Samorządowcy argumentują, że na obecną niekorzystną sytuację finansową ośrodków egzaminowania kierowców wpływają rosnące koszty utrzymania tych jednostek. Przede wszystkim podwyżki cen towarów, usług, paliw, energii elektrycznej i gazowej, jak również zwiększone koszty przeprowadzania egzaminów państwowych na prawo jazdy. Wskazują, że od 2013 roku, aż o 75 proc. wzrosła też minimalna wysokość wynagrodzenia za pracę, co też wpłynęło na koszty funkcjonowania Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego (WORD).

WORD-om coraz trudniej się bilansować

Przedstawiciele samorządów województw podkreślają, że  WORD-y są samofinansującymi się jednostkami sektora finansów publicznych, powołanymi do obsługi obywateli w zakresie egzaminów na prawo jazdy. Ich celem jest także wspieranie i popularyzacja działań z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego. Domagając się podwyższenia opłat, chcą de facto, by realizowane przez WORD-y zadania się bilansowały. W obecnej sytuacji wydatki znacząco przekraczają wpływy. Nie wystarcza pieniędzy zwłaszcza na zadania związane z poprawą bezpieczeństwa, ale także na zakup lub najem nowych samochodów egzaminacyjnych czy odtwarzanie majątku. Szczególnie dotyczy to małych ośrodków. Mec. Rafał Cieślik ze Związku Województw RP wskazuje, że WORD-y prowadzą samodzielną gospodarkę finansową, nie są w żaden sposób współfinansowane przez samorządy województw ani budżet państwa, więc ich wydatki i opłaty muszą się bilansować.

Czytaj też: Katalog pytań egzaminacyjnych dla kierowców przewożących towary niebezpieczne jako informacja publiczna >

Większość ośrodków, już 2019 rok zamknęła ujemnym wynikiem finansowym, który w skali kraju wyniósł prawie 10,4 mln zł. W pandemicznym roku 2020 roku strata wynosiła ponad 44 mln złotych. Ubiegły rok WORD-y także zamknęły na minusie 12,9 mln zł. Postępuje też spadek przychodów z działalności egzaminacyjnej. W 2019 r. wynosił on 11 proc. w 2020 roku – już 20 procent.

Czytaj także: Wyższe wymagania dla ośrodków szkolenia, ale kierowcę doszkoli też mama lub tata>>
 

Zamiast na wiedzę, kursanci stawiają na ryzyko

Związek Województw RP wskazuje, że wysokość opłat za przeprowadzenie egzaminu państwowego nie była zmieniana od ponad 8 lat. W tym czasie ceny kursów na prawo jazdy najpopularniejszej kategorii B, uprawniające do prowadzenia samochodów osobowych, wzrosły nawet dwukrotnie do 2500, a nawet 3000 zł. Cena jazdy doszkalającej wzrosły z 40 do 80-150 zł za godzinę. Za tymi wzrostami cen, regulowanymi przez rynek, nie idzie wzrost opłaty za egzamin. Ta kształtuje się na poziomie 30 zł za część teoretyczną egzaminu i 140 zł – za część praktyczną, w przypadku kategorii B.

- W naszym regionie ceny jazdy doszkalającej zbliżają się do opłaty za część praktyczną egzaminu, więc niektórzy kalkulują, że lepiej zaryzykować i podejść do egzaminu, bo może się uda, niż wykupić dodatkową jazdę doszkalającą. Widzimy, że do egzaminu teoretycznego podchodzą ci, którzy nigdy do niego nie powinni podchodzić z takim poziomem wiedzy. To nie służy bezpieczeństwu na drogach – mówi Marcin Kulig, dyrektor WODR w Zamościu.

WZORY DOKUMENTÓW:

 

 


Województwa chcą maksymalnych opłat

Zarząd Związku Województw domaga się więc podwyższenia opłat. Proponuje, aby opłata za egzaminy wynosiła:

  • 50 zł za egzamin teoretyczny (obecnie 30 zł)
  • 200 zł za praktyczny kategorii AM (140 zł)
  • 200 zł za kategorii  A, A2, A  (180 zł)
  • 200 zł za kategorię B   (140 zł)
  • 250 zł za kategorię C, D (200 zł)
  • 250 zł za kategorię C+E, C1+E, D1+E, D+E (245 zł)
  • 200 zł za kategorię B1, C1, D1, T (170 zł)
  • 250 zł za kategorię B+E (200 zł)

- Są to stawki maksymalne przewidziane w ustawie, jednakże pomimo tego nie bilansujące w całości realnych kosztów przeprowadzania egzaminów na dzień dzisiejszy. W naszej ocenie, ustalenie stawek za egzaminy na takim poziomie ustabilizuje na tę chwilę obecną sytuację finansową WORD-ów, i najważniejsze - pozwoli utrzymać ciągłość i sprawność ich funkcjonowania – wskazuje Olgierd Geblewicz, prezes Zarządu Związku Województw RP.

Czytaj też: Prowadzenie ośrodka szkolenia kierowców - komentarz praktyczny >

- Taka wysokość opłaty w przypadku naszego ośrodka byłaby satysfakcjonująca, ale optymalnym rozwiązaniem byłoby odniesienie tej opłaty do jakiegoś odnośnika, który byłby systematycznie waloryzowany. Na przykład, do przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw – uważa Marcin Kulig.

 

Zaczyna brakować egzaminatorów

Związek Województwa RP wskazuje też, że 8-letni brak podwyżek wynagrodzeń egzaminatorów prowadzi do tego, że zaczyna brakować egzaminatorów. Doświadczona kadra odchodzi z pracy, a młodzi nie są zainteresowani pracą.

Dodatkowe kłopoty egzaminatorów i wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego spowodowała nowelizacja rozporządzenia w sprawie egzaminowania osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami (…) z 2019 roku.  Wprowadziła bowiem na jednego egzaminatora limit 9 egzaminów praktycznych na prawo jazdy w ciągu doby, przeprowadzanych maksymalnie przez 8 godzin. To z kolei powoduje obniżenie liczby przeprowadzanych egzaminów każdego dnia w całej Polsce i, co za tym idzie, zmniejszenie wpływów z opłat lub – zatrudnienie większej liczby egzaminatorów, co z kolei powoduje skutki finansowe dla WORD-ów. Dziś już w wielu miejscach dzienny bilans wpływów z opłat do kosztów jest ujemny, zwłaszcza przy egzaminach na tzw. kategorie ciężkie.

- Trzeba mieć też na uwadze, że pensje egzaminatorów przestały mieć już jakiekolwiek zabezpieczenie antykorupcyjne, a trzeba pamiętać, że jest to zawód zagrożony tym zjawiskiem – zwraca uwagę Marcin Kulig.