W mediach społecznościowych z łatwością można znaleźć osoby namawiające do skorzystania z pełnomocnictwa i reprezentacji przed wojewódzkimi zespołami ds. orzekania o niepełnosprawności (WZON) osoby, które starają się o wydanie decyzji o poziomie potrzeby wsparcia niezbędnej do uzyskania świadczenia wspierającego. Podmioty kuszą tym, że nie pobierają zaliczki.
- „Rozliczamy się dopiero po uzyskaniu świadczenia. Jeżeli chce Pani pisać odwołanie pisać proszę ale zazwyczaj kończy się to odebraniem punktów. Nigdy nikogo nie zmuszamy do współpracy z nami. Dowodem naszej obfitej współpracy są zadowoleni klienci a za jedną osobą stoi sztab ludzi nie tylko prawnik mówienie że szukamy możliwości zarobku na chorych jest właśnie obrzydliwe. Jeżeli chce ktoś współpracy wystarczy zadzwonić przeanalizujemy całą sytuację i wtedy działamy nasi klienci nigdy się na nas nie skarżyli a nie oszukujmy się skoro piszecie Państwo że obniżają punktację to znaczy że trzeba mieć nie byle jak napisane papiery i podejście do komisji również nie jest łatwe dlatego zachęcamy do działania razem aby ludzie otrzymali to co im się należy a nie po tzw. łepkach” (pisownia oryginalna – red.) – to jeden z wpisów na grupie poświęconej świadczeniu wspierającemu.
- Moja znajoma nieświadomie podpisała umowę i oczywiście wyrównanie plus pierwsza wypłata trafiła do kancelarii, masakra – pisze w tym samym wątku internautka.
Przeczytaj także: Opiekowali się całe życie - dziś pozostaje im pomoc społeczna
Kosztowna pomoc przy świadczeniu wspierającym
Problem poboru wysokich opłat za pomoc w uzyskaniu decyzji o poziomie potrzeby wsparcia przez kancelarie prawne czy też prawno-odszkodowawcze zauważyła posłanka Iwona Maria Kozłowska. Wraz z grupą posłów, w interpelacji poselskiej do ministra rodziny, pracy i polityki społecznej (MRPiPS) podniosła, że kancelarie stosują bardzo wysokie opłaty – nierzadko w wysokości cztero- do sześciokrotności kwoty uzyskanego świadczenia. Zjawisko to przybiera na sile, bo kancelarie tego rodzaju wyrastają „jak grzyby po deszczu”.
Posłowie wskazują, że najwięcej zgłoszeń dotyczy działalności podmiotów działających w Lęborku, Wrocławiu oraz województwie wielkopolskim. W wielu przypadkach osoby z niepełnosprawnościami – w szczególności seniorzy lub osoby z ograniczeniami poznawczymi – podpisują umowy bez pełnego rozeznania co do ich treści oraz konsekwencji.
- Nierzadko nie są świadome, że prowizje sięgają znacznej części należnych im świadczeń, a warunki współpracy nie zostały im przedstawione w sposób przejrzysty i zrozumiały – piszą posłowie. Niepokoi ich też fakt, że kancelarie zgłaszają się do osób, które dopiero co uzyskały orzeczenie o niepełnosprawności, a więc pojawia się pytanie o sposób pozyskiwania danych.
Działalność takich podmiotów potwierdzają przewodniczący WZON-ów.
– U nas skala zjawiska nie jest aż tak bardzo duża, na 20 tys. wniosków mamy 20 pełnomocnictw jednej kancelarii. Dużo więcej jest ich np. w województwie dolnośląskim. Ale podmioty te działają w całej Polsce i są bardzo aktywne – wskazuje jeden z przewodniczących WZON. Opowiada historię 90-letniej kobiety, której syn miał w przeciągu kilku dni składać wniosek o przyznanie decyzji o poziomie potrzeby wsparcia. Do kobiety przyjechał pan, który powiedział, że wszystko jest już dogadane, podsunął jej umowę o reprezentowaniu przed WZON, którą podpisała. Zrozumiała, że to jest ktoś z wojewódzkiego zespołu. Syn ostatecznie rozwiązał umowę i wycofał pełnomocnictwo kancelarii, gdyż sam reprezentował mamę. Natomiast pracownik WZON-u zgłosił sprawę na policję, gdyż mogło dojść do wycieku danych.
