- Powinniśmy wreszcie zdefiniować pojęcie zadania własnego. Nie jest nim oświata czy opieka społeczna, gdzie mamy w zasadzie tylko redystrybucję środków, z koniecznością dopłacania. Na koszty zadania własnego powinniśmy mieć wpływmówi dla Prawo.pl Krzysztof Iwaniuk, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP, wójt gminy Terespol.

Sylwia Gortyńska: Jakie wyzwania czekają Związek Gmin Wiejskich RP w tej kadencji samorządu?

Krzysztof Iwaniuk: Na pewno musimy się lepiej organizować, a nasz głos powinien być bardziej słyszalny. Wkrótce będziemy obchodzić Święto Wolności i Solidarności, pamiętajmy, że to właśnie kontraktowy sejm odtworzył samorząd. Dziś nikt chyba nie ma wątpliwości, że to samorząd gminny jest tym najważniejszym samorządem dla mieszkańców. I dziś nikt nie wyobraża sobie Rzeczypospolitej bez gmin. To my dostarczamy tych najbardziej potrzebnych usług publicznych każdego dnia, np.  utrzymanie szkół, dowóz dzieci czy utrzymanie dróg, można by jeszcze długo nasze kompetencje wymieniać.

Sprawdź: Czy gmina, która odziedziczyła spadek z dobrodziejstwem inwentarza, może do czasu sporządzenia spisu inwentarza rozporządzać majątkiem? >

Mało tego, te gminy najmniejsze są takim autentycznym samorządem. Wszyscy się dobrze znają. Cenna jest też,  łatwość  kontaktu  mieszkańców z wójtem,  również poza godzinami pracy. Trzeba to pielęgnować. Myślę, że nasz samorząd jest prawnie umocowany nie najgorzej. Nie mniej jednak nie od dziś toczy się dyskusja między decentralizacją a recentralizacją.

Sprawdź: Czy gmina może opublikować nazwiska i imiona mieszkańców którym umorzono podatek? >

Jaka jest w niej rola ZGWRP?

Rolą Związku Gmin Wiejskich RP jest dbałość o to, aby politycy nie zepsuli decentralizacji, bo zagrożenia są i będą. Mam wrażenie, że ostatnio nawet się nasiliły i jesteśmy postrzegani, jako konkurencja dla rządu, co jest zupełnym nieporozumieniem. My chcemy rozmawiać o mechanizmach, żeby efektywniej spełniać usługi publiczne, a nie o tym, kto będzie lepszy w ich dostarczaniu. Systemowe rozwiązania będą najlepsze dla wszystkich.

Czytaj też: Dodatkowe zadania, brak pieniędzy i odbierane kompetencje - to główne problemy samorządów>>
 

Liczy się, zatem efekt działań?

Ważne jest nie, kto, tylko jak. Dziura w drodze czy rura kanalizacyjna nie mają wymiaru politycznego. Dlatego polityka centralna nie powinna być obecna przy realizacji zadań lokalnych, co najwyżej powinna wspierać je za pośrednictwem samorządu gminnego.

Sprawdź: Czy rozebranie i zlikwidowanie pomnika na terenie gminy powinno być poparte uchwałą rady gminy? >

Jeśli mówimy o wyzwaniach, to gołym okiem zauważalna jest sprawa pakietu klimatycznego. Chodzi o smog, susze czy inne powtarzające się klęski. System prawny nie do końca jest przygotowany na takie sytuacje. Czasami nie bardzo wiemy, kto i za co jest odpowiedzialny.

Choć minęło już 30 lat wolności, to ciągle jeszcze wiele mamy do zrobienia. Chodzi o dążenie do osiągania rozwiązań systemowych. Bo te, które stosowane są od wyborów do wyborów nie dają stabilności. Wprowadzona dwukadencyjność sytuację tą jeszcze pogorszy.

Sprawdź: Czy wójt w trybie pozakonkursowym może dokonywać zwiększeń dotacji dla klubu sportowego? >

Ma pan na myśli częste zmiany prawa?

Po 30 latach mam wrażenie, że jesteśmy w nieustającej rewolucji. Ciągłe zmiany prawa wymagają jeszcze więcej pracy od urzędników, bo to oni muszą podejmować konkretne decyzje. Musimy nieraz czekać na wyroki sądów, bo one ostatecznie pokazują, jak przepisy stosować. A jak już orzecznictwo się wyklaruje, to okazuje się, że zmieniają się przepisy i od nowa musimy się ich uczyć. Nie skorzystaliśmy z takiej praktyki, jaką stosują nasi sąsiedzi Niemcy, którzy do każdej ustawy mają opracowania omawiające stosowanie prawa. A do tego szkolenia w każdym regionie.

Sprawdź: Czy gmina będąca właścicielem lokalu mieszkalnego w budynku wielorodzinnym podlegającym przekształceniu jest przedsiębiorcą w rozumieniu przepisów o pomocy publicznej? >

Mówimy o zmieniającym się prawie. Związek Gmin Wiejskich RP uczestniczy w pracach Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego – czy ona nie jest od wspólnego przez rząd i samorząd wypracowywania prawa dla samorządu?

Jest. Ale problemem są ustawy poselskie, które omijają Komisję Wspólną. Za każdym razem podnosimy – w ramach wolnych wniosków – te kwestie na posiedzeniach plenarnych KWRiST. Często to regulacje najważniejsze przechodzą bocznym torem. Nie powinno tak być, bo my nie jesteśmy konkurentem dla rządu. Dobrze by było, żeby wykorzystywać nasze doświadczenie i cieszyć się każdym sukcesem wspólnie. Większa stabilność prawa byłaby bardzo pożądana.

