Czy gmina może się „obrazić” na dziennikarza? Jeśli jej władze uznają, że podając informacje nieprawdziwe, nieścisłe, naruszył dobre imię gminy, to kolejność powinna być taka - najpierw sprostowanie, potem dopiero sąd – radzą gminom eksperci.

Informowaliśmy, że odbyła się pierwsza rozprawa z prywatnego aktu oskarżenia gminy Rędziny przeciwko lokalnemu dziennikarzowi o zniesławienie. Samorząd oskarża go o publikowane artykułów nieprawdziwych, co przyczyniło się do utraty zaufania do gminy.

Jak podkreśla dr Natalia Mrukowska, współpracownik Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego, autorka monografiiWizerunek gminy i jego ochrona”, w orzecznictwie przeważa pogląd, zgodnie z którym także osoba prawna – a więc także gmina - ma prawo do swojego wizerunku, pojmowanego najczęściej jako jej dobre imię lub jako oznaczenia ją indywidualizujące.

 


- Renoma gminy wpływa w głównym stopniu na jej wizerunek, który jeśli jest pozytywny, przyciąga nie tylko mieszkańców i turystów, ale także coraz większą liczbę przedsiębiorców, co wzbogaca gminę i buduje jej pozycję - mówi. Jak dodaje, istnieją dwa sposoby naruszenia dobrego imienia osoby prawnej. Pierwszy z nich to rozpowszechnianie informacji o ocenach albo rozpowszechnianie informacji o faktach. Drugi sposób to połączenie wyżej wskazanych sposobów, czyli gdy rozpowszechniana informacja jest połączona z oceną.

Prawo prasowe najpierw

Bartosz Wilk z Zakładu Nauki Administracji na Wydziale Prawa i Administracji UW, ekspert prawny Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, wyróżnia trzy zasadnicze ścieżki przeciwdziałania przez gminę nieprawdziwym informacjom. Po pierwsze, gmina może skorzystać z instytucji sprostowania, którą reguluje Prawo prasowe. - Sprostowanie powinno odnosić się do faktów i powinno dotyczyć informacji nieścisłych lub nieprawdziwych, które znalazły się w materiale prasowym. Jeśli faktycznie są podane informacje nieprawdziwe, gmina może żądać sprostowania, a w razie braku publikacji, domagać się tego na drodze sądowej - wyjaśnia.

Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Istota i cel sprostowania prasowego >

Podobnego zdania jest dr Dariusz Krawczyk, biegły sądowy z zakresu komunikacji społecznej i zarządzania, który podkreśla, że dla transparentności życia publicznego dobrze jest, gdy nieporozumienia na styku władzy publicznej ze środkami masowego przekazu wyjaśnia się w oparciu o procedury opisane w Prawie prasowym. - Być może zamiast wyroku sądu karnego na początek wystarczyłaby publikacja sprostowania wiadomości nieprawdziwej lub nieścisłej? – dodaje.

Drugim z instrumentów jest sądowa ochrona dóbr osobistych gminy. Przedmiotem ochrony może być nie tylko informacja nieprawdziwa, podana przez dziennikarza, ale także informacja w inny, nieuzasadniony sposób, naruszająca m.in. dobre imię gminy. Dziennikarze w tej mierze mogą korzystać z ochrony, gdy działają w interesie publicznym.

W końcu, trzecią drogą jest kierowanie prywatnych aktów oskarżenia o zniesławienie wobec dziennikarzy, ale...

Prywatne akty przeciwko dziennikarzom są krytykowane

Zdaniem Bartosza Wilka takie działanie jest przedmiotem szerokiej i uzasadnionej krytyki. Potencjalna możliwość ukarania karą pozbawienia wolności za słowo jest też niezgodna ze standardami ochrony praw człowieka. W jego opinii szczególną uwagę należy zwrócić na korzystanie z oskarżania o zniesławienie i pozywania za naruszenie dóbr osobistych. Władze gminy powinny z tych instrumentów korzystać absolutnie wyjątkowo, bo utrudniają wypełnianie przez media ich funkcji kontrolnej, czy radnym - wykonywanie ich mandatu przedstawicielskiego.

- Jakkolwiek krytyka może być bolesna dla lokalnych włodarzy, należy pamiętać, że powinni mieć oni "grubszą skórę" z uwagi na pełnioną funkcję, czyli powinni niejako wliczać w koszty nie zawsze trafne i proporcjonalne krytyczne komentarze  – podkreśla.

 

Sprawdź również książkę: Wizerunek gminy i jego ochrona >>


Dziennikarz czy gmina - kto powinien być chroniony?

Radca prawny Agata Bzdyń, specjalistka praw człowieka, pracująca przez kilka lat w Europejskim Trybunale Praw Człowieka podkreśla, że gmina nie może być skarżącym do ETPC w sprawach o naruszenie jej dóbr osobistych. - Dla Trybunału gmina to element szeroko ujmowanego aparatu państwowego, a państwo nie może skarżyć „samego siebie” – mówi. W Trybunale sprawy są rozpatrywane ze skargi przeciwko państwom-stronom Rady Europy.

Problem jej zdaniem polega na tym, czy gmina może być oskarżycielem prywatnym, który czuje się znieważony i czy może z wnioskami prywatnymi występować na gruncie prawa krajowego. Zdaniem mec. Agaty Bzdyń Trybunał w takich sprawach częściej daje do zrozumienia, że to dziennikarze powinni być bardziej chronieni.