Nasz rozmówca potwierdza, że stawki, które na końcu pobierają takie kancelarie mogą być bardzo wysokie: -Jeśli w niektórych zespołach rozpatrywane są wnioski np. z kwietnia, a świadczenie wspierające zostało przyznane w najwyższej kwocie, to licząc piętnaście miesięcy wyrównania razy ponad 4 tys. zł, mamy kwotę ponad 60 tys. zł.
Dodaje, że zespoły zgłaszały w kwietniu tego roku ten problem do ministerstwa.
Czytaj też w LEX: Szwed Marcin, Relacje między Europejską Konwencją Praw Człowieka a Konwencją o prawach osób niepełnosprawnych>
Cena promocyjna: 35.1 zł
|Cena regularna: 39 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 19.5 zł
Ministerstwo zna problem
Wiceminister rodziny i pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych Łukasz Krasoń w odpowiedzi na interpelację poselską (nr 9854) przyznaje, że problem jest mu znany. Wskazuje, że w większości przypadków osoby z niepełnosprawnościami, które nie mogą liczyć na wsparcie ze strony rodziny, chcące skorzystać z pomocy prawnej przy składaniu wniosku o wydanie decyzji ustalającej poziom potrzeby wsparcia, zamiast nawiązywać współpracę z profesjonalistą wykonującym zawód zaufania publicznego, który specjalizuje się w świadczeniu pomocy prawnej, decydują się na współpracę z przedsiębiorcą prowadzącym działalność gospodarczą w zakresie uzyskiwania świadczeń z różnych tytułów.
- Przykładem takich działań mogą być kancelarie odszkodowawcze zajmujące się uzyskiwaniem wyższych odszkodowań za szkody komunikacyjne czy też przedsiębiorcy pomagający w uzyskaniu wyższego świadczenia pielęgnacyjnego lub świadczenia wspierającego. Takie rozwiązanie naraża osoby potrzebujące pomocy na ryzyko otrzymania niewłaściwej lub niewystarczającej pomocy prawnej – pisze wiceminister.
Przyznaje, że MRPiPS nie posiada instrumentów prawnych, aby wyeliminować działanie takich podmiotów. Łukasz Krasoń zapowiedział zwrócenie się w tej sprawie do ministra sprawiedliwości. Do resortu nie wpłynęły natomiast zgłoszenia o nieuprawnionym pozyskaniu danych osób z orzeczeniami o niepełnosprawności.
W razie wątpliwości pomoże rzecznik praw konsumentów
Kompetencje w zakresie zwalczania praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów oraz w zakresie uznawania postanowień wzorców umów za niedozwolone ma prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). To on może kontrolować zgodność działania przedsiębiorców w tym zakresie z prawem.
- Sytuacja, w której wynagrodzenie, nawet bardzo wysokie, jest określone jednoznacznie, nie pozwala na kwestionowanie go na gruncie przepisów kodeksu cywilnego dotyczących klauzul abuzywnych, ani nie stanowi praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów. Prezes Urzędu mógłby interweniować w sytuacji, w której postanowienia wzorców umów nie były jednoznaczne, czyli np. wtedy kiedy konsument miałby trudność lub nie mógł na ich podstawie obliczyć wynagrodzenia należnego kancelarii – mówi nam Andrzej Janyszko z UOKiK.
Podkreśla, że urząd w każdym przypadku uczula konsumentów na konieczność dokładnego zapoznania się i rozważenia warunków proponowanych przez przedsiębiorcę przed zawarciem umowy. W przypadku wątpliwości co do treści oraz ewentualnych konsekwencji związania się określonymi postanowieniami umowy warto zwrócić się o pomoc do miejskiego/powiatowego rzecznika konsumentów. Warto także pamiętać, że radcowie prawni i adwokaci są zawodami zaufania publicznego i mają swoje samorządy zawodowe, do których także można zgłaszać sprawy, które budzą wątpliwości klientów.
Polecamy też w LEX: Małysa-Sulińska Katarzyna (red.), Podlejski Tomasz (red.), Stec Mirosław (red.), Wsparcie potrzebujących wyzwaniem dla samorządu terytorialnego>








