Katarzyna Kubicka-Żach: Dlaczego partnerstwo publiczno-prywatne rozwija się powoli? Jakie główne bariery pan wyróżni?

Bartosz Korbus: To często zadawane pytanie, a powody należałoby podzielić na kilka obszarów. Moim zdaniem jeśli chodzi o regulacje prawne, ubiegłoroczna nowelizacja ustawy o PPP spowodowała, że barier prawnych nie ma. Na poziomie politycznym przeszkody te są związane z kilkoma kwestiami. Wciąż jeszcze pierwszeństwo w zaangażowaniu środków mają projekty dotacyjne – w których można dostać pieniądze od Unii Europejskiej czy od rządu.

 


Czy dlatego, że takie pozyskiwanie środków jest pewniejsze dla podmiotu publicznego?

Z punktu widzenia burmistrza, który próbuje uzyskać dofinansowanie do inwestycji, dotacje unijne są relatywnie tańsze. Sektor prywatny pożycza pieniądze, które inwestuje, a dotacja wymaga zapewnienia wkładu własnego i ta ścieżka jest znana samorządom, więc bezpieczniejsza. PPP jest często ostatnią deską ratunku dla wielu samorządów, jak już nie ma innego na uzyskanie wsparcia inwestycji, wybierają ostatecznie formułę PPP.

Czytaj też: Płock przekonuje samorządy do partnerstwa publiczno-prywatnego>>

 

Dlaczego tak się dzieje?

Powodów jest kilka – samorządy wciąż nie wiedzą i nie wierzą, że taki projekt może się powieść. Ta sytuacja już się zmienia, ale wciąż boją się, że nie znajdą inwestora. Sporo projektów, nawet tych ze wszczętymi postępowaniami, go nie znajduje. Moim zdaniem część problemów jest związana z kondycją sektora prywatnego w Polsce. Małe lokalne firmy są za słabe, żeby wziąć na siebie ciężar wieloletniego finansowania inwestycji, a firmy zagraniczne szukają relatywnie dużych projektów. A samorządy mają często projekty średnie.

Kolejny powód – jesteśmy w czasie dużej koniunktury gospodarczej, ceny rosną, wielu przedsiębiorców woli skupić się na rynku tradycyjnych zamówień, niż szukać powodzenia na rynku PPP.

Co sprawia trudność czy jest najbardziej ryzykowne dla przedsiębiorców?

Mało przedsiębiorców jest gotowych na projekty PPP, a dodatkowo bardzo trudno jest im pozyskać finansowanie. Sektor bankowy dodatkowo ponosi tu moim zdaniem część winy, bo nie jest chętny do wspierania takich przedsięwzięć. Bardzo trudno pozyskać finansowanie wieloletnie w banku, bo banki jeszcze się w Polsce nie za bardzo oswoiły z zabezpieczaniem płatności PPP.

A ze strony samorządów – bank często wymaga na przykład cesji wierzytelności w formie forfaitingu – czyli potwierdzenia przez samorząd, że płatności wieloletnie będą dokonywane bez względu na zachowanie partnera prywatnego, a to nie jest akceptowane przez skarbników, bo zobowiązania z PPP nie zaliczają się generalnie do zadłużenia samorządu, ale z klauzulą forfaitingową już tak. Niektóre projekty PPP bardzo długo szukały możliwości kredytowania, nawet kilka lat, np. w przypadku szpitala w Żywcu. Dodatkowo, kredytowanie jest w takich przypadkach droższe.

Czytaj też: Partnerstwo publiczno-prywatne bywa ostatnią deską ratunku>>

Z raportu dotyczącego rynku PPP wynika, że najwięcej projektów planowanych do realizacji jest w sektorze sportu i turystyki, infrastruktury transportowej oraz efektywności energetycznej. Dlaczego pana zdaniem akurat w tych dziedzinach?

Projekty transportowe to najczęściej małe przedsięwzięcia, jak na przykład parkingi, małe drogi, zagospodarowanie pasa drogowego. Jest dużo potrzebnych rozwiązań komunikacyjnych do zrealizowania, które służą i samorządowi i partnerowi prywatnemu, i w tym zakresie tworzy się pole do współpracy. Jeśli chodzi o sport to głównie chodzi tu o projekty operatorskie – jakaś infrastruktura już istnieje i przedsiębiorca prywatny jest angażowany do zarządzania nią, ze względu na to, że działają efektywniej. Mało jest projektów, gdzie sektor prywatny buduje coś od podstaw, jak np. budowa stadionu.

Przy inwestycjach dotyczących zwiększenia efektywności energetycznej główną korzyścią dla partnera publicznego jest obniżenie ilości zużywanej energii i z tym związane oszczędności w budżecie. Wynagrodzenie partnera można w takich przypadkach spłacać w dużej części z zaoszczędzonych w ten sposób środków. Takie projekty są bardziej popularne, ich powodzenie spowodowało, że na zasadzie dobrych praktyk inwestycje takie prowadziło dużo samorządów.

Jak długo trwa procedura od wszczęcia postępowania PPP do realizacji?

Wszystko zależy od rodzaju inwestycji. Przeciętnie od pół roku do około 9 miesięcy trwa procedura od podjęcia decyzji o wyborze formuły PPP do zakończenia analiz i opracowania dokumentacji przetargowej. Potem duży wpływ ma dyscyplina uczestników postepowania. Negocjacje mogą zamknąć się w czasie około 9 miesięcy do roku. Najgorzej, kiedy postępowanie przeciąga się nadmiernie – z powodu konieczności wyjaśniania różnych zagadnień czy braku samodyscypliny uczestników albo przyczyn zewnętrznych, np. nadchodzących wyborów.