Obowiązek przeprowadzania przez myśliwych okresowych badań lekarskich (w tym okulistycznych) i psychologicznych został wprowadzony został w ustawie o broni i amunicji cztery lata temu. Jest interpretowany w ten sposób, że badania po raz pierwszy trzeba przeprowadzić do kwietnia 2023 r. Od początku myśliwi nie cieszyli się z konieczności badania się co pięć lat i zabiegali o zniesienie kłopotliwego dla nich obowiązku. Doprowadzili do tego, że do projektu ustawy o zmianie ustaw w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych trafiła "wrzutka", która realizuje ich postulaty. Posłowie zgodzili się na modyfikacje art 15 ust. 4 ustawy o broni i amunicji, która wyłącza myśliwych z okresowych badań.

Przeprowadzenie co pięć lat badań lekarskich i psychologicznych dotyczy także osób mających pozwolenie na broń w celach ochrony osobistej i ochrony osób i mienia, ale ci posiadacze broni nie buntują się przeciwko temu i nie ma też planów uwolnienia ich od tego obowiązku. Okresowe kontrole stanu zdrowia - na podstawie odrębnych przepisów - przechodzą też uprawnieni do posiadania broni funkcjonariusze służb.

 

 

Czy wystarczy zbadać myśliwego tylko raz?

Myśliwi są największą w kraju grupą cywilnych użytkowników broni, używających jej w przestrzeni publicznej. W rękach prawie 130 tysięcy członków PZŁ znajduje się blisko 70 proc. całej broni palnej zarejestrowanej w Polsce (ok. 300 tys. jednostek).

Populacja myśliwych jest coraz starsza. Dwa lata temu fundacja Niech Żyją podawała, że przeciętny wiek myśliwych wynosi 52 lata. Obecnie zapewne jest zbliżona, ale rzecznik Polskiego Związku Łowieckiego nie odpowiedział na pytanie o średnią wieku myśliwych ani o to, czy w związku z tym, że z wiekiem obniża się sprawność psychofizyczna, nie zachodzi konieczność przeprowadzania badań. A wielu myśliwych od kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu lat, nie przeszło żadnych  badań lekarskich warunkujących posiadanie broni.

Zdaniem myśliwych przebadanie ich, zanim otrzymają broń do ręki, jest wystarczające. - Każdy myśliwy przed uzyskaniem pozwolenia na broń przechodzi szereg badań, w tym okulistyczne oraz psychologiczne, i to jest jak najbardziej słuszne. Niektórzy z nas, rozszerzając decyzję administracyjną na posiadanie broni, takie badania przechodzą wielokrotnie. Należy wiedzieć też o tym, że jeśli zachodzi jakiekolwiek podejrzenie co do stanu zdrowia osoby posiadającej broń, organ wydający zezwolenie ma prawo żądać od tej osoby przedstawienia aktualnych badań lekarskich - mówi Wacław Matysek, rzecznik prasowy Polskiego Związku Łowieckiego (PZŁ).

Czytaj też w LEX: Wykonywanie polowania - uprawnione podmioty >>>

Już w zeszłym roku think tank myśliwych o nazwie Instytut Analiz Środowiskowych podnosił, że w efekcie badań licząca ponad 120 tys. populacja myśliwych może zostać zredukowana o 40 proc.

Tymczasem zwolennicy badań podnoszą, że chodzi tu o bezpieczeństwo ludzi. - Próba uchylenia przepisu o obowiązkowych badaniach okulistycznych i psychologicznych myśliwych jest trudna do wytłumaczenia logicznie i racjonalnie. Bezdyskusyjną normą powinno być to, że osoby wykonujące tak poważne i śmiertelnie niebezpieczne zadania, dysponujące bronią palną, przechodzą regularne badania, czy tej broni mogą w ogóle używać - podkreśla adwokatka Karolina Kuszlewicz.  Wskazuje, że obowiązkiem państwa, w tym ustawodawcy, jest zapewnienie takich regulacji prawnych, które chronią społeczeństwo, zwykłych ludzi przed zagrożeniami, w tym tymi najtragiczniejszymi w postaci tzw. "wypadków na polowaniach".