Czytaj w LEX: Postępowanie sądowe w sprawach o ochronę dóbr osobistych za naruszenie tych dóbr spowodowane opublikowaniem materiału prasowego >

- Oczywiście nie dotyczy to sytuacji, gdy dziennikarz dopuszcza się publikacji czy rozpowszechniania wyzwisk, ale to obywatele czy prasa, która ma za zadanie kontrolę i patrzenie władzy na ręce, może sobie pozwolić na więcej – mówi. Jak dodaje, często w prasie lokalnej gminy są krytykowane w sprawach związanych z ich budżetem i działalnością, ale jeżeli materiały dziennikarskie nie zawierają elementów zniesławiających, słów niecenzuralnych, to gmina „nie ma za co się obrażać”. – Będzie to raczej uznane za ETPC za element większej debaty, do której prasa jest uprawniona – podkreśla.

Jawność w sprawach publicznych zawsze wskazana

W sprawie gminy Rędziny samorząd wystąpił o wyłączenie jawności, na co zgodził się sąd. – Jawność w tej sprawie nie powinna być wyłączona, dziwi też, że sędzia na to przystał – mówi Dominika Bychawska-Siniarska, członek zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Ryszard Pajura, prezes Stowarzyszenia Gazet Lokalnych podkreśla, że dziennikarze są zawsze za jawnością, dotyczy to również postępowań sądowych. - To rzadkie sytuacje, gdy jawność jest wyłączana, zdecydowanie uważamy, że takie postępowania powinny się odbywać generalnie w trybie jawnym – mówi.

Jak dodaje, do tej pory rozstrzygnięcia sądów w procesach samorządów przeciwko dziennikarzom były różne, w zależności od konkretnej sytuacji. Przyznał jednak, że w sądach w miejscowościach, gdzie nie ma dużych ośrodków prasowych, i procesów z udziałem dziennikarzy jest mało, widać efekty małego doświadczenia w takich sprawach.

- Kwestie związane z wolnością prasy, wolnością wypowiedzi nie mają praktycznie żadnego znaczenia, bardziej możemy liczyć na zrozumienie w trybach odwoławczych - w sądach apelacyjnych, okręgowych, w rejonowych różnie to bywa, ale z reguły ciężko się nam przebić z argumentacją prawną – mówi.

Jak podkreśla Bartosz Wilk, niezależnie od motywów, kierujących przy wyborze drogi karnej, oskarżanie o zniesławienie w większym stopniu może wywołać tzw. efekt mrożący u dziennikarza. - Z obawy przed kolejnym oskarżeniem (niezależnie, czy trafnym) może on odstąpić od poruszania tematów kontrowersyjnych. Wówczas mieszkańcy są pozbawiani informacji, zwłaszcza krytycznie oceniających rzeczywistość. To bardzo negatywne dla lokalnej demokracji – mówi.

Profesjonalizm dziennikarza lub jego brak

Zdaniem dr. Dariusza Krawczyka istotą problemu jest profesjonalizm dziennikarza lub jego brak. - Wymieniona w Prawie prasowym staranność dziennikarska musi być zachowana zarówno przy zbieraniu, jak też – co ważnewykorzystaniu materiałów prasowych. Warto mieć przy tym świadomość, że wolność prasy nie jest wolnością absolutną, gdyż nie może prowadzić do ograniczenia innych wartości jak np. ochrona czci i dobrego imienia - zaznacza. I dodaje, że potwierdza to orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wyznaczające próg graniczny dla ochrony swobody wypowiedzi, którym jest „rzetelność dziennikarska, zachowanie wymogów dobrej sztuki i etyki zawodowej”.

I przypomina, że na pytanie: ,,czy postawienie nieprawdziwego zarzutu w publikacji prasowej może być uznane za bezprawne naruszenie dóbr osobistych, jeżeli dziennikarz zachował szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych” padła już odpowiedź Sądu Najwyższego. Zgodnie z nią „wykazanie przez dziennikarza, że przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych działał w obronie społecznie uzasadnionego interesu oraz wypełnił obowiązek zachowania szczególnej staranności i rzetelności, uchyla bezprawność działania dziennikarza”. - Oczywiście przy zastrzeżeniu, że jeśli stawiany zarzut okaże się potem nieprawdziwy, to dziennikarz musi go odwołać, gdyż należy „przyznać fakt nieprawdziwości zarzutu, chociaż postawiono go spełniwszy wszystkie konieczne warunki" – podkreśla.

Skarga do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka

Zdaniem mec. Agaty Bzdyń, jeśli dziennikarz zostanie skazany i sądy w Polsce uznają, że jest winny zniesławienia, to będzie miał możliwość złożenia skargi do ETPC. Jak dodaje, przeciwko Polce było sporo takich spraw, w których Trybunał chronił dziennikarzy. Najczęściej dziennikarze lokalni są pozywani w trybach wyborczych, że np. przekroczyli uprawnienia w zakresie prawa wyborczego.  

- Jeśli prasa odnosi się do meritum sprawy, nie atakuje personalnie, bazuje na stenogramach czy innych dokumentach, to raczej będzie to chronione – zaznacza Agata Bzdyń.

Czytaj w LEX: Rola Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w kształtowaniu standardów ochrony wolności słowa w Polsce >