 

Wyzwaniem z pewnością są finanse samorządów?

Oczywiście. Nasze dochody są problemem. Generalnie mamy do czynienia z pogłębiającą się dysproporcją w samorządach. Można mieć wrażenie, że w ostatnim czasie była nadopiekuńczość nad największymi miastami. A prowincja gdzieś została. Tymczasem pamiętajmy, że połowa Polaków mieszka na wsiach i w małych miasteczkach. Gminy rolnicze położone „daleko od szosy” nie mają praktycznie dochodów własnych.

Sprawdź: Czy w jednostce budżetowej ewidencja druków ścisłego zarachowania może być prowadzona w komputerze w tabeli, którą na koniec roku się drukuje? >

Ciągle - jako Związek - zwracamy uwagę na potrzebę rozwijania solidarności wewnątrz własnego kraju. Tu trzeba większej wrażliwości a przede wszystkim standaryzacji usług publicznych. Często takie zadania jak oświata i opieka społeczna to w małej gminie 2/3 budżetu i co się okazuje? Jeżeli chodzi o opiekę społeczną, w tym w szczególności nowe programy jak 500 plus, to jesteśmy praktycznie kasjerami. Ponad 90 proc. wydatków to są właśnie usługi redystrybucji środków otrzymanych od rządu. A z kolei, jeśli chodzi o utrzymanie ośrodków opieki społecznej, to jest zupełnie odwrotnie. My w większości utrzymujemy urzędników, żeby pieniądze publiczne były wypłacane. W oświacie jest jeszcze gorzej. Marzy nam się, żeby to, co państwowe było najlepiej opłacane, dziś jest zupełnie odwrotnie.

No właśnie. Teraz trwa dyskusja na temat oświaty przy okrągłym stole.

Boleję nad tym, że nie ma podstolika ds. finansowania oświaty w czasie, gdy samorządy dopłacają do oświaty. W ubiegłym roku było to 45 procent i Ministerstwo Finansów rozpoczęło dyskusję o poprawie mechanizmu wyrównawczego, ale jej nie dokończyło. A jeśli chcemy doskonalić system, to całą ustawę o finansach publicznych musimy znowelizować po raz kolejny, ale tym razem jednoznacznie określić sposób finansowania oświaty. Cieszę się, że obecnie wszystkie korporacje samorządowe mówią jednym językiem, o tym, że nauczyciel powinien być opłacany przez rząd. Skoro minister edukacji ustala pensję, to powinien ją również wypłacać. Inaczej taka podwyżka, jakiej oczekują nauczyciele w wysokości 1000 zł, może spowodować, że 1/3 gmin nie będzie jej  w stanie wypłacić, bo takiej nadwyżki po prostu nie mają. Jako samorząd, nie mamy możliwości ustalania dodatkowych podatków i finansując podwyżkę albo tracimy płynność finansową albo co najmniej zatracamy samorządność.

Czytaj też: Pazerność wielkich miast zagraża małym gminom>>
 

Finanse to nie tylko oświata.

Oczywiście, to są np. drogi. Gdy pojawiają się programy na drogi lokalne, to oczekiwaliśmy subwencji drogowej na każdy kilometr drogi publicznej. Zgłaszaliśmy takie postulaty, ale na razie nas nie wysłuchano. Obecnie obowiązujący program przebudowy dróg lokalnych będziemy monitorować, nie wiemy czy wszyscy chętni będą mieli środki na udział własny.  A pamiętajmy jeszcze, że każda inwestycja generuje koszty stałe – wymaga konserwacji, odśnieżania, itd.

Chcę jeszcze zwrócić uwagę na problem wyludniających się gmin. Jestem na niego wyczulony, a dotyczy to również mojej gminy położonej na wschodzie Polski. Przy zmniejszającej się liczbie mieszkańców dochód na 1 mieszkańca wzrasta, a na nic pieniędzy nie ma. Przeciętna taka gmina ma terytorium 1/3 Warszawy i kilka tys. mieszkańców.

Sprawdź: Czy z dotacji oświatowej mogą być opłacane zajęcia dodatkowe w przedszkolu niepublicznym za które również rodzice wnoszą opłaty? >

Związek podnosi ponadto problem gmin, które są położone na terenach cennych przyrodniczo, prawnie chronionych jak rezerwaty przyrody, parki krajobrazowe, Natura 2000 itp. One powinny otrzymywać rekompensaty w postaci subwencji ekologicznej, w związku z tym że ochrona przyrody ogranicza ich rozwój.

To, co ważne to także sposób patrzenia na koszty budowy i utrzymania infrastruktury. Należy je jeszcze bardziej oceniać przez pryzmat gęstości zaludnienia.

To dotyczy także transportu publicznego.

Tak. Są takie tereny, gdzie ze względu na rozproszoną zabudowę, organizacja transportu zbiorowego jest bardzo kosztownym zadaniem. Do tego przeżywamy rozkwit motoryzacji indywidualnej. Mam świadomość, że jest to bariera  dla osób starszych, samotnych, ale jest  to bardziej zadanie dla  opieki społecznej, jak pomóc tym osobom.

Uważam też, że powinniśmy wreszcie zdefiniować pojęcie zadania własnego. Nie jest nim oświata czy opieka społeczna, gdzie mamy w zasadzie tylko redystrybucję środków, z koniecznością dopłacania. Na koszty zadania własnego powinniśmy mieć wpływ. Istotą samorządu jest rozwój lokalny, stwarzanie do niego warunków.

Jednak, żeby było to możliwe, musimy posiadać nadwyżkę do dyspozycji rad gmin. Bez nadwyżki operacyjnej nie ma samorządności, a bez samorządu gminnego nie ma wolności.