio legis będzie nieproporcjonalnym obciążeniem i narusza zasadę zaufania do państwa i stanowionego prawa

Nowe obowiązki informacyjne

Nowela z 26 września 2025 r. autorstwa ministra infrastruktury ma dostosować polskie prawo do unijnej dyrektywy w sprawie wody pitnej (dyrektywa UE nr 2020/2184 z 16 grudnia 2020 r.). Dokument ten m.in. aktualizuje normy jakości wody oraz nakazuje eliminację potencjalnie szkodliwych zanieczyszczeń – takich jak substancje zaburzające gospodarkę hormonalną czy mikrodrobiny plastiku. Dyrektywa zobowiązuje również państwa członkowskie do ograniczania strat wody w sieciach wodociągowych, które obecnie sięgają średnio 30 proc. całkowitej produkcji wody pitnej.

Nowe przepisy nałożą na dostawców wody obowiązek informowania konsumentów o jakości, cenach i zużyciu wody.  Przy czym ustawa dostawcę wody definiuje szerzej niż obecnie. Będzie nim nie tylko przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne, ale każdy dostawca wody, np. spółka wodna, gmina realizująca zadania zaopatrzenia w wodę przeznaczoną do spożycia przez ludzi bez wyodrębnienia przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjnego, wspólnota mieszkaniowa posiadająca własne ujęcie. 

Przynajmniej raz do roku dostawcy wody, z wyłączeniem podmiotów prowadzących hurtową sprzedaż wody, będą przekazywać konsumentom (np. na fakturze lub w aplikacji mobilnej) informacje dotyczące:

  • ilości rocznie zużytej wody;
  • przebiegu zużycia w porównaniu ze średnim zużyciem w gospodarstwach domowych, w przypadku gdy jest to technicznie porównywalne;
  • ceny za litr wody – dla porównania z cenami wody butelkowanej.

Zdaniem ministerstwa to ma zapewnć dostęp do aktualnych informacji, takich jak jakość wody, przekroczenia wartości parametrycznych, twardość oraz stopień mineralizacji wody, wyniki programów monitoringu, wyniki oceny ryzyka itp.

W przypadku dostawców wody dostarczających co najmniej 10 tys. m3 dziennie lub obsługujących co najmniej 50 tys. osób powinny być dostępne dla konsumentów dodatkowe informacje dotyczące wielkości wycieków wody i struktury własnościowej przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjnego oraz podmiotu prowadzącego hurtową sprzedaż wody.

Przeczytaj także:  Wody Polskie nie mają nic przeciwko ustalaniu taryf na wodę przez gminy

Dostawcy wody muszą ocenić ryzyko, a gminy zapewnić poidełka

W zawetowanej ustawie określono obowiązki dostawców wody, obejmujące badania jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi, jeśli chodzi o kontrolę wewnętrzną. Dostawcy wody będą musieli wykonywać oceny ryzyka w obszarach zasilania ujęć wody (po raz pierwszy do 31 grudnia 2026 r.) i systemach zaopatrzenia w wodę (po raz pierwszy do 30 czerwca 2026 r.). A następnie co sześć lat dostawcy wody będą dokonywać przeglądu ocen ryzyka i w razie potrzeb je aktualizować.

Dyrektywa 2020/2184 nakazuje państwom członkowskim UE zwracać szczególną uwagę na wrażliwe i zmarginalizowane grupy społeczne oraz wprowadzać niezbędne środki, aby poprawić tym grupom dostęp do wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi. Te grupy obejmują uchodźców, społeczności wędrowne, osoby bezdomne i kultury mniejszości. Uchwalona ustawa wybór środków poprawy dostępu do wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi pozostawia się organom gminy i dostawcom wody. Mogą one polegać na zapewnieniu alternatywnych systemów zaopatrzenia, takich jak urządzenia do uzdatniania wody do użytku indywidualnego, dostarczaniu wody za pomocą cystern, w tym również przewoźnych zbiorników, a także przez montaż punktów poboru wody (np. poidełek, źródełek, zdrojów wody pitnej). Analogicznie właściciele lub zarządcy budynków użyteczności publicznej będą zobowiązani do zapewnienia w tych budynkach powszechnie dostępnych punktów poboru wody (np. dystrybutorów wody, kranów).

Przepisy zobowiązują burmistrza, prezydenta miasta do przekazania informacji o środkach stosowanych w celu upowszechniania i poprawy dostępu do wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi oraz o odsetku mieszkańców gminy korzystających z sieci wodociągowej do organu regulacyjnego, tj. do dyrektora regionalnego Wód Polskich.

Zawetowana ustawa określa, że właściciele lub zarządcy nieruchomości będą musieli wykonywać oceny ryzyka w wewnętrznych systemach wodociągowych. Co sześć lat oceny mają być przeglądane i ewentualnie aktualizowane. Rrozszerza też definicję wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi i wprowadzają definicję wody surowej.

 

Samorządy: potrzebne pieniądze na inwestycje

- Nowe przepisy to koszty i niewykluczone, że konieczność zatrudnienia dodatkowych pracowników. Zamiast nakładania nowych obowiązków sprawozdawczych rząd powinien zwiększyć środki na modernizację ujęć wody – mówi Paweł Kościołko, kierownik Gminnego Zakładu Usług Komunalnych w Dołhobyczowie.

- To zapewne odbije się na cenie wody dla odbiorców, bo samorząd niewątpliwie będzie musiał pieniądze skądś wziąć – przewiduje Wojciech Cybulski, wójt gminy Dobrzyniewo Duże.

Na finanse zwraca uwagę także Joanna Wons-Kleta, wójt gminy Pawonków.

- Już parametry są bardzo restrykcyjne. Mamy np. przekroczony poziom fluoru w wodzie. Jesteśmy w trakcie budowy drugiego etapu stacji uzdatniania, która ma ten fluor usuwać. Niestety, taka technologia jest niezwykle energochłonna, co sprawia, że koszt uzdatniania będzie bardzo wysoki. A ceny energii elektrycznej dosłownie rozkładają na łopatki wszystkie instytucje publiczne i przedsiębiorstwa – przyznaje wójt.

Narzeka też na niedofinansowanie gospodarki wodnej.

- Choć już od 2006 roku mamy udokumentowane problemy z wodą — jej brakiem czy jakością — to mimo pojawienia się KPO, środków unijnych i haseł o „zielonej infrastrukturze”, nie było żadnego programu, który umożliwiłby nam sfinansowanie nowej stacji uzdatniania czy nowego ujęcia wody. Wszystko musieliśmy sfinansować z własnego budżetu – mówi Joanna Wons-Kleta. Podkreśla też, że każda gmina, która dopiero teraz zacznie się mierzyć z problemami dotyczącymi jakości wody, stanie przed wyjątkowo trudnym i kosztownym wyzwaniem.

– Już teraz jest to bardzo skomplikowana materia, a jeśli do problemów z parametrami wody dojdzie jeszcze obowiązek dostarczania jej osobom, które dotychczas korzystały ze studni, ale dziś zgłaszają, że nie mają wody, to sytuacja stanie się naprawdę poważna. Inwestycje w gospodarkę wodno-kanalizacyjną to dziś ogromne koszty  – zaznacza Joanna Wons-Kleta.

 

Nowość
Prawo wodne. Gospodarowanie wodami. Komentarz
-60%

Cena promocyjna: 91.2 zł

|

Cena regularna: 228 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 91.2 zł