Czytaj w LEX: Wykonywanie polowania - uprawnione podmioty >>>

 

Na polowaniach zdarzają się tragiczne pomyłki

PZŁ nie dostrzega tego problemu.  Wacław Matysek mówi, że w analizowanych z ostatnich lat wypadkach dotyczących postrzelenia, w żadnej sytuacji powodem nieszczęśliwego zdarzenia nie był zły stan zdrowia sprawcy. -  Dlatego też Polski Związek Łowiecki uważa, że wprowadzenie obligatoryjnych, okresowych badań lekarskich jest niesłuszne i krzywdzące nasze środowisko, zwiększy to również koszty myśliwych, którzy działają na rzecz państwa - podkreśla rzecznik PZŁ.

Jednak to, czy stan zdrowia nie wpłynął na żadne wypadki, nie jest wcale oczywiste. Do legendy przeszły już tłumaczenia o pomyleniu z dzikiem konia, krowy czy ostatnio żubra. Choć trudno przesądzić, czy za pomyłkami stały wady wzroku, nie można wykluczyć, że nie przyczyniły się one do tych zdarzeń.

- W 2020 r. 16-letni chłopak, który zbierał z kolegami jabłka w przyszkolnym sadzie zginął, bo myśliwy pomylił go z dzikiem. Nie ma tygodnia bez doniesień medialnych o kolejnych incydentach z udziałem broni myśliwskiej, w ciągu ostatnich dwóch miesięcy było ich co najmniej pięć - przypomina Radosław Ślusarczyk, prezes stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.

Pracownia od dawna uważała, że okresowe badania lekarskie i psychologiczne myśliwych są konieczne, gdyż mają w ręku broń palną - narzędzie do zabijania, a skoro badają się policjanci czy kierowcy zawodowi, nie ma żadnych powodów by myśliwych zwalniać z tego obowiązku i nie wystarczy badać ich raz, ze względu na ilość incydentów z bronią myśliwską.

Przeczytaj w Prawo.pl: Kontrowersyjne uprawnienia dla myśliwych>>

Czytaj też: Szkody łowieckie – procedura ubiegania się o odszkodowanie >>>

Badania to kwestia bezpieczeństwa, także myśliwych

Kontrowersje budzi też traktowanie badań jako krzywdy dla środowiska myśliwych.

- W najlepiej pojętym interesie samego PZŁ jest, aby jego członkowie byli regularnie, co pięć lat, badani przez okulistę i psychologa. Przecież to kwestia bezpieczeństwa publicznego. Jeśli ta organizacja tego nie rozumie, powinna zostać rozwiązana. Nie do przyjęcia jest dla mnie kontestowania tych przepisów, które nie mają na celu zakazu polowania, a jedynie sprawienie, że podczas polowań będzie po prostu bezpieczniej. To nasze obywatelskie prawo, by mieć pewność, że myśliwy w lesie jest przebadany pod kątem tego, czy jest w stanie posługiwać się bronią. Wypadki nie biorą się znikąd - mówi Karolina Kuszlewicz.

Obligatoryjne badania dla myśliwych zostały wprowadzone w znakomitej części głosami posłów i posłanek Prawa i Sprawiedliwości, która to partia obecnie stoi za pomysłem zniesienia tych badań. 

- Decyzja o zniesieniu obowiązkowych badań jest skrajnie nieodpowiedzialna. W jaki sposób PIS wytłumaczy obywatelom, że chce zmieniać w prawie zapis o obowiązkowych badaniach lekarskich, który to sam wprowadził? Jak zagłosują ci sami politycy, którzy w 2018 r. poparli społeczne postulaty, dotyczące m.in. zakazu udziału dzieci w polowaniach czy właśnie przeprowadzania obowiązkowych okresowych badań przez myśliwych? - pyta Ślusarczyk.